Miłośnicy samochodów spalinowych mogą czuć się zawiedzeni. Francja zachęca posiadaczy oldtimerów do ich konwersji na napęd elektryczny. W tym celu proponuje premię za konwersję. Ale czy to na pewno dobry pomysł?
Zabytkowe samochody, które nie dymią, warczą i nie wymagają regularnego serwisu? Ciężkie akumulatory zamiast swojskiego zapachu benzyny, lejącej się ze źle wyregulowanego gaźnika? Konwersja nie jest trudna ani kłopotliwa, chociaż wymaga dobrego zaplanowania i jednak jest kosztowna. Główny wydatek to oczywiście akumulatory i godziny pracy warsztatu, który to zrobi. Są też firmy, które zajmują się kompleksowo przeróbkami od A do Z.
Na przykład R-FIT z Francji, która oferuje zmianę Citroena 2CV na pojazd elektryczny z zasięgiem 120 kilometrów. Ładowanie odbywa się ze zwykłego gniazdka 230V. W zestawie dostarczany jest silnik, system ładowania i zarządzania energią, niezbędne kable i wyświetlacze i oczywiście usługa montażu. Jest oczywiście poważny minus – cena przekracza 50 tys. zł. Pomóc mogą dopłaty ekologiczne, które we Francji są obecnie bardzo wysokie – przekraczają 12.000 euro.
Najnowsze komentarze