Na portalu WysokieNapiecie.pl pojawił się tekst Bartłomieja Derskiego pod krzykliwym tytułem „Elektryczna Dacia Spring w Traficarze nie wypali. A poza carsharingiem?”. Z wieloma tezami, które są postawione w tym artykule ciężko mi się zgodzić i dlatego chciałbym się do nich odnieść.
Autor stawia tezę, że elektryczna Dacia Spring nie sprawdzi się w car sharingu, wymieniając szereg powodów, dla których – jego zdaniem – tak się stanie.
„Elektryczna Dacia Spring nie tylko jest produkowana w Chinach, ona wygląda jakby była produkowana przez chińską firmę. Nie tak dawno temu właściciel Traficara – Holding 1, sprowadził do Polski trochę chińskich elektrycznych autek Zhidou (ZD D2S). Przetestował je w carsharingu i… wycofał się z pomysłu sprowadzania ich na większą skalę do Polski. Tymczasem podróż elektryczną Dacią Spring i odczucia z jej wnętrza przywodzą na myśl właśnie Zhidou” – pisze Derski.
Tak się składa, że miałem okazję bliżej poznać wzmiankowany samochód firmy Zhidou. Warto zacząć od tego, że jest on dwuosobowy a Dacia Spring czteroosobowa i ma spory bagażnik. Najważniejsze różnice dotyczą przestronności wnętrza i jakości wykonania, Zhidou przy Springu wydaje się malutki a jakość wykonania ma jednak niższą. Nie znam powodów, dla których Holding 1 wycofał się z zakupu tych małych autek, ale mogę się domyślać – w Polsce się nie sprawdziły z uwagi na przyzwyczajenia klientów i ciasne wnętrze. Mając w perspektywie zakup Zhidou za 40-50 tysięcy złotych (orientacyjny koszt zakupu auta) a Springa za niewiele więcej, trudno podjąć inną decyzję. Warto też dodać, że są kraje w Europie, które z powodzeniem wykorzystywały Zhidou w carsharingu – sporo tych autek jeździ po Mediolanie. Kupiono je w czasach, w których nikt o Dacii Spring nie myślał.
Dacia na bazie Renault Kwid
Dalej mamy takie oto zdania: „Elektryczna Dacia jest jak samolot z miejscami stojącymi. Pierwsza elektryczna Dacia bazuje na benzynowym Renault Kwid, zaprojektowanym z myślą o mniej zamożnych klientach koncernu – z Indii i Brazylii. W Chinach sprzedawana jest jako elektryczne Renault City K-ZE. Ten malutki crossover z segmentu A na tamtejszych rynkach zdobywał od zera do najwyżej trzech gwiazdek w testach bezpieczeństwa Euro NCAP (na pięć możliwych, jakie zdobywają np. Renault Clio i Renault ZOE). Elektryczna Dacia nie przeszła jeszcze crash testów, ale ostatnio Euro NCAP opublikował rezultaty rozbicia Dacii Sandero Stepway – zdobyła dwie gwiazdki. Dacia tłumaczy, że bierze pod uwagę zarówno kwestie bezpieczeństwa jak i dostępność cenową swoich samochodów.”
Nie znajdziemy tu ani słowa o tym, że Euro NCAP zmienił sposób testowania samochodów i dzisiaj coraz większą liczbę gwiazdek dostaje się za systemy wspomagania elektronicznego a pojazdy sprzed kilku lat też otrzymałyby znaczniej mniej gwiazdek niż kiedyś. Warto więc wczytać się w opis owych crash testów i zobaczyć jakie są rzeczywiste efekty zderzeń. Trudno mi zrozumieć co ma – oprócz tworzenia fałszywego wrażenia sensacji – samolot z miejscami stojącymi do Springa, który dysponuje czterema pełnoprawnymi miejscami siedzącymi.
Spring jak Fiat 126p?
