W Europie coraz większą popularnością cieszy się konwersja napędu zabytkowych samochodów ze spalinowego na elektryczny. Firma Electrogenic z Wielkiej Brytanii zmieniła w elektryka Citroena DS.
Z zewnątrz elektryczny Citroën DS wygląda jak oryginał z 1971 roku, ale jeśli przyjrzymy się pojazdowi bliżej, zauważymy plakietkę „DS EV Électronique” na pokrywie bagażnika świadczącą o napędzie elektrycznym. Drugą różnicą jest brak końcówek układu wydechowego, które z racji rezygnacji z silnika spalinowego, nie będą już potrzebne. Podobnych modyfikacji w świecie klasyków nie brakuje zwłaszcza we Francji. Wspominaliśmy już m.in. o elektrycznym Citroenie 2CV oraz Peugeot 504 Coupe. Tym razem przyszła kolej na bogini Citroena. Instalacją napędu elektrycznego zajęła się brytyjska firma Electrogenic.
2-litrową, 4cylindrową jednostkę benzynową DS-a zastąpiono silnikiem elektrycznym o mocy 120 KM, który powiązano z oryginalną manualną skrzynią biegów. Energia jest magazynowana w akumulatorze o pojemności 48,5 kWh, który pozwoli przejechać 225 km na jednym ładowaniu. Klienci mogą zamówić również wersję o przedłużonym zasięgu, która zwiększy autonomię Citroena do 320 km. Ładowanie akumulatora z maksymalną mocą 29 kW trwa ok. 2 godzin.
Citroën DS słynie z hydropneumatycznego zawieszenia, ale firma Electrogenic stanęła przed wyzwaniem przystosowania układu do pracy bez silnika spalinowego. Mechaniczna pompa hydrauliczna została zastąpiona pompą elektryczną, która jest cichsza i lepiej pasuje do bezgłośnej jazdy elektrycznego auta.
Nowoczesny Citroen DS: wizja projektanta DS Automobiles
Konwersja rodzi pytanie: czy taki zabieg nie niszczy zabytkowego charakteru auta, którego dziedzictwo dotyczy przecież zarówno nadwozia, technologii, jak i napędu? W przyszłości, kiedy napęd elektryczny będzie preferowaną formą transportu, może to być główny sposób na ocalenie cząstki motoryzacyjnej historii.
Co sądzicie o konwersji zabytków na samochody elektryczne?
Najnowsze komentarze