Test: Renault Megane IV R.S. 280 KM. Opinie, wady, zalety, plusy, minusy, spalanie.

Żona przestała Cię kochać i myślisz o rozwodzie? Nie rób tego! Zwłaszcza, jeśli jesteście już paręnaście lat po ślubie i nie macie rozdzielności majątkowej. Rozwód może dość skutecznie zrujnować Twój stan posiadania. Lepiej wydać tę kasę na samochód! Samochód, który wprowadzi w Twoje życie ekscytację, a jednocześnie nie da Ci boleśnie odczuć tego, że się starzejesz i odczuwanie byle nierówności na drodze nie jest tym, czego oczekujesz na co dzień. A gdy odżałujesz jeszcze parę złotych więcej na specjalny lakier, to i niejedna dziewczyna obejrzy się za Tobą. No, za Twoim samochodem. Za Renault Megane IV R.S. 280.

https://youtu.be/AfBUK3sfH48

Miałem ogromną przyjemność pojeździć w pierwszej połowie czerwca takim autem. Test był dość krótki – odebrałem Renault Megane IV R.S. 280 w poniedziałek przed 17:00 i po czterech dniach musiałem je oddać. Ale to były naprawdę wspaniałe cztery dni, choć niestety nie miałem tego komfortu, by jeździć tym samochodem cały czas. A bardzo bym chciał!

Niektórzy nasi Czytelnicy nie mogli się już doczekać premiery handlowej tego samochodu. Fakt – pokazywano Renault Megane IV R.S. 280 na targach, na eventach, a do salonów nie trafiało. Ale wreszcie jest. Co więcej – całkiem fajnie wycenione. Dopóki nie zajrzałem do cennika, to byłem przekonany, że jest droższe. Choć z drugiej strony nie wiem, dlaczego – przecież hot hatche od Renault zawsze miały atrakcyjne ceny.

Ile więc kosztuje Renault Megane IV R.S. 280? To zależy od skrzyni. Do wyboru są dwie – dla purystów manual z ceną bazową na poziomie 124.900 zł, dla wygodnych – dwusprzęgłowy automat kosztujący od 131.900 zł. Mi przypadło w udziale testowanie tej drugiej odmiany. A jak te ceny mają się do innych dostępnych w Polsce mocnych kompaktowych aut?

model

silnik

skrzynia biegów

cena podstawowa

Ford Focus ST

2.0 EcoBoost 250 KM

manualna 6-biegowa

119.380 zł

Ford Focus ST-2

2.0 EcoBoost 250 KM

manualna 6-biegowa

124.480 zł

Ford Focus RS

2.3 EcoBoost 350 KM

manualna 6-biegowa

158.240 zł

Honda Civic Type R

2.0 VTEC Turbo 320 KM

manualna 6-biegowa

150.000 zł

Honda Civic Type R GT

2.0 VTEC Turbo 320 KM

manualna 6-biegowa

158.200 zł

Hyundai i30 N Base

2.0 T-GDI 250 KM

manualna 6-biegowa

119.900 zł

Hyundai i30 N

2.0 T-GDI 250 KM

manualna 6-biegowa

129.900 zł

Hyundai i30 N Performance

2.0 T-GDI 275 KM

manualna 6-biegowa

144.900 zł

Peugeot 308 GTi

1.6 e-THP 270 KM

manualna 6-biegowa

139.900 zł

Renault Megane R.S.

1.8 TCe 280 KM

manualna 6-biegowa

124.900 zł

Renault Megane R.S.

1.8 TCe 280 KM

7-biegowa dwusprzęgłowa

131.900 zł

VW Golf GTI Performance 5d

2.0 TSI 245 KM

manualna 6-biegowa

122.550 zł

VW Golf GTI Performance 5d

2.0 TSI 245 KM

7-biegowa dwusprzęgłowa

131.050 zł

VW Golf R 5d

2.0 TSI 310 KM 4Motion

7-biegowa dwusprzęgłowa

162.650 zł

Jak widać, ceny Renault Megane IV R.S. 280 są skalkulowane naprawdę bardzo rozsądnie.

