Loeb wytłumaczył swoją decyzję troską o rodzinę. Razem z żoną Severine zamierzają bowiem starać się o dziecko (latka lecą…), a kiedy już ono przyjdzie na świat – Seb nie zamierza podejmować zbędnego ryzyka. Przyznać muszę, że to szczere wyznanie zrobiło na mnie wrażenie, ale i dziennikarze obecni na konferencji nie kryli zdziwienia. W krajach zachodnich tego typu podejście wcale nie jest czymś oczywistym.
Loeb dodał, że wpływ na jego decyzję miał ubiegłoroczny wypadek na rowerze. Wówczas zdał sobie sprawę z tego, że nawet taki drobiazg może się skończyć tragicznie, a przecież na co dzień Seb jeździ samochodem rajdowym, co może przynieść jeszcze większe problemy.
Oczywiście decyzja została podjęta po konsultacjach z kierownictwem Citroën Sport. Jest jednak jasne, że Loeb zostanie konsultantem teamu w zakresie konstrukcji samochodów. W zespole pozostanie Daniel Sordo, trwają jednak przymiarki co do drugiego kierowcy. Bardzo prawdopodobne, że zostanie nim któryś z obecnych zawodników Kronosa.
„Niewątpliwie nie jest łatwo odejść, gdy jest się na szczycie, rodzina jest jednak dla mnie najważniejsza” – stwierdził dziś rano Sebastien. „Nie zamierzam odchodzić ze sportu całkowicie, muszę jednak zrezygnować ze startów i przekazać wiedzę następcy. Mam już 33 lata – czas pomyśleć o dziecku!” – zakomunikował zdumionym dziennikarzom.
Prawdę mówiąc nie widzimy następcy Loeba. Czy Citroën nie próbował Loeba powstrzymać przed podjęciem takiej decyzji? „Niestety decyzja Sebastiena jest nieodwołalna. Problemem nie były pieniądze. Seb stwierdził, że żadna kwota nie jest w stanie powstrzymać go przed odejściem. Po prostu zmieniły mu się priorytety.” – komentował wypowiedzi mistrza Guy Frequelin. „Cieszę się, że postanowił w dalszym ciągu pracować z nami, choć żałuję niezmiernie, iż nie będzie już startował” – dodał szef teamu.
Sebastien dokończy sezon w barwach Citroëna, wierzy oczywiście w kolejny mistrzowski tytuł, ale – jak sam zapowiedział – jego decyzja nie ulegnie zmianie bez względu na wszystko!
KG
Najnowsze komentarze