Od 2035 roku wchodzi w życie zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych. Jednak zakazu na sprzedaż używanych póki co nie ma i raczej nie będzie. Okazję i wzmożone zainteresowanie rynkiem wtórnym dostrzegli producenci samochodów, tacy jak Renault i Stellantis. Otwierają więc ogromne centra odświeżania aut i zamierzają je sprzedawać jako używane.
Kto jak producent zna lepiej swój samochód? Pełna dokumentacja, dostęp do komputerowych baz wiedzy, wykwalifikowana kadra, przemysłowe metody napraw – producenci są w stanie naprawiać samochody szybciej i taniej niż konkurencja w małym warsztacie. I być może zarówno Renault jak i Stellantis myślą intensywnie o przejęciu części tego rynku, który do tej pory był trochę poza ich zasięgiem. Nie jest to trudne.
Nowy samochód po kilku latach eksploatacji zostanie odkupiony przez salon, trafi do fabryki, tam zostanie odświeżony, wymieni się kluczowe elementy, naprawi to owo przy okazji i z odpowiednią wyceną hop na rynek. Przez salon sprzedaży, przez internet, bezpośrednio do osoby zainteresowanej.
Z jednej strony to szansa dla klientów, by mieć lepiej przygotowane i skutecznej naprawione używane auta z gwarancją. To także szansa dla zwalnianych dzisiaj pracowników fabryk silników i klasycznych samochodów, gdzie pracy jest coraz mniej. Auta elektryczne nie są tak skomplikowane w produkcji a mocne w przemyśle samochodowym są ciągle zbyt duże – tak przynajmniej twierdzi Carlos Tavares.
Tworzenie centrów odświeżania samochodów nie jest trudne. To w sumie te same podzespoły, ta sama wiedza, te same urządzenia. Można wykorzystać stare formy, starsze komputery, starsze części zalegające gdzieś po magazynach a w razie braków zrobi się coś choćby na drukarkach 3D (w skrajnym wypadku).
Co ważniejsze, te wszystkie składowe fabryk odświeżania aut dawno się zamortyzowały. Finansowo wszyscy są na plus a całość można okrasić pięknymi hasłami o gospodarce cyrkularnej obiegu zamkniętego. Wygrywa nawet środowisko, przynajmniej teoretycznie.
Same plusy. Ale kiedy ktoś zyskuje, to ktoś traci. Kto? W tym przypadku zmniejszy się dostepnośc aut używanych na rynku wtórnym (bo część wróci do producentów), może zmniejszyć się ilość pracy dla warsztatów niezależnych, mniej okazji do zarobku będą mieli niezależni producenci części. I to właśnie w ten rynek uderzy najbardziej owa przemysłowa rewolucja 10.0.
Najnowsze komentarze