„Cars” nr 3 (07) z III.2011
Stron: 172 (z okładką)
Cena: 6,90 zł
Koszt 1 strony: nieco ponad 4 grosze
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault, Alpine, Simca
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4, C-Crosser, DS, 307, 308, 4007, 508, 8, Captur, Clio, Megane, 110, 1000, Aronde, sportowe
Robertowi Kubicy, kierowcy Lotus Renault GP, poświęcił swój felieton Redaktor Maznas. Możecie ów tekst przeczytać na stronie 7.
Citroëna C-Crossera i Peugeota 4007 wspomniał w liście do Redakcji opublikowanym na stronie 8. Grzegorz Wilczyński.
Przerobione na kabrioleta Renault Clio można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronie 10. Osobiście dostrzegam tam ten model z wielkim trudem, opierając się bardziej na sugestii podpisu…
O oponach produkowanych na zlecenie (a nie przez!!!) Renault i oferowanych pod marką Morio napisano parę słów na stronie 15. My pisaliśmy o tym już wiele miesięcy temu…
Tuż obok pojawiła się krótka, niby humorystyczna wzmianka o koncepcyjnym Renault Captur.
Krótki artykuł poświęcony zmianom, którym poddano Peugeota 308, znajdziecie na stronie 17.
Pierwszy większy materiał poświęcony francuskiemu modelowi znaleźć można dopiero na stronach 42-43, gdzie zaprezentowano Peugeota 508 SW. Ten samochód, to w zasadzie rynkowa nowość, zwłaszcza w Polsce, ale budzi spore zainteresowanie. Jest przestronny, duży jak na segment D, świetnie wykonany, dobrze się prowadzi i w dodatku wprowadza Peugeota na nowe dla tej marki obszary design. Czy jest ładny? Owszem – może się podobać, choć na pewno trudno mówić o stylistyce porywającej, jak w przypadku 407-ki, czy oryginalnej, jak modelu 607, które to samochody jednocześnie, przynajmniej na pewien czas, 508-ka zastępuje.
Nowy model zadebiutował jesienią ubiegłego roku w Paryżu, a ogromne zainteresowanie wzbudzał także na początku bieżącego miesiąca w Genewie. Co ciekawe, już podczas październikowej premiery pokazano od razu dwie wersje nadwoziowe – sedana i obszerne kombi. Tę drugą, napędzaną 2,2-litrowym silnikiem HDi generującym do 204 KM mocy i oferującym 450 Nm maksymalnego momentu obrotowego, przetestowano w marcowym numerze „Cars”.
Redaktor Mroczek [żaden z tych, którzy występują w „M jak miłość” ;-)))] docenił tę jednostkę napędową, która potrafi się zadowolić jedynie 6,5 litrami oleju napędowego w trasie. Tylko po co być takim minimalistą, gdy ma się tak intrygujący silnik pod maską? A na biednego przecież nie trafiło – na kosztujący w Polsce 139.000 zł (o 5.000 zł więcej, niż sedan) samochód zdecydują się przecież ludzie z większym portfelem. Czy będą oszczędzać paliwo kupując topową wersję GT? Byłoby to dość dziwne…
Autor docenił także świetnie zestrojone i ciche zawieszenie. Sprawia ono, że samochód prowadzi się bardzo neutralnie, a przy tym przewidywalnie. Niestety zawieszenie z dwoma przednimi wahaczami zarezerwowane jest tylko do tej najwyższej wersji silnikowej (i wyposażeniowej zarazem).
O komfort podróży, oprócz zawieszenia, dba także znakomite wyciszenie wnętrza, świetne wyposażenie i poczucie, że jeździ się czymś wyjątkowym.
Niestety dobre wrażenie z lektury artykułu psuje jego zakończenie – Autor napisał, że Peugeot „bardzo zbliżył się do niemieckich – i nie tylko – konkurentów”. Nieprawda! On już dawno był daleko przed nimi!!! ;-)
O naszych wrażeniach z bezpośredniego i dokładnego kontaktu z Peugeotem 508 napiszemy w najbliższym czasie, bowiem dziś będziemy jeździć tym samochodem w okolicach Zalewu Zegrzyńskiego, gdzie zorganizowano prezentację dla dziennikarzy i jazdy testowe.
Legendarnego Citroëna DS wspomniał w swoim znakomitym felietonie Redaktor Juliusz Szalek (strona 46.). Polecam lekturę.
Trzy kompaktowe samochody przetestowano na stronach 48-54. Wspominam o tym dlatego, że jednym z nich był Nowy Citroën C4, który stawił czoła, czy raczej maski, niemieckiej konkurencji: Oplowi Astrze i Volkswagenowi Golfowi. Czy Nowe C4 mogło wyjść z tej konfrontacji zwycięsko?
