Przejrzałem ubiegłotygodniowy „Auto Świat”, którym to przeglądem podzieliłem się z Wami w czwartkowe popołudnie. Żeby nie drażnić tych, którzy zarzucają mi, że zbyt często piszę o tej czeskiej marce wchodzącej w skład koncernu VAG, postanowiłem wyłączyć z tamtego tekstu motyw, który sprawił, że krew mnie zalała.
„Auto Świat” z lubością rozpisywał się o najnowszej Škodzie Octavii, ale dziennikarze tej gazety po prostu przechodzą sami siebie! Jakiś niepodpisany (nie dziwię się…) artysta stwierdził, że nowa Octavia, której możemy się spodziewać w przyszłym roku, „z tyłu osiągnie niemalże format mercedesowskiej klasy E”. Nie mierzyłem ani jednego (siłą rzeczy), ani drugiego samochodu, ale dla mnie jest to po prostu chore! Kompaktowe auto (rozstaw osi nowej Octavii będzie wynosił 2.686 mm) ma być prawie tak przestronne, jak samochód segmentu E (czyli o dwie klasy wyższego) produkowanego w dodatku przez tzw. markę premium??? Czy ktoś tam nie przesadził? Mercedes W212, czyli właśnie aktualna E-klasa, posadowiona została na płycie z rozstawem osi wynoszącym 2.874 mm, czyli o 18,8 cm większym! Długość całkowita nowej Octavii, to 4.659 mm, a Mercedesa W212 4.868 mm. Czyli znowu mamy różnicę bardzo dużą – aż 20,9 cm. Jakim więc cudem inżynierowie Škody wyczarowali taką przestrzeń we wnętrzu swojego samochodu??? Co Autor miał na myśli? A może po prostu rozpoczęła się ofensywa promująca nową Octavię, bo Škoda nie bardzo ma się czym pochwalić w przypadku Rapida – dziwnie drogiego w porównaniu z konkurencją, i wcale nieciekawego wewnątrz? Tylko czy wówczas artykuł zamieszczony w dziale Auta tygodnia nie powinien być opisany jako Promocja, Advertorial, albo Artykuł sponsorowany?
Czy polskojęzyczne media wspomagają sprzedaż Škody? Nie mogę się oprzeć temu wrażeniu, tym bardziej, że miałem wielokrotnie okazję (bo nie napiszę, że przyjemność) prowadzić, a także być wiezionym produktami tej marki. Nie są złe w niektórych aspektach, choć na przykład za wożenie latorośli na tylnej kanapie pierwszej generacji Octavii powinno się odpowiadać przed Rzecznikiem Praw Dziecka, ale w żadnym wypadku, powtarzam: w żadnym wypadku nie jestem w stanie uznać tych samochodów za wzorcowe, rewelacyjne, czy choćby wyjątkowe. A przecież zwyciężają z innymi autami w tak wielu testach, że można odnieść takie wrażenie. A sprzedaż rośnie…
Naprawdę mam serdecznie dość tego nieuzasadnionego, moim zdaniem, prymatu czeskiej marki należącej do niemieckiego koncernu. I choć daleki jestem od najróżniejszych spiskowych teorii dziejów, to sorry, ale nie umiem się wyzwolić od myśli, że kwestia własności wydawnictw ma tu jakieś znaczenie. Niemieckie domy wydawnicze jakoś dziwnie często wskazują za zwycięzców samochody niemieckich marek. I choć niektóre z tych aut z pewnością można uznać za wzorcowe, to na pewno nie wskazałbym w tym gronie Volkswagena, czy należącej do tej samej Grupy czeskiej Škody.
Albo nie. Jest taka dziedzina! Nikt tak rewelacyjnie nie opanował sposobu wygrywania testów w motoryzacyjnej prasie wydawanej w Polsce przez niemieckie wydawnictwa…
KG
Najnowsze komentarze