„Malutka Dacia Spring zgrzyta blachą jak Fiat 126p. Gdy aplikacja Traficara nie pozwoliła mi na zakończenie wynajmu, oznajmiając, że nie wszystkie drzwi są zamknięte, na infolinii usłyszałem dobrą radę, która oddaje charakter auta: „Proszę mocno trzasnąć wszystkimi drzwiami, a zwłaszcza klapą bagażnika, bo ciężko się zamyka” – czytamy dalej.
Nie wiem czy na infolinii naprawdę tak powiedziano, czy może to wykwit fantazji autora tekstu, ale testowaliśmy Springa kilka dni temu i takich problemów nie miała ani moja redakcyjna koleżanka, Małgosia Kozikowska, ani kilku zaprzyjaźnionych dziennikarzy z innych redakcji, których spotkaliśmy podczas testów. Owszem, odgłos zamykanych drzwi jest inny niż w przypadku droższych konstrukcji, ale trzaskanie? Nie, nie było.
Wykończenie wnętrza i przestrzeń
„Wnętrze Springa wygląda biednie, a pozbawienie trybu „Park”, zamiast którego auto trzeba pozostawić w trybie neutralnym i zaciągnąć wajchę hamulca ręcznego, działa jak wehikuł czasu przenoszący nas do początków współczesnej elektromobilności. Ekran wygląda jak z tej samej epoki (choć tu Dacia ma godnego konkurenta − Corsę-e). Obok niego, jak w latach 90., znajdziemy guzik do przełączania wskaźników zużycia i dystansu (są, bo wymagają tego już unijne przepisy, gdyby nie Bruksela, pewnie i z tego przycisku Dacia by zrezygnowała). Tapicerka Springa w wersji car-sharingowej pasowałaby bardziej na tylną kanapę radiowozu, niż do cywilnego auta. A skoro przy tylnej kanapie jesteśmy, to wygodnie mogą tam podróżować trzy torby z zakupami. Najwyżej” – pisze autor.
Nie wiem czym jeździ Bartosz Derski na co dzień, ale znowu mam nieodparte wrażenie, że mocno przesadza. Dacia Spring jest typowym samochodem budżetowym i nie odbiega od standardów, do których przyzwyczaił nas Duster, Sandero czy Logan. Wnętrze jest proste i bez fajerwerków, ale nic poza tym. Z tyłu może bez problemu usiąść wysoka osoba, nie jest to limuzyna klasy E, ale jak na miejskie autko miejsca Spring ma sporo. Także bez przesady.
Skąd ten hejt?
Można by tak dalej, ale im dłużej wczytywałem się w tekst na portalu Wysokie Napięcie tym bardziej zastanawiałem się czy ten hejt na Dacię Spring nie jest przez przypadek czymś w rodzaju materiału inspirowanego przez czynniki zewnętrzne. Moją uwagę przykuło bowiem sformułowanie „zastanówcie się dlaczego najtańsze auto na naszym rynku – Dacia Sandero, kosztująca w salonie nieco ponad 40 tys. zł – nawet w sprzedaży do klientów indywidualnych nie znalazła się choćby w pierwszej dziesiątce, a listę otwiera Toyota Yaris, kosztująca ponad 60 tys. zł. O sprzedaży do klientów biznesowych (a to 70% runku) nie wspominając.” Autor nie wspomina przy tym, że ta sytuacja dotyczy wyłącznie rynku polskiego, bo na Zachodzie są bogate i zamożne kraje, w których Sandero jest numerem jeden a fabryka nie nadąża z realizacją zamówień. Poza tym, model III generacji dopiero zadebiutował na polskim rynku i powinniśmy oglądać wzrost sprzedaży w nadchodzących miesiącach.
Wracając na koniec do samej Dacii Spring. Wiele lat jeżdżę samochodami elektrycznymi i pojawienie się tego budżetowego, praktycznego samochodu, bardzo mnie cieszy. Zwiększa się bowiem ilość klientów, którzy zdecydują się na elektryka, wybierając budżetowość nad luksusy i znacznie droższe modele. O tym, dlaczego moim zdaniem Dacia Spring jest bardzo dobrym do car sharingu, możecie poczytać tutaj.
źródło: WysokieNapiecie.pl
Najnowsze komentarze