Już start do wyścigu nie był najlepszy dla Hiszpana, a to co zdarzyło się chwilę potem przepełniło czarę goryczy z całego weekendu. Na dość ciasnym lewym zakręcie jeden z zawodników jadący przed Fernando dość mocno przyhamował Taki sam manewr wykonał Alonso. Niestety, nie zauważył tego Kazuki Nakajima z Williamsa i dość mocno uderzył w tył R28 Hiszpana, pozbawiając go tylnego spojlera. To nie pierwszy taki numer w wykonaniu Japończyka – w otwierającym sezon Grand Prix Australii Nakajima w analogiczny sposób wyeliminował z wyścigu zmierzającego po miejsce na podium Roberta Kubicę. Myślę, że FIA powinno się poważnie zastanowić nad odebraniem Kazukiemu superlicencji…
Pozostali trzej interesujący nas zawodnicy także nie pokazali w dzisiejszym wyścigu niczego nadzwyczajnego. No, może poza Davidem Coulthardem, który po raz kolejny zbyt optymistycznie ocenił swoje szanse na wyprzedzenie rywala. Tym razem Szkot na celownik wziął Adriana Sutila z Force India, którego próbował wyprzedzić od wewnętrznej, mimo iż nie miał na ten manewr wystarczającej ilości miejsca. Skończyło się uderzeniem w bok bolidu
rywala i wykręceniem piruetu. W efekcie Coulthard spadł na ostatnią pozycję w wyścigu i pozostał na niej aż do mety. Mamy nadzieję, że następca Davida w zespole Red Bull przysporzy nam więcej powodów do radości. Dziś, w teoretycznie znacznie słabszym bolidzie siostrzanego zespołu Toro Rosso dojechał do mety na rewelacyjnym szóstym miejscu. Jeśli jego kariera będzie się rozwijać w takim tempie, to kto wie, może w przyszłym sezonie doczekamy się pierwszego w historii zwycięstwa zespołu Red Bull-Renault?
Błędu nie ustrzegł się także dwunasty na mecie Mark Webber. Drugi z kierowców Red Bulla miał wyraźne problemy z dohamowaniem przed stanowiskiem serwisowym, przez co o mały włos nie potrącił człowieka z podnośnikiem. W sumie nie można do końca zwalać winy na Australijczyka, bowiem na nawierzchni było mnóstwo pyłu piaskowo cementowego, co skutecznie ograniczało przyczepność.
Pech nie omijał dziś także Nelsinho Piqueta z Renault. W bolidzie Brazylijczyka uszkodzeniu uległ przedni spojler. Szczęśliwie, nie wpłynęło to znacząco na prędkość jazdy młodego kierowcy. Niestety, mimo to Piquet jechał dość pasywnie, kończąc dzisiejsze zmagania na jedenastym miejscu.
Po kiepskich wynikach zespołów Renault i Red Bull wielką osłodą dla nas była postawa Roberta Kubicy. Polak przez cały wyścig jechał równo, dowożąc do mety trzecie miejsce. Wygrał, jadący rewelacyjnym tempem, Felipe Massa.
Pozostali kierowcy przyjechali na następujących pozycjach:
1. Felipe Massa Ferrari 1:35.32,339
2. Lewis Hamilton McLaren + 5,6
3. Robert Kubica BMW Sauber + 37,3
4. Heikki Kovalainen McLaren + 39,7
5. Jarno Trulli Toyota + 50,6
6. Sebastian Vettel Toro Rosso + 52,6
7. Timo Glock Toyota + 1.07,9
8. Nico Rosberg Williams + 1.11,4
9. Nick Heidfeld BMW Sauber + 1.22,1
10. Sebastien Bourdais Toro Rosso + 1.29,7
11. Nelson Piquet Jr Renault 1.32,7
12. Mark Webber Red Bull + 1 okrażenie
13. Jenson Button Honda + 1 okrażenie
14. Giancarlo Fisichella Force India + 1 okrażenie
15. Kazuki Nakajima Williams + 1 okrażenie
16. Rubens Barrichello Honda + 1 okrażenie
17. David Coulthard Red Bull + 1 okrażenie
Niestety, żaden z czterech kierowców nie powiększył swojego dorobku punktowego. A punktacja po 12 z 18 eliminacji wygląda tak:
1. Lewis Hamilton McLaren 70
2. Felipe Massa Ferrari 64
3. Kimi Raikkonen Ferrari 57
4. Robert Kubica BMW Sauber 55
5. Heikki Kovalainen McLaren 43
6. Nick Heidfeld BMW Sauber 41
7. Jarno Trulli Toyota 26
8. Fernando Alonso Renault 18
9. Mark Webber Red Bull 18
10. Timo Glock Toyota 15
11. Nelson Piquet Jr Renault 13
12. Rubens Barrichello Honda 11
13. Sebastian Vettel Toro Rosso 9
13. Nico Rosberg Williams 9
15. Kazuki Nakajima Williams 8
16. David Coulthard Red Bull 6
17. Jenson Button Honda 3
18. Sebastien Bourdais Toro Rosso 2
– Adrian Sutil Force India 0
– Giancarlo Fisichella Force India 0
– Anthony Davidson Super Aguri 0
– Takuma Sato Super Aguri 0
Także żaden z dwóch zespołów, którym kibicujemy nie wywiózł z Walencji punktów:
1. Ferrari 121
2. McLaren 113
3. BMW Sauber 96
4. Toyota 41
5. Renault 31
6. Red Bull 24
7. Williams 17
8. Honda 14
9. Toro Rosso 11
– Force India 0
– Super Aguri 0
Miejmy nadzieję, że inżynierowie interesujących nas zespołów wyciągną wnioski z dzisiejszych kiepskich rezultatów. Jeśli chcą się liczyć w walce o czołowe lokaty na koniec sezonu, muszą poprawić osiągi bolidów. Będziemy mieli okazję przekonać się o tym już za niecałe dwa tygodnie podczas Grand Prix Belgii, które odbędzie się na legendarnym obiekcie Spa-Francorchamps.
Grzegorz Różycki
Najnowsze komentarze