„Top-Gear” nr 04 (14) z IV.2009
Stron: 172 (z okładką i dodatkiem „Ostra jazda z modą”)
Cena: 3,90zł
Koszt 1 strony: nieco ponad 2,26 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
O jakich modelach wspomniano: 2CV, C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, C8, CX, DS3, DS4, DS5, Xsara Picasso, XM, Clio, Megane, Laguna, Twingo
Na stronie 10 pokazano Twarze „Top Gear”, a wśród nich Sebastiena Loeba i Roberta Makłowicza. Czemu wspominamy Makłowicza? Ci z Was, którzy tego nie wiedzą, dowiedzą się tego za chwilę… Ale już teraz zdradzamy to, co miłośnicy pewnej francuskiej marki wiedzą od dawna – zarówno Loeb, jak i Makłowicz, związani są z Citroënem…
O zmianach, jakie już zaczął wprowadzać Citroën w swoim podejściu do klienta, ale i w swej gamie modelowej, „Top Gear” wspomniał na stronie 21. Chodzi oczywiście o wszystko to, co zawiera artykuł Citroën zmienia oblicze.
Na stronie następnej pokazano odświeżony model Clio i to w wersji GT. Auto stylistycznie przywodzi na myśl większe modele – Magane i Lagunę, a napędza je 133-konny silnik 1.6 analogiczny, jak w Twingo RS. Nowe Clio, które swój debiut zaliczyło podczas Salonu Samochodowego w Genewie, zaprezentowaliśmy Wam w początkach lutego.
Wspomnieliśmy na początku o Sebastienie Loebie – rekordowym kierowcy rajdowym związanym w swej zawodowej karierze z Citroënem, ale mającym też w młodości epizod w Peugeocie. Artykuł w „Top Gear” (zamieszczony na stronach 36-38) opowiada o testach Loeba w bolidzie Formuły 1. Okazją była nagroda sponsora Citroën Sport (a teraz Citroën Racing), firmy Red Bull, a testy pokazały, że Loeb jest lepszy, niż kilku etatowych kierowców F1!
Felieton Roberta Makłowicza znajdziecie na stronie 45. Dlaczego o tym piszę? Bo Robert jest znanym miłośnikiem Citroënów i wspomina o dwóch modelach – CX i XM – w swoim tekście. Robert Makłowicz ubolewa, że w historii Citroëna nastąpił okres stagnacji, braku wdrażania odważnych, nowatorskich wizji, niebanalnych rozwiązań (po modelu XM). Na szczęście francuska firma wraca do korzeni i proponuje samochody, które znów zachwycają.
Potwierdza to zresztą ton artykułu zamieszczonego na stronach 52-53 zatytułowanego „Wielkie ocieplenie”. To materiał poświęcony Citroënowi C3 Picasso, który zaczyna się od słów: Citroën kolejny raz potwierdził, że na dobre wyszedł z ery lodowcowej i ponownie nauczył się produkować ciekawe samochody. Kawałek dalej wprawdzie Redaktor Ceran pokusił się o stwierdzenie, że epoka Saxo i Xsary to była porażka, które nieco rani moje serce, ale cóż – trochę racji w tym jest. To były modele znakomite pod względem zawieszenia – jego komfortu i możliwych szaleństw na drodze, ale stylistycznie nieco bezpłciowe. Autor wspomina jednak, że kiedy pojawił się najpierw C6, a potem C4 Picasso, to uznał, że Citroën znowu jest sobą. Aż przyszedł C3 Picasso…
Przypomniano zresztą i pierwszego „Pikusia”: Xsarę Picasso, a także model C8. Citroën w krótkim czasie wyrósł na największego specjalistę od różnej wielkości vanów, z których zdecydowana większość sygnowana jest nazwiskiem słynnego kubisty.
Citroën C3 Picasso najwyraźniej bardzo przypadł do gustu Redaktorowi Ceranowi. Autor tekstu wskazuje tylko drobne wpadki, ewentualnie swoje niedostosowanie do nowatorskich rozwiązań ;-) Na przykład nie umie się przekonać do centralnie umieszczonego zestawu wskaźników. A wpadką określa wielki podłokietnik uniemożliwiający sięgnięcie – w sytuacji awaryjnej – do lewarka hamulca ręcznego, o ile oczywiście podłokietnik jest opuszczony. Ale to są drobiazgi. Zalety, to świetne silniki, niesamowite przeszklenie kabiny i niesamowity design. Tylko (to już moja opinia) te ceny… :-(
Kolejnym francuskim autem, jakie można znaleźć w kwietniowym numerze „Top Gear” jest Renault Megane. Wrażenia z jazdy tym hatchbackiem opisał na stronie 64. Redaktor Horodecki. Autor stwierdza wprawdzie – całkiem słusznie – że rewolucyjnego wyglądu, to obecne Megane nie posiada, ale za to jest funkcjonalne, praktyczne i przede wszystkim bezpieczne. Jarosław Horodecki zauważa też znacznie lepszy, niż w poprzedniku, układ kierowniczy. Niezmiennie mocną stroną Renault są jego silniki, zwłaszcza 130-konna jednostka 1.9 dCi.
Dwie strony dalej zaprezentowano zrestylizowaną w ubiegłym roku wersję kolejnego francuskiego kompakta – Citroëna C4. Trzydrzwiowe, dynamiczne nadwozie wciąż wygląda bardzo atrakcyjnie, a pod maskę trafił świetny silnik 1.6 THP generujący 152 KM mocy. To nieźle wróży osiągom i rzeczywiście – 8,4 sekundy wystarczy, by ciekłe kryształy ułożyły się w liczbę 100. Ten sam silnik znaleźć można zresztą w niektórych Peugeotach oraz w Mini – wszak ów motor powstał we współpracy inżynierów PSA i BMW. I odświeżona C4-ka zbiera przede wszystkim pochwały od testującego ją Redaktora Horodeckiego.
W materiale dotyczącym Formuły 1 zamieszczonym na stronach 116-119 znalazły się wzmianki o bolidzie Renault. Pokazano też jedno jego zdjęcie, a także fotkę Fernando Alonso.
Wspomniany już przy okazji Roberta Makłowicza Citroën XM zagościł na stronach 125-128. Znajdziecie tam trochę porad o tym, jak kupować największe żelazko świata, czego się po tym aucie spodziewać, co ono oferuje i dlaczego jest tak nowatorskie. A już na pewno koło Citroëna XM nikt nie przejdzie obojętnie – to samochód jedyny w swoim rodzaju.
I choć to już wszystko, co napisano o samochodach francuskich w czwartym tegorocznym numerze „Top Gear”, to jednak szczerze polecam Wam lekturę tego pisma. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to kupcie ten numer – będzie to wspaniała lektura na zbliżające się powoli Święta!
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze