W przypadku Aérocarène trudno w zasadzie mówić o francuskim samochodzie, a już na pewno o jakiejś jego seryjnej produkcji. Niemniej jednak taki pojazd powstał i choć był to w zasadzie prototyp, którego nie udało się (o czym za chwilę) wdrożyć do produkcji, to myślę, że warto mu poświęcić kilka słów.
W październiku 1947 roku na salonie samochodowym w Paryżu pojawił się trójkołowy pojazd o nazwie Aérocarène 700. Został opracowany w ciągu roku przez dwóch francuskich inżynierów lotnictwa, Christiana Desbenoîta i Georgesa Bodu. Techniczną proweniencję obu panów wyraźnie widać w projekcie: Aérocarène 700 ma bardzo opływowe kształty.
Pojazd ważył niespełna 300 kg i był napędzany niewielkim, bo tylko 684-centymetrowym dwucylindrowym dwusuwowym silniczkiem generującym 23 KM mocy maksymalnej. Mimo to potrafił się rozpędzić do 140 km/h. Zmianą przełożeń zajmowała się elektromagnetyczna czterobiegowa przekładnia Cotal. Pojazd zużywał 3-4 litry benzyny na 100 km.
Stylistycznie pojazd może nie był szczególnie urodziwy, ale konstruktorom chodziło o zapewnienie niskiego oporu aerodynamicznego. Stąd zabudowane przednie koła, które skręcały wraz z owymi błotnikami. Na szczycie tychże umieszczono reflektory, w efekcie czego wraz ze skrętem kół zmieniał się też kierunek padania światła. W tym względzie Citroën DS wcale nie był pierwszy ;-) Acz przyznać należy, że w limuzynie Citroëna było to realizowane w inny sposób.
Ciekawie rozwiązano wsiadanie do Aérocarène 700. Przesuwało się do przodu całą kabinę wraz z maską, po czym nasuwało się ją z powrotem. Kabina pasażerska była mocno przeszklona – wraz z dachem – co stanowi kolejne nawiązanie do lotnictwa. Pojazd zapewniał miejsce dla dwóch osób oraz całkiem spory bagażnik.
Dzięki takiej konstrukcji kierowca i pasażer znajdowali się bardzo blisko naturalnego środka ciężkości pojazdu, co zapewniało też równomierny rozkład masy na poszczególne koła. Zawieszenie miało – według doniesień z epoki – zmienną charakterystykę. Długie drążki skrętne, amortyzatory hydrauliczne Houdaille i przedni stabilizator sprawiły, że udało się zachować bardzo wysoki komfort płynący z miękkiego zawieszenia przy nienagannym trzymaniu się drogi.
Promotorom projektu nie udało się zdobyć poparcia urzędników państwowych. W tamtym, powojennym czasie, było to niezbędne, bowiem producenci samochodów potrzebowali pozwolenia na produkcję samochodów. Brak takiego zezwolenia uniemożliwił zakup materiałów. W związku z brakiem takowego zezwolenia projekt Aérocarène musiał zostać porzucony.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: https://digital.hagley.org
Najnowsze komentarze