Ale często jest tak, że cena bazowa, to dopiero początek zabawy. Nie będę tu oczywiście analizował wyżej wymienionych modeli, skupię się tylko na Renault Megane IV R.S. 280, bo to ten samochód jest przedmiotem naszych dzisiejszych dywagacji. I choć to topowa wersja w gamie Megane, to jednak trochę opcji dodatkowo płatnych w cenniku występuje. W efekcie cena końcowa, jaką wyliczy Wam dealer, może dość wyraźnie odbiegać od tego, co widzimy jako wartość bazową. Za co więc trzeba dopłacić extra i ile te opcje kosztują?

Na liście wyposażenia opcjonalnego występują:
– wyświetlacz przezierny Head-Up – 1.500 zł;
– system wspomagania parkowania przodem i tyłem, z kamerą cofania – 1.600 zł;
– system R.S. Monitor – 1.000 zł;
– dwumateriałowe tarcze hamulcowe aluminiowo-żeliwne – 4.000 zł (tylko z manualną skrzynią);
– kierownica pokryta skórą z elementami Alcantara – 850 zł;
– podgrzewane przednie fotele – 850 zł;
– fotele Recaro – 6.000 zł;
– system multimedialny R-Link2 7” z nawigacją, mapą Europy w wersji rozszerzonej, dostępem do usług interaktywnych + Bose® Sound System (DAB) – 3.000 zł;
– system multimedialny R-Link2 8,7” z nawigacją, mapą Europy w wersji rozszerzonej, dostępem do usług interaktywnych – 1.000 zł;
– system multimedialny R-Link2 8,7” z nawigacją, mapą Europy w wersji rozszerzonej, dostępem do usług interaktywnych + Bose® Sound System (DAB) – 4.000 zł;
– tapicerka Alcantara – 5.300 zł;
– dach szklany, otwierany (wyłącznie nad przednimi miejscami) – 3.500 zł;
– 19-calowe felgi ze stopów lekkich (w standardzie są 18-calowe) – 3.000 zł;
– lakier metalizowany – 2.200-2.800 zł;
– lakier metalizowany specjalny dla wersji R.S. – 6.000 zł;
– Pakiet Bezpieczeństwa: aktywny system wspomagania nagłego hamowania + system kontroli bezpiecznej odległości – 1.800 zł;
– Pakiet Bezpieczeństwa Premium: aktywny system wspomagania nagłego hamowania + aktywny regulator prędkości + system kontroli bezpiecznej odległości – 2.200 zł;
– Pakiet Easy Parking: system wspomagania parkowania “Easy Park Assist”, z kamerą cofania + system kontroli martwego pola – 2.500 zł;
– Pakiet CUP: zawieszenie CUP + samoblokującym mechanizmem różnicowym typu Torsen® + zaciski hamulcowe w kolorze czerwonym (tylko ze skrzynią manualną) – 6.500 zł.

Ceny opcji nie zabijają, a decydując się na pakiety uzyskuje się całkiem fajne elementy za niewygórowaną kwotę. Trzeba się dobrze postarać wybierając niemal wszystko z powyżej listy, by przekroczyć poziom 150.000 zł. Puryści decydujący się na zawieszenie Cup i lakier specjalny przeskoczą nawet i 165.000 zł, ale to wciąż będą relatywnie niewielkie pieniądze. Popatrzcie na wyposażenie seryjne i opcje u konkurentów, a zrozumiecie, co mam na myśli.

No i jeszcze kwestia, której u rywali nierzadko nie otrzymacie za żadną kasę… To styl. Megane IV R.S. 280 nie każdemu musi się spodobać, ale stylu i wyrazistości chyba nikt temu autu nie odmówi.

Na wyrazistość niewątpliwie miał wpływ kolor testowanego auta. To mój ukochany pomarańcz. Klasycznie R.S.-y były z reguły żółte, ewentualnie czarne, rzadziej klienci wybierali inne kolory. Ten pomarańcz sprawiał, że testowe Renault Megane IV R.S. 280 wyjątkowo rzucało się w oczy. Do tego lakier miał tę cechę, że zmieniał odcień zależnie od kąta patrzenia. W efekcie miało się wrażenie, że część elementów była lakierowana. Cóż – różnie się dzieje z samochodami testowymi, ale w tym przypadku jeśli auto miało jakieś przygody, to raczej nie wiązały się z koniecznością odwiedzenia lakiernika. Po prostu ten lakier tak wygląda. Acz niepokój może wzbudzać. Wspominam o tym na wypadek, gdyby ktoś z Was powiększył swój poziom szczęścia nabywając takie auto i ktoś, kiedyś, za lat parę, kupując od Was taki samochód czyniłby zarzuty ;-)

Renault Megane IV R.S. 280 wyróżnia się też centralnie umieszczoną końcówką układu wydechowego. Miejsce w zderzaku jest jedno (ma kształt trapezu), ale rury sterczą z niego dwie. Fakt – z jednego tłumika końcowego wychodzą, ale tych 280 koni zadusić się z tego powodu nie powinno. Oczywiście zadbano o spojler nad tylną szybą o dyfuzor pod zderzakiem, bo przy tej mocy i tych osiągach jest szansa, że coś z tego zadziała.

Renault Megane IV R.S. 280 według danych producenta osiąga setkę po 5,8 sekundy (niezależnie od skrzyni biegów), a to przyzwoity czas. Prędkość maksymalna wynosi 255 km/h i też jest taka sama w przypadku obu skrzyń. Moc maksymalna osiągana jest przy 6.000 obr./min., ale maksymalny moment obrotowy o wartości 390 Nm dostępny jest już przy 2.400 obr./min. Auto jest seryjnie wyposażone w system Stop&Start, który pozwala oszczędzać benzynę w korkach. Co więcej – działa całkiem dobrze, nie przeszkadza w ruszaniu, a jeśli komuś zależy na szczególnie dynamicznym „odejściu”, to i tak włączy tryb Sport, w którym Start&Stop jest dezaktywowany.

Silnik Renault Megane IV R.S. 280, to jednostka o pojemności skokowej 1.798 cm³, praktycznie ta sama, która napędza Alpine A110. Tyle, że w Alpine generuje 252 KM, a tutaj o 28 KM więcej. No ale Megane jest cięższe (ze skrzynią EDC waży 1.430 kg zachowując ładowność 500 kg). Silnik 1.8 TCe jest pełen wigoru i teoretycznie jest dość oszczędny. Dane homologacyjne mówią o zużyciu na poziomie 8,4-8,5 l/100 km (ta druga wartość dotyczy auta na 19-calowych kołach). Wersja z manualem zużywa wg producenta 9,1 l/100 km. Ja ze skrzynią EDC uzyskałem w popołudniowych warszawskich korkach 11,0 l/100 km, przy czym pokonałem w ten sposób 20,5 km ze średnią prędkością 23,0 km/h. Ofensywnej jazdy w tym nie było za grosz. Spalanie miałem zresztą początkowo większe, ale ostatecznie spadło do podanej wartości. Jestem przekonany, że przy intensywnym deptaniu prawego pedału, acz wciąż bez wariactwa, uzyskacie bez trudu 15 l/100 km. Gdy wpadniecie poszaleć na tor, to i 20 l/100 km może się okazać niewystarczające.

Renault podaje, że w ruchu pozamiejskim Renault Megane IV R.S. 280 spaliło w cyklu homologacyjnym 6-6,1 l/100 km (znów różnica powstaje dla różnej wielkości kół), za to już niezależnie od skrzyni. Z kolei spalanie w cyklu mieszanym ma wynosić 6,9-7,0 l/100 km. Tradycyjnie już nie udało mi się tego uzyskać, ale po pierwsze – nawet się nie starałem, a po drugie – to nie jest samochód dla ludzi chcących oszczędzać benzynę. Podczas tego kilkudniowego testu przejechałem Renault Megane IV R.S. 280 dokładnie 729,0 km. Średnia prędkość (jak zwykle ok 20% dystansu pokonałem w ruchu miejskim) wyniosła 58,6 km/h, a więc niedużo. Parę razy „było deptane”, nie powiem, że nie. Ostatecznie testowy egzemplarz zadowolił się średnio 8,5 l/100 km. Ani razu nie jeździłem w trybie ekonomicznym.

Jadąc w trasie bez trudu zejdziecie o jakiś litr, a starając się – nawet niżej. Ale po co? Przecież Renault Megane IV R.S. 280 nie powstało po to, by olewać stacje benzynowe, ale by zaprzyjaźnić się z ich pracownikami! To samochód, który nie tylko da Wam wielką radość z jazdy, ale pozwoli nawiązać nowe znajomości. Nie tylko zresztą na stacjach paliw – prędzej, czy później podejdzie do Was ktoś rzeczywiście zainteresowany tą wersją! A wtedy będziecie mogli zapomnieć o żonie, która Was już nie kocha ;-)

Oczywiście nikomu nie życzę przykrości w małżeństwach, czy innych stałych związkach. Ale jeśli się już one – nie daj Boże – pojawią, to kupcie sobie Renault Megane IV R.S. 280 i niczym się nie przejmujcie. To samochód, który naprawdę potrafi zaskoczyć. I nie tyle swoimi osiągami, a nawet odrobiną narowistości, ale też… funkcjonalnością na co dzień. Przynajmniej w takiej wersji, jaką ja jeździłem, bez Pakietu Cup.

Renault Megane IV R.S. 280 jest naprawdę dużo mniej bezkompromisowym samochodem, niż testowane przeze mnie niedawno Clio R.S. Trophy 220. Tam było twardo. Naprawdę twardo. Owszem – pewnie i na swój sposób przyjemnie, ale jednak twardo. Renault Megane IV R.S. 280 zaskoczyło mnie nadspodziewanie miękko zestrojonym zawieszeniem. Nie, nie, nie – to żaden kanapowóz, ale spodziewałem się, że aby utrzymać na wodzy tych 280 koni, zawias będzie raczej z gatunku stomatologicznych – sprawdzi stan plomb, a słabo trzymających się pozbędzie. Nic bardziej mylnego! To samochód świetnie spisujący się w codziennym użytkowaniu, ale potrafiący pokazać pazurki, gdy mu nadepnąć na przepustnicę.

Renault Megane IV R.S. 280Zawieszenie Renault Megane IV R.S. 280 zapewnia sporo komfortu, doskonale spisuje się na co dzień, nie męczy twardością, ale zapewnia dużo pewności w prowadzeniu. Seryjnie zamontowano system czterech skrętnych kół 4Control, co znakomicie poprawia zwrotność przy prędkościach miejskich i zapewnia jeszcze lepszą trakcję w szybko pokonywanych łukach. Działa to w ten sposób, że do prędkości 50 km/h tylne koła skręcają się w stronę przeciwną, niż przednie zacieśniając zakręt. Meganka skręca z podobnym promieniem (10,3 m), jak zwykłe Clio. Przy wyższych prędkościach tylne koła – w mniejszym stopniu – skręcają w tę samą stronę, co przednie. W efekcie trudniej tu uzyskać nadsterowność w bardzo szybko pokonywanych zakrętach. Renault Megane IV R.S. 280 jedzie wówczas jak tramwaj po szynach, acz zgrabniej, szybciej i wygodniej ;-)

Układ 4Control znajdziecie też w innych modelach marki Renault. Megane jest bodaj jedynym autem kompaktowym na rynku, w którym ten system można mieć. I powiem Wam – działa to świetnie! Tyle, że może być niemile, gdy wsiądziecie do innego samochodu, który takiego rozwiązania nie ma. Przyzwyczajeni do 4Control nagle możecie przesadzić z prędkością, lepiej więc w innych autach uważać. Za to Renault Megane IV R.S. 280 pozwoli Wam naprawdę cieszyć się jazdą po krętych drogach.Renault Megane IV R.S. 280

Tym bardziej, że auto ma znakomite fotele. Szersze, niż te w Clio R.S., ale wcale nie gorzej podpierające ciało. Obejmują kierowcę i pasażera znakomicie. Do ideału brakowało jeszcze tylko szelkowych pasów bezpieczeństwa ;-) Ale zawsze macie do wyboru opcjonalne fotele Recaro wymagające wprawdzie dopłaty w wysokości 6.000 zł ;-) Moim zdaniem już te seryjne są znakomite, a jak jeszcze będą obszyte alcantarą (dodatkowe 5.300 zł), to… brakować będzie jedynie kierownicy z takim elementem. Seryjna skórzana jest pewnie dobra, ale ta z elementem z alcantary (była w testowym egzemplarzu) jest obłędna! Dorzućcie tych 850 zł i koniecznie ją zamówcie! Naprawdę warto. Świetnie leży w dłoniach, chwyt jest pewny, a w takim samochodzie naprawdę ma to znaczenie. Jak łatwo się domyślić na szczycie wieńca kierownicy wszyto czerwony pasek – to zapożyczenie z aut wyczynowych wskazujące, czy układ kierowniczy jest „wycelowany” na wprost, czy może jednak skręcony.

Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że kolumna kierownicy ma dwuosiową regulację, prawda?

Na kanapie z tyłu też jest całkiem wygodnie, acz oczywiście o podparciu bocznym mówić tu trudno. Naturalnie dla trzech dorosłych osób miejsca tam będzie przymało, ale to akurat normalne w autach kompaktowych. Większym mankamentem będzie to, że przy maksymalnie opuszczonych fotelach kierowcy i pasażera, ci siedzący z tyłu będą mieć mało miejsca na stopy. W lekkich, letnich, czy sportowych butach nie powinno to stanowić większego problemu, ale zimą już może mieć znaczenie. To jednak cecha wszystkich wersji Megane, a i w paru innych modelach Renault też można by było się do tego delikatnie przyczepić.

Kanapa jest oczywiście asymetrycznie dzielona i ma seryjny podłokietnik. Z kolei przednie fotele za dopłatą mogą być wyposażone w maty grzejne. Przedni podłokietnik centralny „obsługujący” oba fotele również jest seryjny. Pod nim znajdziecie spory schowek. Aby się do niego dostać trzeba odchylić podłokietnik do tyłu.

Renault Megane IV R.S. 280 jest wyposażone w system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania Renault Hands Free. Działa to bardzo dobrze. Gdybyście kiedyś przeczytali w jakiejś motogazetce, jakoby trzeba było dłużej przytrzymać przycisk START / STOP w celu uruchomienia jednostki napędowej, to możecie to między bajki wsadzić. Będzie to piramidalną bzdurą. Owszem, pogładzenie przycisku nie pomoże, trzeba go wcisnąć, ale na pewno nie trzymać. A z takimi opiniami względem francuskich samochodów się w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej spotkałem. Niejednokrotnie.

Problemów z dostępem również nie ma. Wystarczy się zbliżyć, a auto od razu reaguje na posiadacza karty. Bez problemów odryglowuje też zamki i zdecydowanie zaprasza do środka witając Was listwami progowymi.

Renault Megane IV R.S. 280Wnętrze wykończono w sportowym stylu. Miękkie obicia boczków drzwiowych stylizowane są na karbon, podobnie jak i listwa ozdobna na desce rozdzielczej przed pasażerem. Czerwone elementy na lewarku skrzyni biegów oraz w dolnej części kierownicy ożywiają wnętrze. Tapicerka, pasy bezpieczeństwa i boczki drzwiowe mają czerwone przeszycia. Nic jednak nie jest przesadzone – wszystko wykonano z francuskim szykiem. Widać wyważenie i smak. Żadnych topornych rozwiązań, wszystko finezyjne i widać wyraźnie, że styliści pod wodzą Laurensa van der Ackera zdecydowanie się nie nudzą.

OK, niektórych może razić dobór materiałów wykończeniowych. W motogazetkach, ale i w mediach elektronicznych, często krytykuje się (głównie) francuskie auta za twarde plastiki w okolicach, w których zwykle znajdują się nogi poniżej kolan. W Renault Megane IV R.S. 280 też takie plastiki tam są. Ale po co miałyby być miękkie? Czy tam ktoś to obmacuje? A jeśli nawet obmacuje, to czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Ja nie widzę sensu w stosowaniu tam miękkich obić. Może jeszcze welur, co?

