Używany Renault Modus może być znakomitym samochodem do miasta. W przystępnej cenie otrzymujemy auto, w którym siedzi się wyżej, niż w Clio, z doskonała widocznością i tymi samymi niskimi kosztami utrzymania.
Jeszcze do niedawna świat zakochany był w VAN-ach rozmaitej wielkości. Producenci serwowali nam vany iście rodzinne imponujących rozmiarów pokroju Peugeota 807 i Renault Espace, mnogość kompaktowych, a także tych pozycjonowanych w segmencie B. Z salonowej oferty skutecznie wyparły je modne obecnie SUV-y i crossovery, które pod wieloma względami nie mogą się z nimi równać. Dziś VAN-y oparte na miejskich modelach są dostępne dla każdego, a co ważniejsze bez trudu znajdziemy egzemplarz z prawdziwą historią.
Wszyscy doskonale znamy Renault Clio, także trzecią generację dostępną w mnogości wersji silnikowych i nadwoziowych. Technologicznym bliźniakiem o bardziej praktycznym obliczu jest właśnie model Modus pozostający w europejskiej ofercie od 2004 do 2012 roku. Miejski VAN a właściwie crossover dziś wydaje się nieco szalonym pomysłem, jednak w owym czasie został ciepło przyjęty przez klientów. Co więcej, przy okazji modernizacji modelu w 2008 roku wprowadzono do sprzedaży odmianę Grand z nieznacznie wydłużonym nadwoziem, co rozwiązało problem niewielkiego bagażnika.
Modus nie wyróżnia się absolutnie niczym na drodze, nie możemy chyba oczekiwać zbyt wiele od jednobryłowego urządzenia do przemieszczania się mieszczącego w komfortowych warunkach cztery dorosłe osoby – lub dwójkę najmłodszych z tyłu. Trzeba jednak zaznaczyć, że podobnie jak w pokrewnym Clio, także Modus jest wzorcowo zabezpieczony przed korozją.
Za sprawą popularności modelu w czasach produkcji, obecnie zaopatrzenie w używane części zamienne, części karoseryjne jest na dobrym poziomie – często będziemy w stanie znaleźć chociażby drzwi czy zderzak w pożądanym kolorze. Jednym z ciekawszych dodatków oferowany w rozsądnej cenie do Modusa była wbudowana w tylną część auta platforma do przewożenia rowerów. Wystarczyło ją wysunąć i zablokować. Obecnie przy naprawach powypadkowych jej skuteczna odbudowa może być dosyć kłopotliwa, z uwagi na brak dostępnych elementów i skomplikowaną budowę.
Zobacz: aktualności motoryzacyjne ze świata Renault. Codziennie nowe, ciekawe
We wnętrzu znajdziemy design i jakość plastików znaną z Clio trzeciej generacji. Tworzywa w górnej części deski rozdzielczej są miękkie i przyzwoite, pozostaje to twarde i tanie tworzywo podatne na uszkodzenia. Po latach na nierównościach trzaski i piski są niestety codziennością wielu egzemplarzy – zwłaszcza tych w których w przeszłości poszczególne elementy wnętrza spotkały garażowego fachowca. Pozycja za kierownicą jest wyraźnie wyższa niż w Clio III, co razem z większą powierzchnią szyb drastycznie poprawia widoczność w każdą ze stron. Fotele nie są wybitne, ot konstrukcja z segmentu B w trasie zmuszająca do częstych przerw.
Przesuwna tylna kanapa pozwala na regulację pojemności bagażnika – wynosi 217-293 litry, zaś w odmianie Grand 305-410 litrów, co jest wynikiem imponującym w segmencie B. Wśród dostępnych elementów wyposażenie Modus mógł oferować klimatyzację automatyczną lub manualną, nawigację, tempomat, panoramiczny dach, skórzaną tapicerkę, wiele systemów aktywnego bezpieczeństwa i leniwie pracujące automatyczne przekładnie – cztero- i pięciobiegowe.
Układ jezdny tożsamy z Clio trzeciej generacji jest prostym, wręcz prymitywnym ale sprawdzonym rozwiązaniem. Zastosowano kolumny McPhersona i belkę skrętną co gwarantuje niskie koszty eksploatacyjne oraz to że każdy mechanik poradzi sobie z tak wyrafinowaną konstrukcją. Rzecz jasna o żadnej przyjemności z jazdy nie może być mowy, przecież rozmawiamy tutaj o wybitnie pozbawionym emocji i charakteru pojeździe. Z miejskimi przeszkodami w postaci wystających torowisk i dziur radzi sobie całkiem dobrze mimo niewielkich kół.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów Renault. Opinie, spalanie, wady i zalety
Mimo wieku, w ofercie Modusa zainteresowaniem cieszy się oszczędny z znany nam wszystkim diesel 1.5 dCi o mocy 65-105 KM pobierający apteczne dawki oleju napędowego – w trasie uzyskanie wyniku 4 litrów na sto kilometrów nie jest wyzwaniem. Silniki benzynowe bez trudu odnajdują się we współpracy z najprostszymi sekwencyjnymi instalacjami gazowymi. Wybierać możemy między czterocylindrowymi 1.2 16V 75 KM, 1.4 16V 98 KM i 1.6 16V 110 KM.
Zobacz: nowe samochody Renault, promocje i wyprzedaże
W przypadku wariantu wysokoprężnego warto weryfikować w miarę możliwości z jaką częstotliwością poprzedni użytkownicy wymieniali olej – początkowo 1.5 dCi borykał się z częstym problemem obracania panewek, ryzyko jego pojawienia się wzrastało lawinowo jeśli olej wymieniano co 30 tysięcy kilometrów. W tak leciwym dieslu trzeba także pod rozwagę ewentualny kres życia wtryskiwaczy (koszt regeneracji to około 600-800 złotych za sztukę czy turbosprężarki (regeneracja 1500-1800 złotych). W przypadku jednostek benzynowych mogą pojawić się drobne nieszczelności i defekty osprzętu, są jednak proste i tanie do usunięcia.
Renault Modus jak inne jemu podobne konstrukcje przegrał walkę o byt z modnymi crossoverami, po krótkiej przerwie jego miejsce w ofercie zajął model Captur. Dobrze utrzymany egzemplarz z łatwością kupimy za kilka tysięcy złotych, te z niewielkim przebiegiem będą dostępne za około 10 tysięcy zł i więcej.
Najnowsze komentarze