Citroën BX to jego pasja i życie. Tomasz Strzelczak jest współautorem Francuskie.pl, posiadaczem niewielkiej ale bardzo ciekawej kolekcji Citroënów z zawieszeniem hydropneumatycznym. Administruje też grupą Citroën BX Klub Polska na Facebooku.
Jak pojawił się w Twoim życiu Citroën?
Zaczęło się od tego, co u większości osób, które znam – od zawieszenia hydropneumatycznego które po pierwszej przejażdżce sprawnym samochodem urzeka komfortem i odizolowaniem od nawierzchni. Wybór konkretnego modelu, czyli Citroëna BX, to chyba przypadek. Gdzieś na początku lat dwutysięcznych w Poznaniu, gdzie mieszkam, widziałem dużo takich opuszczonych i zaniedbanych modeli. Jakoś w głowie utkwił mi niebieski BX mk1 Break czyli kombi na dzielnicy Piątkowo w Poznaniu. W tym Zoltarze (tak mówimy na I wersję modelu BX) mieszkały… koty, był bardzo zdewastowany. Mój sąsiad w bloku również miał BX’a, piękny model na pełnych kołpakach (wtedy wszędzie trąbili że to się psuje i nie idzie tego naprawić). Zaciekawiło mnie to, że Citroëny z hydro leżą tak nisko na ziemi. Jedne tyłem, drugie przodem albo całe „zglebowane”, zupełnie jakby nie miały zawieszenia, a jednak posiadały koła.
Po odpaleniu się podnosiły. Było to dla mnie zjawisko bardzo intrygujące. Zacząłem szukać informacji w internecie, a nie było to takie proste, dostęp do sieci miałem wtedy tylko u swojego Taty w pracy. Przeglądałem ogłoszenia, było ich wtedy wiele, zarówno w kraju jak i za granicą. Okazało się, że kanciaste samochody są…. bajecznie tanie. Za 500 euro można było nabyć świetnie wyposażony egzemplarz z przebiegiem poniżej 200 tysięcy kilometrów. Już wtedy wiedziałem że muszę kupić Citroëna z hydropneumatyką, że chcę posiadać ten model. Wtedy miałem dopiero 14 lat, trafiłem w sieci na Klub Cytrynki – kopalnię wiedzy. Powoli wkręcałem się w temat, poznałem środowisko posiadaczy i fanów tego modelu w Poznaniu. Na pierwsze spotkanie, które odbywało się w Antresoli na Strzeszynie, pojechałem… rowerem. Tam poznałem Tomka Habrycha i Krzysztofa Nowickiego. Bywałem tam coraz częściej. Nagle okazało się, że mogę być w środku tego wszystkiego. BX był w moim zasięgu.
A jaki był ten twój pierwszy raz z hydro?
Tego się nie zapomina. Pierwszy Citroën którym jechałem jako pasażer to CX, wolnossący diesel Tomka Habrycha. Jeździliśmy wtedy po polu, świeżo po żniwach, prawie 100 km/h a w środku nie było czuć nierówności. Byłem zszokowany i wiedziałem, że muszę mieć taki samochód z takim zawieszeniem. Zacząłem regularnie czytać forum Klubu Cytrynki, poznałem kolejne osoby: Łukasz Torzyńskiego i Mateusza Pyżalskiego. Kontakt mamy do dzisiaj, podobnie jak wiele wspaniałych wspomnień.
W Twojej rodzinie pojawiła się wtedy Xantia.
Tak, Tata musiał zmienić samochód. Oczywiście chciałem i ja i Tata żeby to był BX. Koniecznie w wersji GTi z klimatyzacją i automatyczną skrzynią biegów, ale wtedy było to w zasadzie niemożliwe. Rzadko pojawiały się wersje tak skonfigurowane. Pamiętam, że dostaliśmy namiar na specjalistę, Tomka Nowaka z Gorzowa Wielkopolskiego, od którego kupiliśmy Citroëna Xantię w przepięknym zielonym, butelkowym kolorze. Rocznik 1994, silnik 1.8. I ja i moi rodzice byliśmy oczarowani jakością oraz komfortem tego samochodu. Księżniczka płynęła nad jezdnią, niczym majestatyczny okręt na spokojnej toni. A potem trzeba było kupić kolejny samochód – dla mamy (zwykła wymiana samochodu).
Mama zażyczyła sobie auta i wybór padł na?
Citroën BX, to było oczywiste. Znaleźliśmy go na giełdzie, w bardzo dobrej cenie, bo miał kilka problemów, w tym zerwane przewody powrotne z przednich siłowników. Był to Citroën BX TGE Tecnic z przebiegiem 85 tysięcy kilometrów. Ten samochód posiadamy zresztą do dzisiaj, na nim uczyłem się jeździć, jeszcze bez prawa jazdy. Większość najbliższej rodziny, gdy tylko zasmakowała jazdy hydropneumatyką, zaraz kupowała Citroëny! To trochę jak wirus. Pojawiły się kolejne BX-y i Xantie w wersjach V6.
