Kolejna odsłona konfliktu pomiędzy szefem Stellantis, Carlosem Tavaresem a włoskim rządem. Tym razem chodzi o rozmowy Włochów z Chińczykami na temat otwarcia w Europie fabryk samochodów.
Włoski rząd potwierdził oficjalnie, że prowadzi rozmowy z jednym z amerykańskich oraz z kilkoma chińskimi producentami samochodów. W przypadku Amerykanów chodzi o Teslę, która miałaby we Włoszech otworzyć swoją drugą europejską fabrykę natomiast Chińczycy to co najmniej trzy lub cztery koncerny motoryzacyjne w tym Geely. To nie podoba się Carlosowi Tavaresowi, który ostrzega włoski rząd przed konsekwencjami.
„Jeśli ktoś chce wprowadzić chińską konkurencję, będzie odpowiedzialny za niepopularne decyzje, które być może trzeba będzie podjąć” – powiedział dyrektor generalny koncernu Stellantis. „Jeśli jesteśmy pod presją, jedyne co możemy zrobić, to przyspieszyć nasze wysiłki na rzecz zwiększenia produktywności, aby być konkurencyjnymi. Być może nie będziemy potrzebować tylu fabryk, ile mamy obecnie. Jesteśmy gotowi na bitwę, ale w bitwie są ofiary”.
Zobacz: Wiadomości motoryzacyjne. Codziennie, aktualne, ciekawe
To wyraźne ostrzeżenie w stosunku do rządzących we Włoszech. Co prawda Stellantis nie zamierza się wycofywać z tego kraju w całości, ale już przeniósł produkcję kilku kluczowych modeli do Serbii oraz Polski, co wywołało falę negatywnych komentarzy we włoskiej prasie.
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów. pomiary, spalanie, opinie
źródło: Les Echos
Najnowsze komentarze