FIA World Endurance Championship (FIA WEC) przygotowuje się do powrotu na Fuji Speedway (Japonia). Po podium Charlesa Milesiego, Juliena Canala i Matthieu Vaxiviere’a na torze Monza, francuski zespół ponownie będzie celował w czołówkę przedostatniej rundy kalendarza. Drugi A470 z André Negrão, Memo Rojasem i Ollim Caldwellem również będzie chciał potwierdzić tempo zespołu w krainie wschodzącego słońca przed ostatnim sprintem do Bahrajnu.
Zaledwie kilka dni po pierwszym okrążeniu hipersamochodu A424 po torze, Alpine ponownie koncentruje się na swoich sportowych zobowiązaniach w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA.
Po Ameryce i Europie, FIA WEC udaje się na Daleki Wschód na azjatycką trasę, która dotrze aż do Bahrajnu, gdzie marka ze strzałką A zakończy swoją przygodę z LMP2. Po pierwszym podium w tym sezonie w 6-godzinnym wyścigu Monza, #36 A470 i jego siostrzany samochód #35 udały się do Japonii drogą morską.
W najbliższy poniedziałek zespół Alpine Elf Endurance Team powróci do swoich dwóch prototypów, aby dopracować przygotowania do przedostatniej rundy kalendarza na torze Fuji Speedway, około stu kilometrów od Tokio. Ten nietypowy tor o długości 4,563 km jest wylęgarnią sportów motorowych i wyścigów wytrzymałościowych, z 1,5-kilometrową prostą pomiędzy szybkimi zakrętami i niezwykle krętymi odcinkami.
Alpine nie jest obce na tym torze, błyszcząc tu już w 1978 roku, kiedy A441 Masahiro Hasemi i Kazuyoshi Hoshino wygrał Fuji 500. Ostatnio Blues zachwycili wielu japońskich fanów, doświadczając radości z podium w swojej kategorii każdego roku w latach 2015-2018, a także trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej zaledwie dwanaście miesięcy temu.
Alpine Elf Endurance Team, który w pierwszej połowie sezonu rósł w siłę, będzie chciał przyspieszyć tempo, które doprowadziło go na podium na Monzy tuż przed przerwą wakacyjną. Chociaż zespół może polegać na swoim doświadczeniu i doskonałości operacyjnej, będzie musiał opanować wszystkie subtelności toru, który wymaga idealnej równowagi między finezją aerodynamiczną a wydajnością na ciasnych zakrętach.
Wicemistrzowie z Monzy, Julien Canal, Charles Milesi i Matthieu Vaxiviere, będą dążyć do kolejnego solidnego wyniku, podczas gdy trio André Negrão, Memo Rojas i Olli Caldwell w samochodzie N°35 będą mieli nadzieję, że ich wysiłki zostaną w końcu nagrodzone. Wraz z nimi inżynierowie, mechanicy i stratedzy będą również ciężko pracować, aby uniknąć pułapek związanych z ruchem ulicznym i degradacją opon… Ale także tych związanych z niebem, z możliwym nadejściem jesiennego deszczu, który może zakłócić sytuację na japońskim archipelagu!
W piątek oba zespoły dołączą do swoich dziewięciu rywali z LMP2 w trzydziestu sześciu samochodach podczas wolnych treningów przed kwalifikacjami w sobotnie popołudnie. Fuji 6 Hours rozpocznie się w niedzielę o 11:00 czasu lokalnego (GMT+9), czyli o 4:00 czasu europejskiego.
„To bardzo wyjątkowy wyścig, z torem położonym u podnóża góry Fuji, jednego z najbardziej emblematycznych obrazów w sportach motorowych. Pomimo odległości, są to również ziemie, które często uśmiechały się do Alpine, zarówno pod względem entuzjazmu japońskich fanów, jak i ich entuzjazmu dla marki. Dlatego zawsze chcemy błyszczeć i dążyć do jak najlepszego wyniku w Japonii. Zespół przybędzie do Japonii za kilka godzin, aby zapoznać się z samochodem, dokonać jego przeglądu i dostosować ustawienia do specyfiki toru. Wracamy do trybu LMP2 po pierwszych produktywnych testach naszego przyszłego Hypercar i cały zespół chce potwierdzić nasze postępy, zarówno z załogą #35, jak i #36. Wyzwanie nie będzie jednak proste, zwłaszcza że niektórzy z naszych kierowców dopiero poznają tor Fuji i pogodę, która w Japonii regularnie jest czynnikiem decydującym. Tak czy inaczej, nasze oddziały są zmobilizowane i gotowe do walki o kolejne podium. – powiedział Philippe Sinault, dyrektor zespołu Alpine Elf Endurance Team.
źródło: Alpine
Najnowsze komentarze