Już od tygodnia mamy nowy, 2013 rok, a przede mną leży jeszcze ubiegłoroczne wydanie magazynu „Van Ekstra”, traktującego głównie o samochodach interesujących firmy. To pismo zostało nadesłane do naszej redakcji stosunkowo niedawno (dziękujemy!), więc sądzę, że kolejny numer jeszcze się na rynku nie ukazał, pora więc sprawdzić, co, ile i jak napisano w nim o samochodach francuskich.
„Van Ekstra” nr 10-11 (106) z X-XI.2012
Stron: 48 (z okładką)
Cena: 6,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 13,1 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C4, C5, C4 Picasso, Jumpy, Nemo, 308, 5008, Bipper, Expert, Partner, Kangoo, Master, Trafic, Dokker, Lodgy, Logan
Redaktor Wojciech Karwas, Naczelny „VE”, analizując sytuację na rynku lekkich aut użytkowych, wspomniał Citroëna, Peugeota i Renault w swoim „wstępniaku” zamieszczonym na 2. stronie pisma.
Dacia Dokker zajęła 2. miejsce w konkursie International Van of the Year, o czym dowiecie się zaglądając na stronę 6.
Citroëna Jumpy i Peugeota Experta wspomniano przy okazji krótkiej prezentacji bliźniaczej do nich Toyoty ProAce na stronie 7.
Krótkie wzmianki o Renault Trafic’u i Masterze pojawiły się przy opisie opony Continental VancoEco zamieszczonym na stronie 14.
Wiodącym tematem tego numeru „Van Ekstra” są kombivany. Już w inaugurującym cały cykl artykułów tekście na stronie 15. wspomniano Citroëna Berlingo, Peugeota Partnera i Renault Kangoo, czyli prekursorów gatunku.
Kangoo, jako baza dla nowego kombivana z gwiazdą na masce, czyli Mercedesa Citana, pojawiło się w tekście opisującym rynkową nowość znaną od lat ;-) Możecie o niej poczytać na stronach 16-18 oraz w kolejnym tekście na stronach 19-21.
Bardziej „francuskolubnych” zapraszamy na strony 22-27, gdzie w dwóch oddzielnych tekstach zaprezentowano najpierw Dacię Dokker, a potem Dacię Dokker Van. To dwa modele, które wzbogaciły niedawno gamę rumuńskiego producenta wchodzącego w skład Grupy Renault. Dokker nie odbierze klientów modelowi Kangoo nawet mimo dużo niższej ceny, bo jest samochodem nieco bardziej siermiężnym, ale wyposażeniowo Dacia dobija już do o wiele droższych modeli, choć sama zachowuje ceny bardzo atrakcyjne. Najtańsza osobowa wersja Dokkera kosztuje bowiem jedynie 36.900 zł. Auto ma co najmniej przyzwoitą ładowność (610-680 kg) i przestronny bagażnik (800-3000 litrów), a jak dowodzi „VE” – prowadzi się bardzo przyjemnie.
Wnętrze Dokkera nie jest może rekordowe na szerokość, ale ciasnoty w nim nie ma. Do tego styliści się wykazali i auto może się podobać. Na pewno nie jest brzydsze od Volkswagena Caddy (moje zdanie), nie wspominając już o Škodzie Roomster – najbrzydszym samochodzie ostatnich lat (zdecydowanie moje zdanie).
Auto jest całkiem funkcjonalne, choć niestety nie ma składanego przedniego fotela pasażera, ani demontowanej kanapy. Mimo to konstruktorzy wygospodarowali wewnątrz sporo miejsca na ewentualne bagaże i jako wielofunkcyjne auto rodzinne Dokker spisać się może naprawdę dobrze, choć lepiej jest kupić którąś z lepiej wyposażonych wersji, aniżeli Access.
Atrakcyjna cena nie wzięła się z sufitu. To efekt zastosowania raczej tanich tworzyw wykończeniowych, na co zwrócono uwagę w tekście, ale już co do ich jakości i spasowania zastrzeżeń nie było.
Pochwalono – zwłaszcza w świetle rynków, na jakie trafiać ma gros Dokkerów – stosunkowo wysoki prześwit auta (19 cm), pracę zawieszenia (komfort połączony z pewnością prowadzenia), czy ceny opcjonalnego wyposażenia. Z gamy silnikowej wybrano, jako najsensowniejszą opcję, wariant 1,5 dCi 90 KM, choć będzie to wybór relatywnie drogi, bo powiązany z najdroższą opcją wyposażenia Laureate. Na takie auto trzeba przyszykować ok. 55.000 zł, a gdy pomyśli się o paru dodatkach i nawigacji z radiem (MediaNav), łatwo się zbliżyć do 60.000 zł. Ale to i tak wciąż atrakcyjna wartość, choć niektórzy w życiu nie wydadzą tyle za auto marki Dacia. Ale to są ludzie pełni uprzedzeń ;-)
W tekście wspomniano także modele Logan (MCV i Van) oraz Lodgy, a także Renault Kangoo.
Dokker Van z kolei również nie rozpieszcza standardowym modelem, ale po dorzuceniu 2.500 zł netto do ceny bazowej otrzymuje się dużo lepiej wyposażoną odmianę Confort i właśnie taką sugeruje swoim czytelnikom „Ven Ekstra”. Przestrzeń ładunkowa wynosząca 3,3 m³ jest imponująca, jak na swoją klasę, a warunki pracy kierowcy całkiem przyzwoite – samochód jest nieźle wyciszony, ma skuteczne ogrzewanie, niezłą wentylację, a można go wyposażyć nawet w fabryczną nawigację.
Samochód wyposażono w wiele udogodnień oczekiwanych w tej klasie aut, jak mocowania pasów utrzymujących ładunek, miejsce na dokumenty przewozowe itp. Szczególną uwagę warto zwrócić na możliwość wyboru wersji z demontowanym fotelem pasażera i oferowaną w ten sposób przedłużoną skrzynię towarową.
Ostatecznie stwierdzono, że Dokker Van jest bardzo interesującą propozycją, jeśli tylko klient nie ma oczekiwań kolorystycznych, bo w tej dostawczej wersji oferowane są… jedynie dwa!
Jako się rzekło, jednym z prekursorów kombivanów było Renault Kangoo. Niedawno pojawiła się osobowa wersja Grand, którą może podróżować nawet siedem osób, a jeśli ograniczymy ich liczbę do pięciu, to na bagaże pozostanie 930 litrów przestrzeni bagażowej! Tego typu samochód, a także wersję Kangoo Expres, zaprezentowano na stronach 28-30. Szczerze polecam Wam lekturę tego materiału, acz pozwolę sobie go tutaj nie analizować, bo przecież Kangoo wszyscy dobrze znamy. Nadmienię jedynie, że możliwości przewozowe Grand Kangoo są imponujące – po wymontowaniu trzeciego rzędu foteli, złożeniu kanapy w drugim rzędzie i zoczeniu fotela pasażera z przodu można zmieścić w tym samochodzie aż 4,6 m³ ładunku, a maksymalna długość przewożonych przedmiotów w zamkniętym samochodzie sięgnie 2,9 m! To naprawdę mówi samo za siebie.
Dwa kolejne klasyki gatunku, to bliźniacze konstrukcyjnie Citroën Berlingo i Peugeot Partner. Kombivany z PSA w ich najnowszych, poddanych niedawno liftingowi wersjach, opisano na stronach 35-38 najpierw prezentując wersje osobowo-dostawcze, a później typowo użytkowe blaszaki. W tekście wspomniano jednakże auta, które wykorzystują doświadczenia producenta w produkcji tego typu aut: Citroëna C4 Picasso i Peugeoty 308 SW i 5008. A w zasadzie nie tylko doświadczenia, ale także wspólną z nimi płytę podłogową.
Kombivanów koncernu PSA też specjalnie przestawiać nie trzeba, ale wspomnę, że w materiale poświęconym tym samochodom pojawiły się też wzmianki o Citroënach C4 i C5, które, podobnie, jak i Berlingo, oferowane są w bardzo dobrze wyposażonych wersjach Business.
Osobowe i dostawcze odmiany Citroëna Nemo i Peugeota Bippera zaprezentowano w krótkich artykułach zamieszczonych na stronach 46-47. To auta popularne zwłaszcza wśród tych przedsiębiorców, którzy nie potrzebują dużej kubatury, a jednocześnie nie chcą angażować zbyt wielkich środków w zakup kombivana, lub jego dostawczej odmiany. To ciekawe autka o sporych możliwościach, jak na rozmiary i cenę, choć dość sztywno zawieszone, co może przestraszyć klientów zdecydowanych na zakup osobowej wersji Nemo. Z Bipperem problemu nie będzie – w Polsce auto oferowane jest jedynie w odmianie dostawczej.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w aktualnym wydaniu magazynu „Van Ekstra”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze