Opel Mokka, czy też Mokka X to crossover segmentu B, na który do tej pory spoglądaliśmy bez wielkich emocji, a następnie leniwie przenosiliśmy wzrok na inny, atrakcyjniejszy samochód. Nowa Mokka z poprzednią Mokką nie ma zbyt wiele wspólnego. Zgadza się marka, zgadza model, ale to co w środku i na zewnątrz, to już zupełnie nowa historia.
Opel zorganizował polską premierę modelu w salonie MM Cars w Warszawie, ale ze względu na wyjątkowe czasy, prezentacja również miała inny charakter, była wręcz ekskluzywna. Zamiast pojedynczego wydarzenia dla tłumu dziennikarzy, Mokka debiutowała, debiutowała i… debiutowała. Przez kilka dni od rana do wieczora prezentowano pojazd w bardzo kameralnym gronie dlatego przez chwilę mieliśmy samochód prawie wyłącznie dla siebie. Nie obyło się oczywiście bez pomiaru temperatury, gumowych rękawiczek, dystansu 2 m i odkażania samochodów po każdej sesji…
Opel Mokka ma osobowość
Zapowiedzią crossovera był koncept GT X Experimental, który marka zaprezentowała w roku 2018, ale projektanci czerpali wzorce także ze swojej bogatej historii. Muzą dla stylistów Opla było zaprezentowany w 1969 roku model CD Concept, z kolei Manta posłużyła jako wzór „Vizora”. Bez względu na to, czy doszukacie się podobieństwa, czy nie, musicie przyznać, że Mokka ma osobowość!
Co to takiego Vizor? Z angielskiego słowo oznacza osłonę lub szybkę i jest niczym innym, jak nazwą nowej twarzy samochodów Opla łączącą w jedną całość reflektory z logo błyskawicy. Ładnie nazwane i rewelacyjnie wygląda! Vizor trafi wkrótce do innych modeli, do Grandlanda (już bez X) oraz nowej Astry. W lekko zmienionej formie pojawił się również w Crosslandzie. Nadwozie prezentowanego modelu ozdobił wyrazisty zielony kolor zestawiony z czernią. W wersji GS Line otrzymujemy czerwone elementy personalizacji, które dodają modelowi sportowego szyku.
Analogowym zegarom mówimy „do widzenia”
Opel nazywa wnętrze Mokki „cyfrowym detoxem” ze względu na rezygnację z analogowych zegarów na rzecz przejrzystej wersji cyfrowej (7 lub 12-calowej) oraz minimalizację fizycznych przycisków. Pozostało tylko to, co trzeba, czyli manualny panel klimatyzacji, za którym można zatęsknić jeżdżąc Peugeotem, przyciski do obsługi dotykowego ekranu, asystentów prowadzenia i jakże cudowne, klasyczne pokrętło głośności radia zlokalizowane w zasięgu prawej ręki. Do dyspozycji mamy łącznie dwa ekrany, które połączono plastikiem w fortepianowej czerni, tak aby wizualnie sprawiały wrażenie jednej całości.
Wiele elementów takich jak: wysuwany podłokietnik, kierownica czy pokrętła klimatyzacji, są znane z innych modeli marki. Nowością jest malutki, elegancki selektor automatycznej skrzyni biegów, co oznacza, że marka rezygnuje z drążka od Peugeota, który znajdziemy w m.in. Corsie. Po jego prawej stronie znajdziemy przycisk trybów jazdy (Eco, Normal i Sport). Wnętrze sprawia wrażenie praktycznego. W aucie nie brakuje ani przestrzeni, ani schowków. Jest gdzie odłożyć telefon, dwa głębokie cup-holdery również są obecne. Bagażnik wydaje się w miarę pojemny jak na miejskiego crossovera. Przycisk otwierania klapy umieszczono nisko, tuż nad tablicą rejestracyjną, co może niekoniecznie jest najbardziej pożądaną lokalizacją. Podobne rozwiązanie zastosowano w DS 3 Crossback, który powstał na tej samej platformie CMP co Mokka.
Na płycie podłogowej CMP zbudowano także Peugeot 2008 i nowego Citroena C4. Każdy z pojazdów zwraca uwagę, ale każdy robi to na swój sposób. Pod maską nowej Mokki znajdziemy jednostkę benzynową o mocy 100 lub 130 KM. Mocniejsza wersja może pracować zarówno z 6-biegową manualną przekładnią, jak i 8-biegowym automatem. Słabsza, wyłącznie ze skrzynią ręczną. W katalogu znalazło się miejsce dla 110-konnego diesla oraz silnika elektrycznego o mocy 136 KM, który czerpie energię za akumulatorów o pojemności 50 kWh. Zasięg na jednym ładowaniu wynosi maksymalnie 324 km. Opel przyzwyczaja nas do elektryfikacji. Do roku 2024 wszystkie modele marki będą miały wersję elektryczną lub hybrydową.
Tani, drogi czy w sam raz?
Podstawowa Mokka kosztuje w polskich salonach dealerskich 79.990 zł, jest więc o 5600 zł tańsza niż w przypadku rozpoczęcia przygody z 2008 u Peugeota, ale z drugiej strony, za 73.300 zł zamówimy już kompaktowego C4. Za elektryczną wersję Mokki zapłacimy 139.900 zł i znów model znajdzie się po środku pomiędzy e-2008 (149.400 zł) a e-C4 (125.000).
Dla kogo nowa Mokka? Według Opla samochód jest przeznaczony dla ludzi młodych, nowoczesnych, dla których duże znaczenie ma design. Wydawałoby się, że świeży, świetnie wyglądający model może pogrążyć Crosslanda, ale Opel uparcie przekonuje, że oba modele znajdą swoich odbiorców. Mokka dla kupujących wzrokiem a Crossland dla klientów poszukujących bardziej praktycznego modelu w segmencie. Zobaczymy…
Najnowsze komentarze