„Auto Świat” nr 45 (845) z 7.XI.2011
Stron: 60 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,8 grosza
Warto kupić? Raczej tak
O jakich interesujących nas markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia, Aixam
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: C2, C3, Saxo, 206+, 207, 208, Kangoo, Scenic, Logan, sportowe
Peugeoty 207 i 208 zostały przywołana przez Redaktora Sewastianowicza w jego „wstępniaku”, zamieszczonym tym razem na stronie 4.
Zdjęcie Aixama, czyli typowego, francuskiego autka miejskiego, jakich sporo jeździ po ulicach zwłaszcza dużych francuskich miast, nadesłał do „AŚ” jeden z jego czytelników, a pismo tę fotkę opublikowało na stronie 5.
Aż dwie strony (6-7) poświęcono Peugeotowi 208, opierając się oczywiście na tych samych materiałach prasowych, które i my zamieściliśmy w ubiegłym tygodniu. Zresztą inaczej się nie da – poza częścią pracowników koncernu PSA nikt przecież jeszcze 208-ki na żywo nie widział.
Przy okazji wspomniano poprzedników – modele 206, 206+ i 207.
Relację z pierwszego w historii Grand Prix Indii, raczej niezbyt szczęśliwego dla zespołu Lotus Renault GP, zamieszczono na stronie 16. Triumfował (znowu) Sebastian Vettel z ekipy Red Bull-Renault.
Nowy Renault Koleos, to samochód, którym ekipa związana z naszym wortalem pokonała ostatnio trasę wokół Polski w niewiele ponad 40 godzin. Podobne auto pokazano na stronie 25. jako konkurenta dla testowanego przez „Auto Świat” Subaru Forestera.
W sporym materiale poświęconym samochodom dla firm wspomniano o Citroënach Nemo, Berlingo, Jumpy i Jumperze (strona 32.), Daciach Logan Van i Logan Pick-Up (strona 34.), Peugeotach Bipperze, Partnerze, Expercie i Boxerze oraz Renault Clio Societe, Kangoo, Trafic’u i Masterze (strona 38.).
Uważacie, że dwuletnia gwarancja na samochód, to za mało? Na stronie 41. zaprezentowano skrócone warunki dodatkowej opieki gwarancyjnej kilku marek, w tym Citroëna. Podano przykładowe ceny takiego rozwiązania dla modelu C2. Warto podkreślić, że są opcje wymiany, bądź naprawy nie tylko wadliwych części, ale także materiałów eksploatacyjnych podczas przeglądów, a nawet elementów układu hamulcowego. Czyli przerzucenie wszystkich kosztów na importera/dealera.
O problemie z cewkami zapłonowymi w Alfie Romeo 156 napisał do „AŚ” jeden z czytelników, ale Redakcja go pociesza, że także właściciele innych marek samochodów miewają podobne problemy – wymieniono np. BMW, Opla, Renault i Volkswagena.
Renault Scenic RX4 nie cieszył się wielką popularnością w czasach, gdy był oferowany na polskim rynku, ale ostatnio widuję takich aut coraz więcej. Ludzie doceniają napęd na cztery koła, a prywatni importerzy ściągają te auta z Zachodu. Autko w terenie radzi sobie raczej średnio, ale na śliskiej nawierzchni na pewno cztery napędzane koła stanowią ciekawszą alternatywę dla jedynie dwóch. I właśnie takie auto jest jednym z dziesięciu polecanych rozważeniu, gdy dysponuje się ograniczonym budżetem, a chce się kupić „czterołapa” (strona 52.).
Citroëna C3 pierwszej generacji, który nawiązywał stylistycznie do legendarnego modelu 2CV, zaprezentowano na stronach 54-55. Skupiono się głównie na 1.4-litrowych jednostkach napędowych, benzynowej i wysokoprężnej. Okazuje się, że C3, to autko, które zachwyca przestronnością (jak na swoją klasę), bagażnikiem (ponad 300 litrów „na wejście”) i tanimi naprawami zawieszenia, które wprawdzie niezbyt dzielnie znosi nasze góry i doliny szumnie zwane drogami, ale za to jego serwisowanie nie kosztuje zbyt dużo.
W przypadku silników mniejsze potencjalne koszty napraw wiązać się będą z benzyniakami, co dziwić nie powinno. Diesle kuszą osiągami, zwłaszcza momentem obrotowym i spalaniem, ale mogą wymagać większego wkładu finansowego. „Auto Świat” poleca raczej słabszą, 68-konną jednostkę wysokoprężną, jako mniej skomplikowaną, więc tańszą w ewentualnym serwisie.
Tak, czy inaczej, pierwsze C3 było samochodem dobrze wyposażonym w porównaniu do konkurencji, zwłaszcza niemieckiej. Po liftingu przeprowadzonym w połowie dekady autko otrzymało w standardzie m.in. klimatyzację.
Przy okazji wspomniano Saxo, które rzekomo szybko rdzewiało. Może w powypadkowych egzemplarzach tak, ale ja w żadnym z dwóch, które posiadałem, nie stwierdziłem korozji. Żadnej!
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w „Auto Świecie” w tym tygodniu.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze