Okładka aktualnego wydania tygodnika „Auto Świat” całkowicie ignoruje francuską motoryzację, za to nie zapomina o niemieckiej. Na dwadzieścia jeden pokazanych na niej samochodów aż czternaście (czyli 2/3) reprezentuje marki niemieckie (w tym Ford), a piętnaste pochodzi od producenta zależnego od niemieckiego koncernu. Fakt, gdybyśmy liczyli aż tak, to pewnie okazałoby się, że Opel (mający na okładce czterech przedstawicieli) zależny jest wciąż od amerykańskiego GM, co nie zmienia faktu, że niemieckie samochody dominują nad markami azjatyckimi, a Francuzi dla „Auto Świata” zwyczajnie nie istnieją.
„Auto Świat” nr 14 (915) z 2.IV.2013
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 60 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,8 grosza
Warto kupić? Nie
O jakich interesujących nas markach piszą: Peugeot, Renault, Alpine
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: 307, 308, Clio, Kangoo, sportowe
Może to być zaskakujące, ale pierwsza wzmianka na temat francuskiego samochodu pojawia się w materiale poświęconym Mercedesowi na stronie 7. Wspomniano tam, że prawdopodobnie niemiecki koncern ponownie skorzysta ze współpracy z Renault i zaprezentuje niewielkie autko oparte o Clio. Czemu jednak pojawił się zaraz wtręt o aucie „w formacie Škody Fabii”? Wystarczyło napisać o segmencie B, albo właśnie o Clio, skoro to z tym modelem ma przyszłego miejskiego Mercedesa coś łączyć, a nie wrzucać kolejny „wzorzec”. Normalnie wszędzie, jako odnośnik, jest albo Volkswagen, albo Škoda, a to są po prostu zwykłe samochody, bez żadnych cudów!!! Dobrze, że w omawianym tekście wspomniano także Citana bazującego na Kangoo, jako o pierwszym wymiernym efekcie współpracy Mercedesa z Renault. Natomiast odnoszące się do Mercedesa stwierdzenie „oprócz typowego konkurenta dla Polo i Fabii” wydaje się mocno na wyrost – wspomniane produkty koncernu VAG zdaje się dzielić kosmiczna odległość od produktów również niemieckiego, ale jednak bardzo prestiżowego koncernu. Niestety nie mogę się oprzeć wrażeniu, że „Auto Świat” wszelkimi sposobami próbuje podnosić prestiż produktów koncernu VAG i to głównie tych grających w dość plebejskiej lidze… Widać to dość wyraźnie także w podsumowaniu próbującym zdyskredytować zarówno plebejskie według powyższej miary Renault, ale i dowartościować prestiżowego Mercedesa.
Krótką wzmiankę o przygotowaniach Alpine, marki wskrzeszonej przez Renault, znajdziecie na dole strony 16.
Kolejną wodę z mózgu „Auto Świat” robi swoim czytelnikom w materiale poświęconym Škodzie Octavii twierdząc, że skoro samochód ów jest teraz dłuższy od swojego poprzedniego wcielenia o 9 cm i jednocześnie aż o 40 cm od Golfa, to znaczy, że awansował o klasę wyżej. Bzdura! Proszę porównać hatchbacka z hatchbackiem, a liftbacka z liftbackiem, ewentualnie z sedanem. Poza tym to nie długość predestynuje samochód do przynależności do określonego segmentu, Panowie Redaktorzy. Choć Wy pewnie byście chcieli, by czynnikiem decydującym była marka, albo jeszcze lepiej koncern, który samochód produkuje… Jezu, nie mogę czytać takich bzdur pisanych na kolanach! Zresztą z diagramu zamieszczonego w tym materiale wyraźnie wynika, że rozstaw osi jest o 1 mm większy w Octavii, aniżeli w testowanej parę stron wcześniej Astrze, a tam jakoś Panom Redaktorom nawet nie przyszło do głowy zaliczać Opla do klasy średniej. Fakt, w podsumowaniu przywołali Škodę, jako potencjalnego rywala, ale tylko dlatego, by pokazać, że jest minimalnie droższa od Astry. Więc co – tam wystąpiła w roli kompaktu, a tu już gra w segmencie D? Zadziwiająca odmiana i to na przestrzeni trzech stron od siebie!
Zdjęcia Peugeotów 307 SW (nie jestem przekonany, czy to ten sam egzemplarz, choć „Auto Świat” starał się, by na to wyglądało, ale to całkiem słuszne do tego materiału akurat) znajdziecie na sole strony 46.
Na przykładzie Peugeota 308 pokuszono się (na stronie 49.) o podsumowanie cen części kupowanych w ASO, z których złożony jest samochód. I odkryto Amerykę – byłoby wielokrotnie drożej, niż w przypadku nowego samochodu. Niesamowite… I choć zaznaczono wyraźnie, że Peugeot jest w środku stawki jeśli chodzi o ceny części zamiennych w ASO, to marzyłby mi się taki sam materiał w oparciu o ceny z autoryzowanych serwisów przywoływanych przy każdej innej okazji Volkswagena i Škody…
Jakiś troll zarzucał mi parę razy, że klękam przed francuskimi samochodami, bo importerzy zapraszają mnie na zagraniczne prezentacje. Faktycznie, byłem z Peugeotem na bodajże trzech takich wyjazdach, tak jak i inni dziennikarze. Jeśli jednak miarą klękania jest to, jak daleko od kraju wybiera się żurnalista z importerem, to już rozumiem umiłowanie koncernu VAG – nie tak dawno Audi zaprosiło dziennikarzy do Chile, a w aktualnym „Auto Świecie” znajdziecie relację z jazd samochodami tej marki w Nowej Zelandii. Zanim więc, trollu, znowu coś takiego napiszesz, to przypomnij sobie te fakty.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w pierwszym kwietniowym numerze „Auto Świata”. Jak widać, więcej czasu i miejsca poświęciłem na inne rzeczy, co znaczy, że nie ma sensu kupować tego wydania.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze