Ile kosztuje eksploatacja starego samochodu? Pojazd składa się z wielu tysięcy części, które mają prawo się zużyć. Oto realne wyzwania, na jakie można trafić decydując się na przygodę z klasykiem, na bazie moich własnych doświadczeń.
Szalejąca inflacja, zakrawające o absurd koszty życia i rosnące ceny samochodów wielu z nas skłaniają ku różnym formom oszczędności. Jedną z nich jest zakup kilkudziesięcioletniego auta w przyzwoitym stanie do codziennego użytku. Wydawać by się mogło, że samochód w cenie średniej klasy telefonu będzie tani w serwisie, prosty i przy odrobinie szczęścia wytrzyma jeszcze pewien czas – my natomiast nie będziemy przejmować się ewentualnymi parkingowymi uszkodzeniami. Plan prawie idealny.
Owszem, lecz musimy być świadomi pewnych bolączek, problemów jakie mogą nam się przytrafić w najmniej spodziewanym momencie. Kwestie związane z estetyką tym razem zostawmy na bocznym torze, liczy się mobilność pojazdu. Kupując leciwy samochód winniśmy unikać egzemplarzy skorodowanych – wszelkie naprawy blacharskie uczynią taką inwestycję bezzasadną, skazaną na ekonomiczną porażką. Dlatego pojawiające się po zimie oznaki korozji każdy kierowca będzie potrafił we własnym zakresie zabezpieczyć środkami dostępnymi w markecie.
W czasie codziennej eksploatacji warto pamiętać o braku jakichkolwiek systemów bezpieczeństwa. Owszem, niekiedy wspierać nas będzie ABS – i to wszystko. Liczmy się z brakiem poduszek powietrznych, czy niemal obowiązkowej dziś kontroli trakcji która pomoże kierowcy w granicznej sytuacji. Tutaj kierowca jest zdany tylko na swoje umiejętności. O luksusie w postaci klimatyzacji lub sprawnym chłodzeniu najczęściej trzeba zapomnieć. 20-30 letni układ klimy ma prawo być zużyty, zaś doprowadzenie jej do sprawności może kosztować więcej niż nasz nowo kupiony pojazd.
Kolejną kwestią są drobne, lecz doprowadzające często do szewskiej pasji usterki. Dobrym tego przykładem był eksploatowany przeze mnie lata temu Peugeot 405 w którym na środku zatłoczonego skrzyżowania pękła linka sprzęgła. Samochód trzeba było zepchnąć ze skrzyżowania, zaholować do garażu z kanałem, gdzie dopiero możliwa była wymiana linki kosztującej tylko 150 złotych. Podobnie mogą zachować się sparciałe przewody hamulcowe, chłodzenia i prosta instalacja elektryczna z zaśniedziałymi połączeniami. Stary samochód to także wycieki oleju i innych płynów eksploatacyjnych – sparciałe przewody i uszczelki często nie spełniają idealnie swojej roli. Taki stan rzeczy – oraz stopień zużycia silnika – zmusza użytkownika do nader częstych kontroli poziomu oleju i innych a także do uzupełniania ich poziomu.
W starszym samochodzie warto mieć baniak z olejem na takie okazje, jak i szereg innych drobnych elementów które mogą się przydać – smykałkę do majsterkowania i podstawowe narzędzia. Często kilkanaście minut własnej pracy pozwoli zaoszczędzić kilkaset złotych na pomoc mechanika.
Rozwiązaniem powyższych bolączek jest kompleksowa, ale dość kosztowna, wymiana wszystkich części eksploatacyjnych a przynajmniej tych znanych z awaryjności. Dobry, doświadczony mechanik, podpowie co należy zrobić. Taką czynność warto zaplanować od razu po zakupie i mieć na nią przygotowane środki.
Najnowsze komentarze