Citroen zaprezentował swój nowy miejski model z napędem elektrycznym. Jest na tyle mały, by mógł się zmieścić nawet w najciaśniejszej przestrzeni parkingowej. Ami wkrótce zajmie w ofercie miejsce C1 ponieważ francuska marka nie przewiduje następcy dla tego samochodu.
Citroen Ami (z francuskiego „przyjaciel”) swoją nazwą nawiązuje do modelu z charakterystyczną wgłębioną maską, który był produkowany w latach 60 i 70. W mieście taki „przyjaciel” bardzo się przydaje ponieważ mierzy zaledwie 2,41 m długości (90 mm więcej niż Renault Twizy), 1,39 m szerokości oraz 1,52 m wysokości co ułatwia parkowanie. Wygląd nadwozia podąża za koncepcyjnym Ami One, który zadebiutował w ubiegłym roku w Genewie. Kształt a’ la pudełko został zachowany, z niewielkimi zmianami.
Kabina jest dwuosobowa i bardzo prosta. Nie ma tu wielkich ekranów, ani zbyt wielu przycisków. Producent wyszedł z założenia, że przecież każdy obecnie posiada smartfon, który będzie służył na przykład do wyświetlania nawigacji.
Elektryczny model wyposażono w akumulatory litowo-jonowe o pojemności 5,5 kWh, które są zlokalizowane pod podłogą. Na jednym ładowaniu Ami potrafi przejechać do 70 km. Prędkość maksymalna pojazdu wynosi 45 km/h. Maluch Citroena nie wymaga prawa jazdy kat. B, za kierownicą mogą zasiąść nawet 14-latkowie.
Citroen Ami kosztuje we Francji 6.000 euro (ok. 26 tys. zł). Istnieje również opcja wynajmu długoterminowego. Wówczas klient płaci depozyt w wysokości ponad 2.600 euro a następnie 48 miesięcznych rat w wysokości 19,99 euro.
Najnowsze komentarze