Gdy ostatnio byłem w salonie DS Automobiles, rozmowa klienta z doradcą, toczona przy okazji podpisywania zamówienia na DS 7 Crossback zeszła na piękno. Zamawiający, człowiek najwyraźniej obyty w świecie kultury i sztuki opowiadał o swoich poszukiwaniach nowego samochodu i w pewnym momencie powiedział, że Lexus to samochód dla ludzi bez gustu.
Jeśli by się tak bliżej zastanowić, to mógł mieć rację. Pod względem wyglądu marka ta tak mocno odstaje od konkurencji, że trudno nie odnieść wrażenia, jakby była projektowana przez osoby, które z designem nie mają zbyt wiele wspólnego. Poszczególne elementy są niby poprawne, jakoś tam wyglądają, ale kiedy złoży się to w całość wychodzi nagle taka pokraczność, brak proporcji, załamania linii nie w tych miejscach a środek zbudowano w taki sposób, jakby inżynierowie naoglądali się różnych samochodów, wybrali z nich niektóre elementy i powkładali nieco na siłę w absurdalne miejsca. Przyszło mi do głowy, że klient wchodzący do salonu Lexusa powinien dostawać bardzo ciemne okulary, aby przez przypadek nie dostrzegł owej brzydoty i braku gustu. Lexus kopiuje go wprost z Toyoty, w takiej RAV4 niektóre elementy – jak np. kształty przy błotnikach, to dla mnie popis szkaradnego niedopasowania elementów wizualnie, które aż krzyczą „nie pasuje tu!”.
Lexus bywa również odbierany jako marka pretensjonalna, robiona na siłę, sztucznie, na pokaz, co zaczyna się już od samej nazwy. Co takiego jest luksusowego w Lexusie? Ani on wytworny ani wygodny, nie ma tam unikalnego designu. Pod tym ostatnim względem to zresztą przeciwieństwo wysmakowanych projektów z Francji, które zachwycają swoją pomysłowością i wyglądem, wysokiej jakości materiałami, czy wreszcie komfortem.
Zdecydowanie wolę francuską szkołę projektowania samochodów. Design, estetyka, poczucie smaku, tak obce Japończykom, tutaj występują w odpowiednio dobranych proporcjach, tworząc auto wyjątkowe i wygodne. DS Automobiles wyróżnia się w świecie motoryzacji i daje to, czego u Lexusa nie da się kupić za żadne pieniądze.
DS przejmuje klientów marek premium i odnosi tu spore sukcesy. Najwięcej osób przechodzi z Mercedesa, jednak pojawiają się też ci, którzy wcześniej jeździli Audi czy Lexusem. Ja się cieszę, że mamy wybór. Ktoś, jak to ujął klient salonu, bez gustu, pójdzie do Lexusa i być może weźmie tego jeżdżącego wizualnego koszmarka.
Ktoś, kto jest wrażliwy na wygląd i oprócz zaawansowanej techniki oczekuje też wysokiej jakości materiałów oraz komfortu, wybierze francuską szkołę DS Automobiles. Markę to wybierają artyści, lekarze, osoby wolnych zawodów, ludzie ciekawi. Nie bez powodu.
Najnowsze komentarze