Citroën BX to model bardzo charakterystyczny. Co w nim Ci się najbardziej podoba?
Przede wszystkim ostre, kanciaste kształty, prosta konstrukcja, wygoda foteli, zwinność pojazdu, te cudowne przechyły w zakrętach, mnóstwo wersji wyposażenia. Bardzo trudno oderwać tylne koło od asfaltu, prędzej będzie to uślizg z winy opony i praw fizyki. Zawieszenie jest niesamowite, a te samochody są nadal tanie, stosunkowo niska cena jak na to co oferują. Wybór modeli i wyposażenia jest bardzo bogaty, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Co dzisiaj posiadasz w swoim parku Citroënowym?
Citroëna BX (śmiech), oczywiście nie jednego, ale dwa. Mam na przykład Citroëna BX 14 TGE Tecnic z 1992. Jest doposażony w welurowe fotele, szyby elektryczne z przodu i z tyłu, kierownicę z wersji 16v oraz przednie hamulce tarczowe – staje dosłownie w miejscu.
Od kilku lat mam też Citroëna BX 16 TZi Tecnic z automatyczną skrzynią biegów, też z 1992 roku, ale młodszy o około trzy miesiące. Nie ma klimatyzacji, ale jazda z automatem jest bardzo przyjemna, płynna i wygodna. Kupiłem go od kobiety pod Bremen, pierwszej właścicielki.
Jest jeszcze Citroën Xantia V6 – bardzo dynamiczne auto, a na dokładkę Citroën C5 I po faceliftingu.
Jeśli ktoś chciałby kupić sobie hydropneumatyka, to czy dzisiaj jest to zakup możliwy do zrealizowania? Czy do tych aut są części?
Czas mija, więc na rynku nie ma już tylu ofert co kiedyś, ale nadal można coś znaleźć i kupić. Co do serwisu, to w Polsce znam kilkanaście bardzo dobrych firm, w których można wszystko naprawić bądź zregenerować.
Nowych elementów od hydropneumatyki oczywiście praktycznie nie ma. Pojawiają się tylko czasem leżaki magazynowe, sfery, te słynne zielone kule są oczywiście dostępne. Na szczęście w zasadzie wszystko da się zregenerować tylko muszą być jeszcze części używane w znośnym stanie.
Z najlepszych specjalistów mogę polecić kilka osób: jest Konrad Dula w Stargardzie, który specjalizuje się i w zabytkowych, 100-letnich Citroënach i tych bardziej współczesnych jak DS, CX, BX, Xantia czy XM. Hydropneumatykę zna jak własną kieszeń i jest chyba najlepszym ekspertem w naszym kraju od tych spraw.
W Poznaniu, a dokładniej w Suchym Lesie, jest TS Garage Tomasza Habrycha, który specjalizuje się w modelu CX. Pracuje nie tylko przy CX-ach. Wszystkie modele z hydropneumatyką, jak również uzupełnianie gazu w sferach można zrobić u Jarka. W Parchatce Tomasz Grzegorczyk, w Zielonce Just Service… mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Jednym słowem, serwisowanie nie jest problemem.
Jak z awaryjnością?
Citroëny nie są moim zdaniem awaryjne, jeśli coś się dzieje to raczej z powodu zaniedbań właścicieli. Wymiana oleju silnikowego co 10 tysięcy kilometrów lub co rok, płynu LHM najlepiej raz na dwa lata, dbanie o stan układu hydropneumatycznego, czyszczenie filtrów i zbiornika, uzupełnianie sfer azotem w odpowiednim momencie ewentualnie wymiana na nowe, dbanie o konserwację i będziemy mieli piękne, komfortowe i niezawodne auto. Czasem warto wejść pod samochód, sprawdzić stan przewodów zasilających, powrotnych. Obejrzeć zapocenia. Po prostu działać wcześniej, przed awarią. Ja wiele rzeczy robię przy swoim Citroënie sam, bo to lubię, ale z serwisami nie ma żadnego kłopotu, o ile wybierzesz miejsce, które na hydropneumatyce się zna. I tutaj warto podkreślić, że Citroëna nie naprawisz wszędzie, przynajmniej jeśli chodzi o hydropneumatykę.
https://www.youtube.com/watch?v=14LCdKoSnO8
Z jakimi reakcjami spotykasz się na ulicy posiadając BX?
Ludzie świetnie reagują na te starsze samochody. W trasie doganiają, czytają znaczek na klapie, ciekawi co to za model, na stacji benzynowej podchodzą, pytają, zaczepiają na ulicy. Widać, że Citroën działa na ich wyobraźnię. To jest niesamowite i bardzo przyjemne. A gdy kogoś uda mi się przewieźć hydro, następuje najczęściej duży opad szczęki, że się tak wyrażę. Często słyszę „Ale jak to, tu nie czuć dziur”? Nie czuć, każdego zachęcam do takiej jazdy. Będziecie pod wrażeniem tego unoszenia się nad dziurawą drogą, tego łagodnego falowania.
To ten magiczny komfort?
Magiczny, bo w zwykłym samochodzie im szybciej jedziesz, tym bardziej odczuwasz nierówności, auto się trzęsie. BX jakby unosi się nad jezdnią, w ogóle nie czujesz tego, że droga jest nierówna. Nie lubi tylko krótkich poprzecznych nierówności, które są nieco bardziej odczuwalne w środku. Obrazowo mówię, gdy szybko pojedziesz po dziurach jakimś Passatem albo Corollą, to „wypadną Ci plomby”. W BX nie wydarzy się nic szczególnego oprócz … trzeszczenia plastików. Oczywiście warto zainwestować w sfery (kule) typu comfort. Znacznie podnoszą na plus pracę zawieszenia szczególnie przedniej osi.
Przejdźmy do Twojej działalności w sieci. Założyłeś ogólnopolską grupę BX na Facebooku?
Tak i cieszę się, że przybywa tam prawie codziennie nowych osób. Jest pewna selekcja i trzeba odpowiedzieć na trzy trudne pytania (śmiech). Dużo się tam dzieje, są pytania, porady, ogłoszenia. Grupa się stale rozwija i myślimy o współpracy z innymi organizacjami. Jest to bardzo duże przedsięwzięcie. Zachęcam do odwiedzin na niej –
kliknij tutaj i zobacz grupę BX.
Gdyby ktoś, po lekturze wywiadu z Tobą, chciał dzisiaj kupić Citroëna BX, to co byś mu radził?
Zapisać się na grupę i zapytać (śmiech). Ale tak naprawdę to wszystko zależy kto do czego potrzebuje auta, jakie ma aspiracje i budżet. Gdy chce jeździć częściej i mieć niższe koszty eksploatacji, polecałbym prostą benzynową wersję 1.4 bez wspomagania kierownicy. Tani, łatwy w serwisie samochód. Mając trochę czasu i pieniędzy szukał bym wersji BX Sport, Gti lub 16v. Koszt zakupu to od 3 tysięcy euro w górę, do tego trzeba doliczyć transport, pierwszy serwis, przegląd i rejestrację. Jeżeli ktoś lubi nadwozia kombi to można poszukać breaka w Turbo dieslu lub 1.9 benzynę na wtrysku wielopunktowym (silnik jak w gti), często w automacie – to też już biały kruk.
Zwykłe odmiany 1.6 i 1.9 benzynowe również przyjemnie jeżdżą z naciskiem na 1.9 – bardzo elastyczny.
Miłośnikom diesli polecam turbo diesla. Turbina i wysoki moment obrotowy połączony z niską masą pojazdu robi mały pocisk który pali mało. Wiele egzemplarzy niestety jest mocno wyeksploatowanych. Najlepiej szukać we Francji, Hiszpanii i Portugalii, bo to co jest przypadkowo wystawiane w ogłoszeniach w Polsce to często egzemplarze słabe, zaniedbane. Chociaż co jakiś czas pojawiają się prawdziwe okazję. Lata lecą i czas robi swoje. Największy wróg to korozja. Trzeba pamiętać że pomimo że samochody były ocynkowane to i tak skorodują.
Przed zakupem samochodu wejdźcie też na naszą grupę Facebookową pod tytułem „Citroën BX klub Polska”, warto poczytać
forum Klubu Cytrynki no i
Francuskie.pl też ma sporo porad dla posiadaczy hydropneumatyków, a będzie więcej.
Na koniec pytanie, które jest pretekstem do długiej dyskusji, ale poproszę o krótką odpowiedź: BX jedynka czy dwójka?
Tu zdania są podzielone. Osobiście szukałbym dwójki. Łatwiej kupić dobry egzemplarz, części dostępne raczej bez większego problemu. Jedynka, czyli Zoltar, ma ciekawe wnętrze i zegary, ale osobiście zawsze wolałem tradycyjne mk2. Bardziej współczesne, mniej problemów w poszukiwaniu części karoserii i eksploatacyjnych. Również trzeba pamiętać że mk2 szczególnie od końca 1988 roku są lepiej zabezpieczone przed korozją , a to duży plus.
https://www.youtube.com/watch?v=69zTb5-pcnA
Dziękujemy za rozmowę.
Czytaj nas w Google News:
Zapisz się na nasz newsletter teraz!
3.8
5
głosy
Ocena artykułu
Najnowsze komentarze