Zaskoczyło mnie to, co napisał Autor o przestronności wnętrza – w Citroënie jest rzekomo ciasno zarówno z przodu, jak i z tyłu. Rzut oka na tabelkę z wymiarami wnętrza potwierdza co innego – nie jest tak źle. Owszem – w niemieckiej konkurencji da się odsunąć fotel znacznie dalej, ale… po co? Mam nieco ponad 180 cm wzrostu i dobierając sobie ustawienie foteli przednich (zarówno kierowcy, jak i pasażera) nie miałem najmniejszego problemu z wypracowaniem sobie właściwej pozycji w tym samochodzie, a za mną było jeszcze dużo miejsca – mogli tam podróżować kolejni 180-centymetrowi osobnicy! To oznacza, że jeśli nie jedziecie z grupą zawodowych koszykarzy, nie powinniście mieć problemu z miejscem. Miejsca na nogi z tyłu jest w C4 ciut mniej, niż w Golfie, ale więcej, niż w Astrze. Z kolei szerokość wnętrza Nowego C4 jest taka sama z przodu, jak w Oplu i minimalnie większa, niż w Volkswagenie, a z tyłu lepsza od obu niemieckich kompaktów. Bagażnik francuskiego samochodu jest nieco większy, niż w Astrze i kosmicznie ogromny w porównaniu z Golfem. Ten ostatni jednak góruje możliwościami ładunkowymi – teoretycznie zabierze na pokład blisko 650 kg, czyli o niemal 2 kwintale więcej, niż konkurenci. Dwa kwintale buraków, ziemniaków, albo… rtęci, bo przy tym mizernym bagażniku nic sensownego się do tego auta nie zapakuje, mimo wysokiej ładowności.
Mimo to to właśnie Golfowi przyznano cztery gwiazdki w kategorii możliwości przewozowych. C4 i Astra uzyskały po trzy gwiazdki. Totalna bzdura!
Oczywiście właściwości jezdne pokazały wyższość modeli niemieckich nad francuskim. To było do przewidzenia :-( Znowu strata jednej gwiazdki.
Czterogwiazdkowy remis pojawił się przy ocenie pozycji za kierownicą. Aż dziwne, bo sporo krytyki Redaktor Struk skierował pod kątem właśnie relatywnie niewielkiego zakresu regulacji wzdłużnej fotela kierowcy oraz braku możliwości jego radykalnego obniżenia. Powiem tak – nie każdy lubi szorować tyłkiem po asfalcie…
Volkswagen rozpieszcza użytkownika szeroką gamą wersji językowych pokładowego menu, w którym brakuje języka polskiego. Nie rozumiem, czemu Polacy kupują te samochody, chociaż producent ma ich w głębokim poważaniu… Astra i C4 potrafią się komunikować z kierowcą w języku Mikołaja Reja, choć do kwiecistego stylu Adama Mickiewicza odrobinę im brakuje ;-)
Autor wysoko ocenił materiały wykończeniowe Nowego C4 i jego deskę rozdzielczą. I słusznie.
Silnik 2.0 HDi napędzający testową C4-kę okazał się najlepszy w całym zestawieniu. Jest najdynamiczniejszy i najbardziej elastyczny, do tego cichy, kulturalny i oszczędny! W połączeniu z największym w teście, 60-litrowym zbiornikiem paliwa, zapewnia największy zasięg, o 104 km większy, niż Golf, i 243 km większy, niż Astra. Choć Golf jest najlżejszy w zestawieniu, ale to nic dziwnego – za sporo elementów wyposażenia, ważącego przecież, trzeba u Volkswagena dopłacić ;-) U najcięższego Opla zresztą też.
W kwestii bezpieczeństwa C4 i Astra otrzymały po trzy gwiazdki, zaś Golf – za poduszkę kolanową – cztery. Niemieckie samochody wymiękły za to w porównaniu kosztów – najlepiej wyposażony francuski kompakt jest w dodatku najtańszy! Na Opla trzeba do ceny C4 Exlucive dołożyć jeszcze ponad 7.000 zł, a na Golfa Highline DSG – aż ponad 12.000 zł! A i tak jeszcze zabraknie w niemieckich kompaktach takich elementów wyposażenia, jak:
– elektrycznie sterowane szyby z tyłu;
– złącze USB;
– Bluetooth®;
– felgi aluminiowe (w Golfie, o dziwo, będą).
Ostatecznie porównanie wygrał Golf przed Nową C4-ką, a zestawienie zamknęła Astra.
Citroëna DS, Renault 8 Gordini, Renault Alpine A110 oraz Simki 1000 i Aronde pokazano, bądź wspomniano w tekście poświęconym 29. Rajdowi Monte-Carlo Historique (strony 100-105).
Peugeota 308 i Renault Megane wymieniono (i pokrótce je opisano), w roli konkurentów Škody Octavii opisywanej w dziale Po gwarancji. Wspomniano przy okazji Peugeota 307.
I to już niestety wszystko, co napisano o francuskich samochodach w trzecim tegorocznym numerze magazynu „Cars”. Można kupić.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze