Koncern Renault liczy na to, że dopłaty ze strony budżetu państwa oraz promocyjne warunki zakupu samochodu zbudują rynek aut elektrycznych w Europie. Planowane jest produkowanie 150 tysięcy samochodów rocznie.
Pytanie, czy równie optymistycznie spojrzą na tę sprawę klienci. Zoe, pomimo swoich niezaprzeczalnych zalet, ma też wady – najpoważniejszy zarzut do auta, to niewielki zasięg, nie przekraczający 200 kilometrów na jednym ładowaniu. Obecna technologia zasilania nie pozwala na uzyskanie lepszych wartości bez istotnego zwiększenia masy pojazdu. Problem mogłyby rozwiązać ogniwa paliwowe, ale ta technologia nadal jest zbyt droga. Druga sprawa to cena, rzeczywisty koszt produkcji Zoe jest bardzo wysoki.
Problem ceny dotyczy jednak wszystkich aut elektrycznych, koszt ich wytworzenia jest po prostu dużo wyższy, niż tradycyjnego samochodu. Może się to wydawać dziwne, ponieważ teoretycznie silnik samochodu elektrycznego jest dużo prostszą jednostką niż w przypadku aut z napędem klasycznym. Renault chce, by w akcję obniżania ceny Zoe (oraz innych aut elektrycznych) włączył się francuski rząd. Jednak czy w obliczu ogromnego zadłużenia budżetów państwa i kryzysku finansowego władze zdecyduje się na ten krok?
Koncern Renault Nissan zainwestuje w samochody elektryczne ponad 4 miliardy euro do 2012 roku. Liczy na to, że za 10 lat samochody z napędem elektrycznym będą stanowić 10% rynku.
Źródło: Le Figaro
Najnowsze komentarze