Sezon wakacyjny nieubłaganie zbliża się ku końcowi, lada dzień przystąpimy do podsumowania wakacyjnych wydatków, niektórych mogą nieprzyjemnie zaskoczyć. Wielu kierowców którzy po raz pierwszy wybrali się w wakacyjną eskapadę z przyczepą campingową na holu przeżywa ogromny szok pod dystrybutorem. Wzrost zużycia paliwa jest zaskakująco duży, biorąc pod uwagę niską prędkość podróżną. Na przykładzie Renault Laguny trzeciej generacji i popularnej przyczepy rodzimej produkcji.
Zobacz: Renault Laguna III 2.0 dCi Coupé – dynamiczne i oszczędne auto ze świetnym wyglądem
Jakiś czas temu przyglądaliśmy się spalaniu Renault Laguny III w trasie, rozbieżnością wyników względem tempa jazdy. Tym razem również posłużymy się znanym już egzemplarzem ostatniego wcielenia Laguny, napędzanym wolnossącym benzynowym silnikiem Nissana 2.0 16V o mocy 140 KM. Podróżując autostradowym tempem, bez przyczepy wynik zużycia paliwa oscylował wokół 8-9 litrów na sto kilometrów – podróż z Łodzi do nadmorskiej miejscowości Dębki trwała jednak niespełna cztery godziny. Tym razem celem urlopowej trasy był Hel i jedno z pól campingowych. Trasa w przeważającej większości przebiega tymi samymi arteriami, co pozwala porównać uzyskane dane.
Zobacz: Renault Laguna I jako projekt. Zobaczcie co można zrobić z auta
Wybór padł na bardzo popularną i przystępną cenowo przyczepę Niewiadów N126 ważącą razem z napełnionymi butlami gazowymi, przedsionkiem i dwoma rowerami 505 kilogramów. Wszelki wakacyjny ekwipunek dwóch osób trafił do bagażnika Laguny. Przypomnijmy, pochodzący z magazynów Nissana dwulitrowy silnik dysponuje mocą 140 KM i momentem obrotowym na poziomie 195 Nm. Moc trafia na przednie koła poprzez sześciostopniową przekładnię.
Zobacz: Nowe samochody Renault
Dla możliwie wysokiego komfortu jazdy z przyczepą podróż postanowiliśmy odbyć nocą. Mniejsze natężenie ruchu i dodatkowo niewielka masa własna holowanej przyczepy dawała nadzieję na uzyskanie obiecującego wyniku. Przed wjechaniem na autostradę A1 licznik spalania został wyzerowany, bak zatankowany do pełna. Całą podróż pokonaliśmy z prędkością 90 km/h, utrzymując tempo pojazdów ciężarowych, po zjeździe z obwodnicy trójmiejskiej nie udało się praktycznie przekroczyć 60 km/h. W trakcie jazdy autostradą kilkukrotnie nerwowe chwile fundowała lekka i podatna na wszelkie boczne – silniejsze – podmuchy wiatru. Dodatkowo jadąc powoli przed niektórymi podjazdami konieczna była redukcja do piątego i czwartego biegu. Cóż, niewielki moment obrotowy wolnossącej jednostki nie był wystarczający.
Dziewięciuset kilometrowa trasa zakończyła się zużyciem paliwa na poziomie 9.5 litra zgodnie ze wskazaniami komputera pokładowego – prawdziwa wartość obliczona na podstawie do tankowanego paliwa to 9.7 litra na każde sto kilometrów. Wynik doskonale obrazuje gigantyczny wpływ nie tylko ciężaru holowanej przyczepy, ale oporów aerodynamicznych jakie stawia w czasie jazdy.
Najnowsze komentarze