Carlos Tavares ma nowe kłopoty. Podwyżki wynagrodzeń pracowników Stellantis w USA nie uszły uwadze ich koleżankom i kolegom w Europie. We francuskich fabrykach trwają przygotowania do protestów. Celem jest uzyskanie podwyżek, które – jak mówią sami związkowcy- odzwierciedlą skalę zysków, które osiąga Stellantis.
Duże podwyżki wynagrodzeń w USA spotkały się z żywym odzewem europejskich pracowników Stellantis. W wyniku 45-dniowego strajku, który został zainicjowany przez związek UAW, dyrekcja amerykańskiego oddziału ugięła się i zgodziła na polepszenie płacy oraz dodatkowych warunków zatrudnienia.
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów. Opinie, pomiary, spalanie
„Biorąc pod uwagę zyski, jakie osiągają, byłoby miło, gdyby trochę się podzielili” – powiedział jeden z pracowników stacji telewizyjnej France 3. „W warsztatach jest sporo rozmów a presja rośnie. Nie trzeba wiele, by wybuchł strajk”. Inna osoba mówi, że „podniesienie płac jest koniecznością”.
Strajk może zostać zainicjowany w zakładach w Sochaux, w których działa sześć związków zawodowych. Pracownicy chcieliby podwyżek, ponieważ bardzo szybko idą w górę koszty ich życia. To główna motywacja do strajku, jako drugi powód wymieniane są bardzo duże zyski koncernu.
Zobacz: wiadomości ze świata motoryzacji
Nastrojom strajkowym stara się przeciwdziałać kierownictwo koncernu, które podkreśla, że wpłynie on na sytuację firmy. Jednak pracownicy mówią, że menadżerowie, którzy zarabiają ogromne pieniądze i dostają milionowe premie, nie są w stanie zrozumieć osób z linii produkcyjnych.
źródło: France 3
Najnowsze komentarze