Za to miejsca, które dotyka się dłońmi są w Renault Megane IV R.S. 280 miękko wykończone. Miłe w dotyku. Owszem, można się czepić plastikowego kokpitu, bo przecież w aucie tego typu mógłby być obszyty skórą. Tylko czy to naprawdę ma znaczenie? Ten samochód ma dawać radość z jazdy, a nie z dotykania! Owszem, byłoby ładniej, szlachetniej nawet, ale za to drożej. Czy tego oczekują klienci hot hatchy? Nie wiem – nie jestem klientem na takie auta (z powodów finansowych), acz przyznać muszę bez bicia – Renault Megane IV R.S. 280 naprawdę przypadło mi do gustu. Tym, ile radości może dać podczas dynamicznej jazdy, ale i funkcjonalnością w codziennym użytkowaniu.

W tych ekspresyjnych chwilach brakowało mi w tym samochodzie tylko jednego. Klasycznego ręcznego. Producent zastosował w Renault Megane IV R.S. 280 hamulec pomocniczy w wersji elektromechanicznej, automatyczny. To tak naprawdę chyba jedyna skaza na jakże przyjemnej powierzchowności tego samochodu. Z pewnością przyjdzie taka chwila podczas użytkowania tego samochodu, że chciałoby się zaciągnąć „rękaw”. Niestety – tutaj tego nie zrobicie. Acz w Clio R.S. możecie ;-)

Delikatnie dopłacając (1.000 zł) możecie się cieszyć z R.S. Monitora. To aplikacja pozwalająca na obserwowanie tego, co dzieje się z samochodem. Podaje szereg informacji na temat parametrów silnika, płynów eksploatacyjnych, przeciążeń itp. Nieco szerzej opisałem to w teście Clio R.S.. Dopłata jest tak niewielka, że grzechem byłoby z tej funkcjonalności zrezygnować.

Renault Megane IV R.S. 280Na tej samej zasadzie, acz w innym celu, warto zamówić wyświetlacz przezierny Head-Up (1.500 zł) oraz system wspomagania parkowania przodem i tyłem, z kamerą cofania w komplecie (1.600 zł). oczywiście oczekuje się, że ktoś, kto kupuje hot hatcha, potrafi już co nieco za kółkiem zrobić, ale te dodatki są na tyle rozsądnie wycenione, że warto się pokusić o ich zamówienie. Tym bardziej, że o ile lusterka boczne zapewniają dobrą widoczność, to wewnętrzne, środkowe, co najwyżej zadowalającą. Kamera może się więc przydać. Zwłaszcza, że zapewnia całkiem dobry obraz, zarówno w dzień, jak i w nocy.

Lewe lusterko jest sferyczne, za to w obu znajdziecie wskaźniki czujnika martwego pola (w Clio R.S. ich nie było). Wprawdzie ryzyko, że ktoś Was dogoni jest znikome ;-) ale w realnym ruchu ten element wyposażenia może się przydać.

Testowy egzemplarz wyposażony był też w elektrycznie otwierane okno dachowe z windshotem i ręcznie sterowaną roletką. Fajny gadżet. Z uwagi na automatycznie unoszony po otwarciu okna windshocik w środku nie wieje i nie huczy. Można się więc cieszyć wiatrem we włosach, o ile ktoś posiada ;-)

System Multi-Sense pozwala na zmianę nie tylko nastroju (oświetlenie), ale i charakteru auta. Ma wpływ na reakcje pedału gazu, pracę skrzyni biegów, czy układu kierowniczego. Potrafi zmienić nawet wygląd zegarów przed kierowcą, które tak naprawdę nie istnieją – są wyświetlane na ciekłokrystalicznym ekranie o wysokiej rozdzielczości. W trybie Sport system wyłącza też układ stabilizacji toru jazdy (ESC/ESP). W efekcie macie tak naprawdę pięć samochodów w jednym, w dodatku ten jeden (Perso) możecie ustawić po swojemu. No dobra – macie jeden samochód, ale o różnych charakterystykach. Wracając do niekochającej żony – możecie liczyć na pięć różnych koleżanek, z których każda ma swoje zalety, a wszystkie razem uzupełniają się do ideału ;-)

