Już za parę dni, w najbliższy piątek, do punktów sprzedaży prasy trafi październikowe wydanie miesięcznika „Auto motor i sport”. Czy warto więc poszukać jeszcze w kioskach wydania datowanego na wrzesień? Okładka zapowiada porównanie dwóch modeli Renault z rywalami w ich klasach. Mowa o Megane walczącym z trzema innymi kompaktami, oraz o Clio R.S. walczącym z Peugeotem 208 GTi oraz dwoma rywalami z Niemiec.
„Auto motor i sport” nr 09 (268) z IX.2013
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 132 (z okładką)
Cena: 8,60 zł
Koszt 1 strony: ponad 6,5 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, 208, 508, RCZ, Captur, Clio, Koleos, Laguna, Megane, Scenic, Duster, Lodgy, Logan, sportowe
Zacznę od strony 3., i to z dwoma zdaniami, choć tylko jedno dotyczyć będzie samochodu francuskiego. Otóż na dole tej strony wspomniano Citroëna C4 Picasso, który w najnowszym wydaniu jest nieco tańszy od poprzedniej wersji, ale ma lepsze wyposażenie (i tu widać, że Francuzi dzielą się poczynionymi oszczędnościami z nabywcami swoich aut). Drugie zdanie, to prztyczek w nos – „AMiS” dowolnie żongluje klasami pisząc, że można sporo zaoszczędzić na remoncie zawieszenia, jeśli wybierze się VW Passata z klasycznym układem, a nie Audi A6 z „zawiasem” wielowahaczowym, jakby zapominając, że wybiera do porównania auta z dwóch różnych segmentów…
Kolejna wzmianka o francuskim samochodzie pojawia się dopiero na stronie 22. To krótka notatka o Citroënie C-Elysee, ale w wersji dość ekstremalnej, bo przygotowanej dla Sebastiena Loeba i Ivana Mullera do wyścigów WTCC. Auto ma „trochę” więcej mocy, aniżeli „cywilny” protoplasta – 380 KM, to jednak dla dwóch Alzatczyków moc jak najbardziej do ogarnięcia ;-) W tekście wspomniano też Citroëna DS3 WRC.
Peugeota 2008 i Renault Captura wspomniano na stronie 36. w tekście opisującym Fiata 500L.
Koreańskie marki samochodowe zrobiły w ostatnich latach ogromne postępy – temu chyba nikt nie zaprzeczy. „AMiS” postanowił porównać te auta z europejskimi (i jednym japońskim) odpowiednikami w czterech klasach, a jednym z reprezentantów Starego Kontynentu jest Renault Clio, któremu przyszło stawić czoła Kii Rio. Cały materiał znajdziecie na stronach 38-45, a porównanie aut segmentu B – na tych oznaczonych liczbami 40-41.
Renault Clio okazało się nieco lepsze w kwestii jakości wykonania, napędu i właściwości jezdnych. Na punkty (których rozkładu jednak nie podano) wygrywa francuskie auto, bo jest „o klasę bardziej dynamiczne”, a do tego oszczędniejsze, ma też bardziej precyzyjny układ kierowniczy i prowadzi się dobrze, choć jednocześnie jest komfortowe. Kia jest jednak duuużo tańsza i dlatego „AMiS” wskazał właśnie na nią, a dodatkową zaletą jest krótsza droga hamowania Rio i nieco lepsze przyspieszenie.
„Auto Motor i Sport” najwyraźniej rozkręca się ze strony na stronę ;-) Kolejne francuskie auto – Nowego Citroëna C4 Picasso – znajdziecie bowiem już na stronach 48-53. Najnowszy francuski kompaktowy minivan trafił do Redakcji wyposażony w 156-konny silnik benzynowy i jak pokazały nasze doświadczenia z tą wersją – jest to dobry wybór.
W artykule znalazło się naprawdę sporo pochwał pod adresem testowanego samochodu. Doceniono oryginalny design, przestronność, przeszklenie, atrakcyjną cenę, nowatorskie rozwiązania, wydajny układ hamulcowy, prowadzenie, wygodne fotele… Krytyki jednak też nie zabrakło. Ta pojawiła się choćby przy obsłudze większości urządzeń pokładowych za pomocą dotykowego wyświetlacza. Chodzi m.in. o ustawienia klimatyzacji, w przypadku której pojawił się argument, że w klasycznych rozwiązaniach trwa to krócej. Zgoda, ale czy jest to coś, co musi trwać pół sekundy, a nie sekundę? Że bezpieczeństwo w czasie jazdy? Nie przesadzajmy – praktycznie w każdym przypadku trzeba oderwać wzrok od sytuacji drogowej, a w C4 Picasso nawet w bezpieczniejszy sposób, bo nie trzeba głowy opuszczać zbyt nisko, jak w większości klasycznych rozwiązań, co znaczy, że droga wciąż będzie w granicach pola widzenia!
Silnik oceniono bardzo dobrze – za dynamikę, elastyczność, a nawet spalanie – średnie wyniosło 6,0 l/100 km, a to naprawdę dobry wynik, jak na 156-konnego benzynowego minivana!
Dość dziwnie za to – w świetle naszych doświadczeń – wypadła ocena układu jezdnego, choć tu nazwano ją komfortem. Stwierdzono bowiem, że „w zakrętach mocno huśta” z tyłu. My specjalnie sprawdzaliśmy te odczucia i mieliśmy zgoła odmienne wrażenie – że samochód w zakrętach nie przechyla się przesadnie, a mimo to oferuje sporą dozę komfortu.
Końcowa ocena, to cztery z pięciu możliwych do uzyskania gwiazdek – francuski samochód w zasadzie nie może liczyć na więcej w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej :-( Szczególnie zaś spodobał mi się „minus” za tylko dwuletnią gwarancję i krótkie okresy między przeglądami, które wynoszą… 30.000 km, lub raz w roku. No sorry…
Najwyraźniej niemiecki „Auto Motor und Sport” porównał cztery mocne auta segmentu B, a Polacy to przedrukowali na stronach 54-61. Renault Clio R.S. i Peugeot 208 GTi stanęły w szranki z Volkswagenem Polo GTI i Fordem Fiestą ST. Niemieccy konkurenci mieli słabsze o mniej więcej 10% silniki od francuskich „ścigaczy” rozwijających po 200 KM. Czy to jednak wystarczy do triumfu francuzów?
Na początku zajęto się 208-ką, o której napisano parę ciepłych słów (osiągi), ale skrytykowano wnętrze, zwłaszcza za kierownicę, która oczywiście zasłaniała im zegary, za „długą” deskę rozdzielczą i sporą przestrzeń pod szybą, za masywne słupki i „subiektywne odczucie” w kwestii przyspieszenia, które jest „gorsze, niż świadczą o tym wyniki pomiarów”. Innymi słowy co tam fakty – odczucia są ważniejsze! Owszem, grają sporą rolę w tego typu samochodzie, ale są niemierzalne! A to pole do dużej swobody ocen, co w tym cyklu generalnie mocno krytykujemy.
Jeśli chodzi o krytykę, to tej poddano także boczki oparcia i siedziska foteli w Peugeocie 208 GTi (zbyt miękkie), „nerwowe” zachowanie układu kierowniczego podczas jazdy na wprost po autostradzie, ale doceniono za to przyzwoity poziom komfortu tego auta.
Lepiej oczywiście wypadło słabsze Polo GTI, które – choć słabsze – przyspiesza niemal tak samo szybko, jak Peugeot, a to dzięki dwusprzęgłowej skrzyni, turbinie i kompresorowi, bo sam silnik jest dość ospały. Jak można się spodziewać, wykonanie Volkswagena okazuje się o wiele lepsze, ale do takich ocen już przywykliśmy. Podobnie, jak do precyzyjnego i bezpośredniego układu kierowniczego. Zauważono natomiast jego „dość twarde” zawieszenie, które „niezbyt sprawnie tłumi nierówności drogi”. Wyposażenie, jak to zwykle u Volkswagena, niezbyt bogate, a za wiele elementów seryjnych u konkurencji, trzeba dopłacać.
Renault Clio R.S. okazało się nadzwyczaj zadziorne, ale potrafiące poskromić zapędy w gorącej wodzie kąpanego kierowcy – ma bardzo skuteczne hamulce. 34,8 metra ze 100 km/h, to wynik rzeczywiście rewelacyjny! Dynamika też jest niezła – niemal tak dobra, jak w 208-ce, najlepszej w teście. Nieźle radzi sobie także w slalomie, choć układ kierowniczy pozostawia nieco do życzenia. Całkiem dobrze działa też dwusprzęgłowa skrzynia biegów, szybko zmieniająca przełożenia, tona polecenia płynące z łopatek reaguje z pewnym opóźnieniem. Niestety cena Clio IV R.S. okazuje się dość wysoka – najwyższa w porównaniu.
I ostatni zawodnik – Ford Fiesta ST. Najmniej dynamiczna w sprincie do setki, ale najszybsza w slalomie, choć z kolei zatrzymująca się najdłużej (co nie znaczy, że strasznie długo!). Auto na pozór pełne sprzeczności, ale zdaniem „AMiS” jeżdżące znakomicie. Okupione to jest twardym zawieszeniem i… brakami w wyposażeniu.
W efekcie auto, które najdynamiczniej przyspiesza, czyli Peugeot 208 GTi, przegrywa porównanie, ustępując o dwa punkty Polo i o trzy oczka Fieście, a na czele klasyfikacji – z pięcioma punktami przewagi nad rodakiem – staje Renault Clio R.S. Choć wcale nie przyspiesza najlepiej, jak podsumowano pod koniec w sekcji Nasza ocena.
W przeglądzie aut z różnych segmentów w cenie 15.000 i 30.000 zł znajdziecie polecaną Lagunę III (można za tę wyższą kwotę kupić pięcioletnie krajowe auto ze 130-konnym 2-litrowym dieslem) oraz dziewięcioletniego Grand Scenic’a (oczywiście za niższą z podanych kwot) napędzanego silnikiem 1.9 dCi – samochód szalenie funkcjonalny.
Za ok. 30.000 zł można też kupić parę nowych aut – w tym Dacię Logan – choć wyposażenie tego auta na kolana nie rzuca, chyba, że zmuszając do modlitwy o dorzucenie tam jakiegoś „wypasu” ;-)
Renault Captur jest jednym z trzech aut, jakie „AMiS” poleca swojej czytelniczce poszukującej oszczędnego auta o podwyższonym nadwoziu i z dobrym stosunkiem mocy do masy, żeby dało się sprawnie wyprzedzać. Warunkiem jest też cena nieprzekraczająca 50.000 zł. Captura zaprezentowano krótko na stronie 111.
O motoryzacyjnych zawodach pasjonujących Amerykę traktuje artykuł zamieszczony na stronach 114-119. Nie jestem fanem tego kraju ani mieszkających tam ludzi, ale Wyścig do Chmur interesował w tym roku i mnie – wszak Peugeota 208 T16 Pikes Peak poprowadził tam Sebastien Loeb – i znacząco poprawił dotychczasowy rekord. Możecie o tym, a także o ubiegłorocznym starcie francuskiego mistrza kierownicy w zawodach X-Games, poczytać we wspomnianym artykule.
Bolidy i kierowców związanych z silnikami Renault można zobaczyć na zdjęciach ilustrujących artykuł zamieszczony na stronach 120-123.
W dziale Ranking sprzedaży na stronach 128-129 znalazły się wzmianki o Renault Clio, Peugeocie 208, Renault Megane, Peugeocie 508, Peugeocie RCZ, Dacii Duster, Renault Koleosie, Dacii Lodgy, Citroënie C4 Picasso, Renault Scenic’u i Nowej Dacii Logan MCV.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w datowanym na lipiec numerze „Auto motor i sport”.
Stronniczy przegląd prasy: „Auto motor i sport” nr 09/2013
tekst i zdjęcia: Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze