Niedzielny wieczór to doskonały czas na podsumowanie wydarzeń z całego tygodnia, jeśli ktoś lubi historię. Lub świetny moment na zaplanowanie sobie nowego tygodnia, jeśli lubicie żyć z planem w ręku. W dzisiejszym słowie na niedzielę powrócimy do naszych ulubionych dziennikarzy motoryzacyjnych. We Francji pija się kawę przed zaśnięciem, aby obudzić się rześkim i wypoczętym. U nas bez kawy podnosimy ciśnienie kilku wybranym osobom.
Zaczniemy od Tymona G., któremu Agencja Budzenia Wczesoporannego nie zafundowała jeszcze pobudki o poranku za podpisywanie się raz Śrubak a raz nie, ale kto wie, co się może zdarzyć w przyszłości ;-) Trzymamy kciuki. Na swojej stronie poświęconej nie do końca wiadomo czemu, napisał kolejny „chciałbym aby był to felieton”, w którym odnaleźć można ślady obsesji na tle francuskich samochodów oraz braków w rozumieniu czytania słowa pisanego. Pomylił Afrykę z Rumunią, pomieszały mu się platformy z jednostkami chorobowymi, a na koniec nie zrozumiał o jakim samochodzie przeczytał. To łagodny przypadek, więc można mu wybaczyć. Nawet to, że nigdy nie odważy się opublikować na swojej stronie komentarza o treści, w której nie jest wielbiony. Głód omagiu.
Środek poświęcamy Maciejowi S z Motoru, który niechlubnie wsławił się w Motorze porównaniem SUVów i crossoverów. Kłopoty z policzeniem pojemności bagażnika to drobiazg, bo człowiek pewnie nie kończył studiów matematycznych tylko jakieś inne. Natomiast za fantazje na temat kiepskiego Hyundaia ix35 należy mu się co najmniej Order Szalonego Rechotu, w szczególności rozbawiły nas teksty o obszernym wnętrzu oraz bajania o „najlepszym prowadzeniu”. Sytuację tylko trochę ratuje jedyna chyba trzeźwa wzmianka w całym tekście o najlepszym komforcie w Citroen C4 Aircross. Jednak facet tak nas wkurzył, że do tematu wrócimy wkrótce a poza tym postanowiliśmy wyskoczyć na miesięczne testy Aircrossa do Nowej Zelandii. Nie będzie Maciuś nam bajek pisał – przywieziemy porządną porcję prozy. Literatura faktu to jest to.
Na deser, chociaż to nie będzie bajadera, zostaje nam znowu Maciej S, jednak inny, bo z Auto Moto. Facetowi nie przypadł do gustu dotykowy panel klimatyzacji w Peugeot 308 i twierdzi, że to niewygodne. Szanując zdanie tego pana Macieja nie zgadzamy się z nim w stopniu najmniejszym i twierdzimy, że owszem, dotykowe sterowanie w formie znanej z tabletu wygodnym jest i basta. A nawet bardzo wygodnym, bo wszystko pod ręką i w jednym miejscu. Uproszczenie wnętrza ma wiele zalet i drogi panie Macieju, już wkrótce to rozwiązanie kopiowane będzie przez innych, tak ćwierkają wróbelki w Niemcowie Dolnym przynajmniej. Peugeot wziął na siebie edukację klientów, chwała mu za to, że idzie w stronę nowoczesności.
Ciśnienie podniesione? To życzymy bezpiecznego tygodnia i do usłyszenia za tydzień. Kafejka pod Panem Samochodzikiem zaprasza w każdą niedzielę wieczorem.
Najnowsze komentarze