Nawigacja Renault Megane IV R.S. 280 jest duuużo bardziej aktualna, niż była w Clio R.S. czy Kadjarze. Ma też funkcję prezentacji charakterystycznych budynków, ale działa to tylko na wybranych obszarach. Nie zaobserwowałem natomiast typowych dla Renault funkcji Live – najwyraźniej albo nie było karty do transmisji danych, albo funkcja nie była aktywowana. Na jednym ze zdjęć widać zresztą pusty slot karty SD, a mimo to nawigacja funkcjonowała.

Jeśli już jesteśmy przy wyposażeniu elektronicznym, to muszę pochwalić bardzo fajnie grający zestaw audio firmy Bose®. Wraz z systemem multimedialnym R-Link2, z nawigacją, mapą Europy w wersji rozszerzonej i dostępem do usług interaktywnych wymaga dopłaty w wysokości 3.000-4.000 zł zależnie od wielkości ekranu. W pakiecie otrzymacie już tuner cyfrowy (DAB), za który wielu producentów w wielu modelach każe sobie jeszcze dopłacać. Zestaw audio może korzystać m.in. z dwóch portów USB zlokalizowanych przy otwartym schowku (półeczce w zasadzie) przed lewarkiem skrzyni biegów.

Korzystanie z zestawu audio jest tym przyjemniejsze, że Renault Megane IV R.S. 280 jest dobrze wyciszonym samochodem. Nic w nim nie trzeszczało, nie skrzypiało, a i z zawieszenia nie dochodziły żadne niepokojące odgłosy. W zasadzie tylko opony było słychać, no i szum powietrza opływającego samochód. O silniku nie wspomnę, bo tego przecież oczekujemy od tego typu aut. Co więcej – najwyraźniej był to faktyczny pomruk silnika, a nie jakieś rozwiązania generyczne emitowane przez głośniki.

Widoczność po zmroku zapewniają reflektory Full LED. Renault Megane IV R.S. 280 ma interesującą tzw. sygnaturę świetlną. Bez trudu można rozpoznać, że to jedzie Meganka (od tyłu), a że Megane R.S. – od przodu. I choć to LED-owe lampy są w przednich reflektorach, to i tak mają sterowanie wysokości strumienia świetlnego.

No i czas przejść do tak naprawdę najważniejszej części. Jak to jeździ?

Cóż – jeszcze niedawno zapanowanie nad taką mocą w przednionapędowym samochodzie kompaktowym wydawało się niemożliwe. Postęp jednak trwa i dziś 280 KM w takim aucie nie robi wrażenia. Wszak są mocniejsze przednionapędówki! Czy jednak faktycznie da się tym jeździć? Cóż – w przypadku Renault Megane IV R.S. 280 muszę stwierdzić, że generalnie tak. Wprawdzie przy mocnym wdeptaniu prawego pedału samochód wyrywa bez wahania do przodu, ale tylko na dobrych nawierzchniach. Kiedy zrobicie to samo na kiepskiej drodze, zwłaszcza z koleinami, to układ kierowniczy ma ochotę uwolnić się z Waszych rąk. Trzeba mocno trzymać kierownicę i zdecydowanie nadawać kierunek przednim kołom, bo chwila nieuwagi może sprawić, że pojedziecie nie tam, gdzie chcieliście. Cóż – 280 koni robi swoje.

To zresztą, jak sądzę, nie tylko kwestia mocy, ale i dość bezkompromisowych opon. Testowy egzemplarz miał na dziewiętnastocalowych felgach zaciągnięte kapcie w rozmiarze 245/35R19. Szeroka opona o bardzo niskim profilu musi na drodze z koleinami zrobić swoje. Cóż – w takim kraju żyjemy. Ale dodajmy, że opony są bardzo ciekawe, takie pół-slicki niemalże. Kiedy jest sucho, to naprawdę kleją się do drogi. I to mimo tego, że wyglądały na już trochę zamęczone, być może po Renault Sport Days. Ja niestety nie mogłem tam pojechać, ale barwy naszej redakcji reprezentowała na Torze Poznań Małgosia.

