Andre Citroën był niezwykle przedsiębiorczym i pomysłowym człowiekiem. Realizował mnóstwo projektów, które miały przynieść rozgłos jego samochodom. Jednym z takich pomysłów była wyprawa samochodami przez Saharę. W trakcie tej afrykańskiej przygody podróżnicy korzystali m.in. z bardzo nietypowych środków łączności.
O tej sprawie donosiła w Polsce „Gazeta Gnieźnieńska” w swoim dodatku niedzielnym „Lechita”. Co mogli przeczytać czytelnicy? Poczytajcie:
„Jak wiadomo Murzyni afrykańscy posiadają niezwykle pomysłowy sposób zawiadamiania bliższych i dalszych sąsiadów o grożącem im niebezpieczeństwie łub o nowinach ostatnich za pomocą donośnie rozbrzmiewających bębnów, sporządzonych z wydrążonych pniaków drzewnych.
Wiadomości, rozsyłane tego rodzaju telegrafem bez drutu, istniejącym w puszczach afrykańskich od czasów niepamiętnych. przekazywanie z jednej wioski do drugiej, docierają do miejscowości odelgłych o setki kilometrów z szybkością wprost nie do uwierzenia.
Wyprawa, zorganizowana niedawno przez znaną fabrykę samochodów Citroena, w poprzek Afryki, korzystała w dowcipny sposób z tego urządzenla murzyńskiego, zamawiając tą drogą posiłki i noclegi w bardzo odległych miejscowościach, przez które miała przejeżdżać.”
Fragmenty wyprawy Citroëna można zobaczyć na poniższym filmie:
Notka tej treści ukazała się w dodatku Lechita w Gazecie Gnieźnieńskiej w kwietniu 1926 r.
Najnowsze komentarze