Tym razem w wyniku francusko-włoskiego romansu narodziły się niewielkie autka dostawcze. Citroën zastępuje niezwykle popularny jeszcze niedawno (i chętnie wykorzystywany do dziś) model C-15, zaś Fiat nawet nazwę zachował taką, jak przed laty dla analogicznego pojazdu – Fiorino. Jedynie u Peugeota nie było dotychczas samochodu tej klasy, czas więc było nadrobić zaległości.
Jak na bliźniaki, a w zasadzie trojaczki przystało – wszystkie samochody wyglądają bardzo podobnie. Cechuje je też taka sama, imponująca pojemność – 2,5 m3 przy zachowaniu wystarczającej do większości zastosowań ładowności przekraczającej 600 kg. Do tego obowiązkowo niska emisja dwutlenku węgla – Francuzi słyną z dbałości o środowisko.
Platformą, na której powstały Nemo, Bipper i Fiorino, była płyta podłogowa… Fiata Grande Punto. Auta cechuje wysoka funkcjonalność wynikająca nie tylko z możliwości załadunkowych (ładowność i pojemność), ale także z przemyślanych rozwiązań dotyczących drzwi – asymetryczne podwójne wrota z tyłu i jedne, bądź dwoje drzwi przesuwanych po bokach.
O bezpieczeństwo dbają seryjny ABS i poduszka powietrzna dla kierowcy. Zwykle tego typu samochodami jeździ tylko jedna osoba, dlatego w standardzie nie montuje się dwóch airbagów.
Trojaczki powstają w Turcji, w fabryce firmy Tofas. Łącznie na rynek ma trafiać ok. 160-170 tys. pojazdów, z czego na Citroëny i Peugeoty ma przypadać łączna pula ok. 90-100 tys. sztuk. Na rynek najpierw trafić mają Fiaty (już w przyszłym miesiącu będą sprzedawane we Włoszech), zaś w początkach roku 2008 rozpocznie się sprzedaż Citroëna Nemo i Peugeota Bippera, a Fiaty trafią na inne rynki.
KG
Najnowsze komentarze