Ale kiedy zapanujecie już nad tą mocą i układem kierowniczym, to pierwszych 400 metrów osiągniecie po 14 sekundach, a pierwszy kilometr po 25 sekundach. Tak przynajmniej obiecuje producent. Renault Megane IV R.S. 280 ma też skuteczne hamulce. Na przedniej osi zamontowano wentylowane tarcze o średnicy 355 mm, z tyłu są tarcze pełne o 6,5 cm mniejsze. Klocki hamulcowe są dociskane przez zaciski Brembo. Hamulce wymagają jednak pewnej siły, zwłaszcza, gdy zależy Wam na naprawdę efektywnym zatrzymaniu. Według mnie to nie wada – określiłbym wręcz tę cechę mianem męskości rodem ze sportów motorowych. Silnik, w przeciwieństwie do tego w Clio R.S., spokojnie zadowoli się benzyną 95-oktanową, acz 98-oktanowa jest równie mile widziana. Rozrząd w silniku 1.8 TCe jest napędzany łańcuchem.

Bak mieści 50 litrów benzyny. Niezbyt dużo, ale większy byłby cięższy (po napełnieniu go etyliną), a przecież w takim samochodzie masa ma szczególne znaczenie.

Dwusprzęgłowa skrzynia EDC w Renault Megane IV R.S. 280 jest szybka i dobrze współgra z tak mocnym silnikiem. Przenosi moment obrotowy i moc tak, że trudno mieć do niej jakieś zastrzeżenia. Nie odnotowałem też żadnych niepokojących szarpnięć, czy zawahań. Biegi można zmieniać także za pomocą łopatek przy kierownicy.

Układ kierowniczy, co w tego typu samochodzie ma znaczenie, jest precyzyjny i komunikatywny. Nie jest jednak przesadzony i nie bada ciągle Waszej czujności chcąc nagle skręcić i zabić Was na drzewie. Jest wyważony, stonowany – zapewnia sporo informacji zwrotnych z kół i dużo precyzji przydającej się do walki na torze wyścigowym, ale jednocześnie w normalnym użytkowaniu okazuje się przyjazny i rozsądny.

Renault Megane IV R.S. 280 zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Lubię samochody, które świetnie się prowadzą w zakrętach i to auto takie jest. Nie jest bezkompromisowe w kwestii zawieszenia. To efekt m.in. czterech hydraulicznych odbojników. Ma świetny układ 4Control, masę elementów wyposażenia poprawiających zarówno bezpieczeństwo, jak i komfort jazdy. Oczywiście wyposażono to auto w launch control, czyli system efektywnego startu.

Renault Megane IV R.S. 280 jest dostępne w ośmiu kolorach, z których trzy są prawdziwie emocjonujące. To Orange Tonic (taki, jak testowany), Żółty Sirius oraz Czerwony Flamme. Wszystkie trzy zaliczają się do grupy lakierów metalizowanych specjalnych.

Podsumowanie

Kupując Renault Megane IV R.S. 280 otrzymacie mocne auto kompaktowe, które naprawdę fajnie się prowadzi i może dostarczyć wiele radości. Ba – potrafi nawet strzelić z wydechu! Z tego samochodu nie będziecie chcieli wysiadać, a jedyne, co może Was powstrzymać od ciągłego jeżdżenia, to ceny benzyny. Ja musiałem dotankować, bo nie pokonałbym testowego przebiegu na jednym baku, a poza tym nawet nie próbowałem tego zrobić. Wszak Francuskie.pl, a więc i testowanie samochodów, to dla mnie wielka pasja i przyjemność, a w takiej sytuacji koszty się nie liczą!

Dziękuję Firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testu. A cały materiał dedykuję pamięci Grzegorza Różyckiego – Jemu to auto bardzo by się spodobało. Niestety – za późno trafiło na rynek… A raczej to Ty za szybko odjechałeś z tego świata.

 

 

Krzysztof Gregorczyk.

Zapisz się na nasz newsletter teraz!


trzy razy w tygodniu, wprost do Twojej skrzynki

Galeria