Pomyślcie sobie o takiej sytuacji… Jesteście dziennikarzem pisma motoryzacyjnego i macie przeprowadzić test porównawczy paru samochodów. Samochodów dość specyficznych – pod względem napędu chociażby – ale macie swojego faworyta, i chcielibyście, żeby on wygrał. Do tej pory jednak krytykowaliście generalnie walory użytkowe tego typu samochodów, no ale pojawił się model Waszej ulubionej marki i wypadałoby, żeby wygrał. Niestety niespecjalnie się on wyróżnia, a do tego jest on najdroższy. Co więc zrobić, żeby wygrał? Przeczytajcie aktualny numer „Auto Świata”…
„Auto Świat” 02 (953) z 07.I.2014
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,4 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C5, Cactus, GTbyCitroën, H, Jumper, 108, 406, Laguna, Twingo, Zoe
Nie zawsze trzeba kombinować z punktacją. Czasem wystarczy zabieg taki, jak w aktualnym „Auto Świecie”. Wystawia się ocenę przed uwzględnieniem kosztów i w oparciu o nią ustala się końcowe wyniki. Oczywiście koszty są uwzględnione i każdy może sobie je sam doliczyć, ale oceny końcowe owych kosztów nie uwzględniają. W efekcie starcie trzech aut elektrycznych wygrało BMW, choć po doliczeniu punktów za koszty, w tym coś tak kuriozalnego, jak zużycia paliwa (czyli czego w elektryku?) prawdziwym zwycięzcą porównania okazało się Renault Zoe. Ale żeby Renault pokonało BMW? Nie, do tego pismo należące do niemieckiego wydawcy dopuścić przecież nie może.
Test pochodzi z niemieckiego „Auto Bilda”, jak sądzę, bo auta są na niemieckich numerach rejestracyjnych. Próbowano – jak mogę podejrzewać – powalczyć i normalnie, przy pomocy punktacji, bo nie pokazano ilustracji z wymiarami wnętrz, ale z tabelki z punktami wiemy, że BMW jest zauważalnie przestronniejsze od Zoe i Nissana Leafa. Wiemy? Nie – musimy uwierzyć na słowo. Z tyłu podobno BMW jest przestronniejsze od Renault, ale ciaśniejsze od Nissana. Bagażnikiem już się naciągnąć dało niewiele – w i3 jest najmniejszy w porównaniu – choć można by się czepiać ilości przyznanych w tej kategorii punktów.
Kolejne elementy pozwalają na więcej dowolności – siedzenia, pozycja za kierownicą, ergonomia obsługi, zachowanie podczas jazdy, czy układ kierowniczy, to kategorie niemierzalne i subiektywne – i we wszystkich wygrało BMW. Zwyciężyło też w kwestii przyspieszenia, elastyczności, czy skuteczność hamulców, w których to przypadkach ma znaczącą przewagę, choć aż trudno mi uwierzyć, że i3 do setki przyspiesza w 7,1 sekundy. No ale zgodnie z danymi technicznymi dysponuje też ogromną mocą, niemal dwa razy większą, niż Renault na przykład.
Wychwalono układ rekuperacji w BMW, a potem zachwycano się – jak to w przypadku tej marki – nad układem jezdnym i neutralnością. Mnie zastanawia jednak inny wniosek płynący z tego tekstu – skoro BMW tak ochoczo zwalnia po zdjęciu nogi z hamulca, to czy aby na pewno jest takie stabilne na krętej drodze, kiedy kierowca zdejmie nogę z prawego pedału… Zwłaszcza, że tył jest cięższy (odrobinę) od przodu, ale o nadsterowność chyba tym łatwiej?
Oczekiwanie sportowych osiągów od tego typu miejskich elektrycznych jeździdełek jest chyba przesadą, po co więc stwierdzenie, że „potwierdza [Zoe] tym samym swoje francuskie pochodzenie, ale zmusza do powściągliwości kierowców ze sportową żyłką”. Czy oni tam w tym „Auto Świecie” poszaleli? Czy ktoś, kto kupuje Zoe dysponujące mocą maksymalną 88 KM w blisko 1,5-tonowym aucie, ma względem tego samochodu sportowe oczekiwania?
Chłopaki chyba nie wiedzą, co piszą, albo tłumaczenie im się pomajtało, bo jak się ma do stwierdzenia „Zoe ma najmniejszy zarówno bagażnik, jak i ładowność” do danych w tabelce mówiących, że kufer BMW jest o 78 litrów mniejszy, niż w Renault (w standardowym położeniu tylnych siedzisk), a o 125 litrów po złożeniu kanapy? Punktacja w tabelce też tego dowodzi. Ba – nawet podpisy pod zdjęciami zamieszczonymi tuż pod zacytowanym zdaniem twierdzą, że BMW ma najmniejszy bagażnik w porównaniu! Wygląda więc na to, że napiszą to, co im przyjdzie do głowy nie przejmując się faktami ;-)
Test – bez kosztów – wygrało więc BMW i takiego zwycięzcę ogłoszono, choć widać wyraźnie, że wraz z kosztami – a te się liczy przy kupowaniu tego typu samochodu – triumfatorem jest Renault. Tylko że takie coś przecież nie mogło pokonać BMW w „Auto Świecie”…
W kalendarzu motoryzacyjnym na stronach 26-27 umieszczono najważniejsze premiery bieżącego roku. Wynika z niego, że w kwietniu powinniśmy się spodziewać czegoś, co „AŚ” nazwał Citroënem C5 Crosser oraz nowego Citroëna Jumpera, dwa miesiące później Nowego Citroëna C1 oraz Peugeota 108, w sierpniu pojawić się ma nowe Renault Twingo, we wrześniu Citroën Cactus (raczej C4 Cactus…), a tuż przed Bożym Narodzeniem’2014 – Nowa Laguna. Jakoś niewiele tych francuskich aut… Nie zauważono jeszcze w ogóle Peugeota 308 SW…
Markę Citroën wspomniano w dziale Porady na stronie 32.
Peugeota 406 wspomniano w tekście „Jak odświeżyć filtr DPF” zamieszczonym na stronie 35.
Koncepcyjnego GTbyCitroën przypomniano na stronie 46. Na tej samej stronie wspomniano też wirtualnego Peugeota z gry Gran Tourismo 6”.
Zdjęcie Citroëna H na lawecie opublikowano na stronie 50.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w aktualnym numerze „Auto Świata”.
Stronniczy przegląd prasy: „Auto Świat” nr 2/2014
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze