Niedziela ma czerwony kolor w kalendarzu (no, w większości kalendarzy). Taki sam kolor kojarzy nam się od lat z Citroënem. A skoro istnieje taka barwna zbieżność, to nasza relacja ze stoiska marki spod znaku szewronów idealnie pasuje do dzisiejszego dnia.
Jedna relacja związana z Grupą PSA już za nami – w czwartek pokazaliśmy Wam, co w Paryżu zaprezentowała marka DS Automobiles. Było ciekawie, nie powiem. Czekacie jeszcze na Citroëna i Peugeota. Ta pierwsza relacja, dotycząca chyba najoryginalniejszej marki samochodowej świata, a na pewno Europy, już teraz.
Niniejsza relacja zawiera też kilka zdjęć ze stoiska firmy Dangel. To producent znakomitych napędów 4×4, z którym Grupa PSA od lat współpracuje. W Paryżu pokazano parę aut produkowanych przez francuski koncern przygotowanych do pracy w trudnych warunkach przez Dangel. Były to Citroën Berlingo, Citroën SpaceTourer, ale też Peugeot Rifter oraz Toyota ProAce. Tak, Toyota, którą dla Japończyków budują Francuzi, jako niekwestionowany lider tego segmentu aut. Zresztą Grupa PSA współpracuje z Toyotą także w zakresie autek miejskich – mowa tu o „trojaczkach z Kolina”. W Czechach powstało wspólne przedsięwzięcie TPCA, które produkuje już drugą generację aut. Aktualnie są to Citroën C1, Peugeot 108 oraz Toyota Aygo.
Ale wróćmy na paryski Salon Samochodowy. Tegoroczna edycja przyniosła kilka ważnych dla marek francuskich premier. Niniejsza relacja skupi się głównie na nowym SUV-ie marki Citroën. Segmentowym następcy C-Crossera, ale C5 Aircross nie ma poza tym nic wspólnego z dawnym klonem Mitsubishi. I dobrze. Bo teraz mamy naprawdę francuskiego SUV-a z szewronami. Znanego już wprawdzie z rynku chińskiego, ale przygotowanego pod kątem oczekiwań europejskich klientów.
Citroën C5 Aircross przeznaczony na europejski rynek powstaje we Francji. Na tamtejszym rynku kosztuje co najmniej 24.700 euro. W Polsce – od 86.900 zł. Tyle, że u nas nie ma bazowej we Francji wersji Start – w Polsce cennik zaczyna się od poziomu Live. Całkiem przyzwoicie wyposażonego. Acz nie ma co ukrywać – klienci kupujący nowe samochody od dawna już nie oczekują podstawowych wersji. Co więcej – w przypadku francuskich marek często sięgają po najbogatsze odmiany!
C5 Aircross jest samochodem zdecydowanie wyróżniającym się stylistycznie w swoim segmencie. TO SUV wręcz jedyny w swoim rodzaju. I to nie tylko dzięki okładzinom Airbump®, które wszak nie są tak rozbudowane, jak w pierwszej generacji C4 Cactusa. Wpływ na postrzeganie C5 Aircrossa mają też „piętrowe” reflektory, czy charakterystyczne zaokrąglenie szyb w tylnych drzwiach. Także tylne lampy wyróżnią ten samochód na każdej drodze.
A wnętrze? Całkiem fajne. Nawiązujące nieco do innych modeli marki, a więc zachowujące spójność stylistyczną. Przestronne. Z przesuwaną wzdłużnie kanapą, ale powiem Wam, że gdy jest maksymalnie odsunięta, to sprawia wrażenie, jakby jeszcze dało się ją cofnąć ;-) Przynajmniej ja próbowałem. Niestety. Ale nie zmienia to faktu, że miejsca na nogi w takim położeniu i tak jest sporo. No i bagażnik duży. Za to kiedy przesuniecie kanapę maksymalnie do przodu, to za 180-centymetrowym kierowcą przestrzeni zbyt wiele już nie pozostanie. To jednak normalne – fizyki się nie oszuka. Chyba, że pomogą Wam w tym usłużne media, co – mam wrażenie – dzieje się czasem w odniesieniu do niektórych marek…
Wykończenie C5 Aircrossa robi dobre wrażenie. Gorzej, jeśli macie w zwyczaju obmacywać samochody. Ja nie mam, ale na Wasze potrzeby to zrobiłem. Daszek nad zegarami (wyświetlacz LCD) okazał się twardy. Wygląda lepiej, niż prezentuje się w dotyku, ale też jak często będziecie go obmacywać? Tylko wtedy, gdy przyjdzie Wam go wytrzeć z kurzu. Moim zdaniem ważniejsze więc jest to, jak on wygląda, niż to, czy jest twardy.
Deska rozdzielcza Citroënów ewoluuje. Tu nie ma miejsca na stosowanie tych samych rozwiązań przez kilkanaście lat, albo i dłużej. Za to, między innymi, kochamy francuską markę. Nie jest nudno. Wręcz przeciwnie – jest ciekawie. Fajne materiały, ciekawy projekt, a wszystko zmontowane – przynajmniej na tyle, na ile można to sprawdzić na targach, bardzo dobrze.
23-centymetrowy prześwit pozwala bez obawy zjechać z asfaltu. Póki co auto nie ma napędu na cztery koła, ale szykowana jest wersja hybrydowa (w Paryżu pokazano ją w postaci konceptu), która taką funkcjonalność zapewni. Oczywiście auto zaprojektowano w duchu Citroën Advanced Comfort® i zastosowano w nim nowe zawieszenie francuskiej marki. Bazuje ono na amortyzatorach z progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi. Znamy je już z nowego C4 Cactusa i przyznać musimy, że nam się ono podoba. Ciekawe, jak spisze się w cięższym i większym SUV-ie.
C4 Cactus, podobnie jak i Nowe C3 (także w wersji Elle) oraz C3 Aircross, także znalazły swoje miejsce na stoisku Citroëna w Paryżu. Pokazano też C1 Urban Ride z otwieranym dachem. Pojawił się też nietuzinkowy egzemplarz C3 JCC+ oraz zaprojektowany wcześniej przez tego samego Jeana-Charlesa de Castelbajaca e-Mehari.
Nasza relacja nie byłaby pełna, gdybyśmy pominęli Nowe Berlingo. W Paryżu były zarówno wersje osobowe, jak i odmiana użytkowa Van. Skupmy się na tej pierwszej. To dziś już naprawdę pełnoprawny samochód osobowy o wyjątkowej funkcjonalności. Dostępny także z automatyczną skrzynią, której przełożenia wybiera się pokrętłem. W efekcie nic nie ogranicza przestrzeni. Auto jest pojemne, ma trzy fotele w drugim rzędzie (dwa skrajne są świetnie składane, by ułatwić dostęp do opcjonalnych foteli rzędu trzeciego), ogromny kufer, mnóstwo schowków i półeczek. Po prostu wspaniały samochód rodzinny! Nie mogę się już doczekać możliwości przetestowania tego samochodu!
Szyby w przesuwnych drzwiach są opuszczane, a można tam zamontować nawet roletki przeciwsłoneczne. Samochód jest szeroki, wysoki, zapewnia więc naprawdę masę możliwości w środku. Na każdym z trzech niezależnych miejsc w drugim rzędzie znajdziecie mocowania Isofix. I wygląda na to, że miejsca jest na tyle dużo, by faktycznie zamontować tam jednocześnie trzy foteliki! W efekcie ten kombivan okaże się lepszy od niejednego minivana! Zwłaszcza, że ceny Berlingo i jego poziom wyposażenia naprawdę mogą zachwycić. To dziś doskonała alternatywa dla osób poszukujących rodzinnego samochodu!
Berlingo zresztą pojawiło się też na stoisku firmy Dangel. Osobna relacja z tego miejsca nie powstanie, dlatego wplatam ten element tutaj. Dla wymagających jest więc dostępna także wersja 4×4. Oczywiście za dopłatą, ale skoro się ma wymagania… ;-)
Na stoisku firmy Dangel można było też obejrzeć napędzanego na cztery koła SpaceTourera i to w fajnej, rodzinno-biznesowej wersji, z obrotowymi przednimi fotelami.
Citroën zaś pokazał Grand C4 SpaceTourera. Zawiesili też model Acadiane w barwach Citroën Origins, a nad stoiskiem górował Citroën 5HP z 1925 roku.
Nie mogło też zabraknąć C3 WRC, który walczy właśnie w Rajdzie Wielkiej Brytanii. I jeśli nic złego się nie wydarzy, to i Craig Breen, i Mads Østberg zakończą walijską rundę z przyzwoitym dorobkiem punktowym.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze