Zapowiadało się naprawdę nieźle. BWT Alpine F1 Team uzyskiwał niezłe czasy w sesjach treningowych i pachniało dużą zdobyczą punktową, ale realia okazały się inne. W piątek Esteban Ocon zakończył pierwszy trening z szóstym czasem tracąc wprawdzie niemal 1,2 sekundy do autora najlepszego czasu (Carlos Sainz), ale praca nad ustawieniami dopiero się zaczynała. Fernando Alonso był wówczas dziewiąty (+1,423) tuż przed Valtterim Bottasem (+1,441). Guanyu Zhou uzyskał piętnasty wynik (+2,015).
Drugi trening okazał się już wyraźnie lepszy. Alonso wykręcił czwarty wynik sesji (0,559 sekundy za Leclerkiem), zaś Ocon zakończył sesję na szóstym miejscu (+0,864). Bottas był siódmy (+13077), a Zhou znowu piętnasty (+2,085).
Sobotni, ostatni trening, to nagłe zwycięstwo sesji przez Lando Morrisa. Alonso znowu uzyskał czwarty czas (+0,158). Gorzej poszło Oconowi, który musiał się zadowolić jedynie 13. pozycją (+1,088). Valtteri Bottas z Alfa Romeo F1 Team Orlen był tym razem dziewiąty (+0,891) tuż za Lewisem Hamiltonem, zaś Zhou najwyraźniej upodobał sobie piętnastą pozycję (+1,719).
No i nadeszły kwalifikacje. Kierowcom Alpine F1 Team początkowo szło naprawdę dobrze. W pierwszej części czasowi Alonso sięgnął po piąty wynik (+0,612 za Verstappenem). Ocon miał nieco gorzej, bo stracił do Holendra 1,025 sekundy, co zaowocowało jedenastym, ale bardzo bezpiecznym miejscem. W Q2 Alonso znów był piąty (+0,475 za Pérezem), zaś Ocon ukończył ten etap z dziesiątym czasem (+0,796). Dwa miejsca dalej uplasował się Bottas, a Zhou był autorem czternastego czasu. W trzeciej części czasówki Ocon wskoczył na miejsce ósme, zaś Alonso – mimo rekordowych czasów na okrążeniu pomiarowym – miał problem z układem hydraulicznym bolidu i rozbił samochód. W efekcie miał startować z dziesiątego pola. Te wyniki już wielkim optymizmem nas nie napawały.
Niedzielny wyścig rozpoczął się tuż po 7:00 polskiego czasu. Jak zwykle sporo się działo na pierwszym okrążeniu, ale później wyścig był średnio emocjonujący. Owszem, co się na torze działo, ale bez fajerwerków. Na 24. okrążeniu na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Alonso nie zdecydował się wówczas zmieniać opon, które były jeszcze w dobrym stanie, a sesje treningowe dowiodły, że ogumienie jest w stanie naprawdę dużo wytrzymać. Dość powiedzieć, że Alex Albon przejechał na jednym komplecie niemal cały wyścig i gdyby nie wymogi regulaminowe – na pewno ukończyłby na nich zmagania!
Alonso zmienił opony podczas drugiej neutralizacji, ale utknął w swoistym pociągu, który przez kilka okrążeń kompletnie nie zmieniał układu sił. W efekcie jego świeże opony uległy znacznej degradacji i musiał zjechać po kolejny komplet na 53. okrążeniu. To nie mogło się zakończyć dobrym wynikiem i realnie Fernando ukończył Grand Prix Australii z siedemnastym, ostatnim czasem (trzech kierowców nie dotarło do mety).
Esteban zdobywał teraz w każdym dotychczasowym wyścigu w tym sezonie i zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji kierowców, ale zespół spadł z czwartego na piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Esteban cieszył się solidnym i stabilnym wyścigiem, awansując z ósmego na starcie na siódme na koniec realizują strategię jednego pit-stopu (na 17 okrążeniu).
„Ten weekend zakończył się dla nas mieszanymi uczuciami. Oczywiście ukończenie wyścigu na siódmej pozycji to przyzwoity wynik, zwłaszcza po trudnym dla mnie weekendzie. Sobota nie była naszym najmocniejszym dniem i to zdecydowanie wpłynęło na to, jak rozegrał się dzisiejszy wyścig. Tak więc w ciągu ostatnich kilku dni musimy się z zespołem wiele nauczyć, ponieważ wiemy, że mamy większy potencjał do odblokowania. Podsumowując, byłem w punktach we wszystkich z trzech dotychczasowych wyścigów i opuszczam Australię zadowolony z tego, jak rozpoczął się mój sezon. Jestem głodny sukcesów i podekscytowany kolejnym wyścigiem” powiedział Esteban Ocon.
„Szczerze mówiąc, mam dosyć tego weekendu. Trudno zaakceptować wynik po pechu, który miałem w Arabii Saudyjskiej i ponownie tutaj w Melbourne. Dzisiaj dobrze szło, miałem szanse na szóste miejsce, a może nawet na podium. Strategia była dzisiaj dobra, a samochód był mocny na twardej oponie. Miałem tempo, ale potem samochód bezpieczeństwa przegrupował stawkę i skutecznie zakończył mój wyścig. Wyprzedzanie było dzisiaj trudne, a zwłaszcza w pociągu DRS pod koniec zmagań. Zepsułem nasze średnie opony w tym pociągu, więc musiałem się ponownie zatrzymać. Pozostało jeszcze dwadzieścia wyścigów i miejmy nadzieję, że szczęście przesunie się na naszą korzyść do końca sezonu!” – mówił niezadowolony Fernando Alonso.
„Naprawdę podobał mi się dzisiejszy wyścig, był to dobry występ z wyrównanymi pojedynkami od początku do końca. Oczywiście najważniejsze jest to, że zdobyliśmy kilka punktów, a to dzięki dobrej pracy wykonanej przez wszystkich w zespole: jestem zadowolony. Miałem fajny dzień, chociaż musiałem ciężko pracować przez cały wyścig: teraz miejmy nadzieję, że nadal będziemy silni i będziemy się doskonalić. W najbliższych kilku rundach pojawią się ulepszenia, dzięki czemu będziemy mogli kontynuować walkę o punkty w każdym wyścigu” – zapowiedział Valtteri Bottas z Alfa Romeo F1 Team Orlen. Fin ukończył zmagania na ósmej pozycji.
„Jestem dumny z mojego wyścigu, ale oczywiście jestem trochę rozczarowany brakiem punktów. Moje tempo było dobre, ale straciłem kilka pozycji po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa, co znacznie utrudniło mi życie. Dałem z siebie wszystko i mocno naciskałem pod koniec, ale nie miałem już opon, kiedy miałem walczyć z Alexem i nie mogłem go wyprzedzić. Mimo to rozwiązaliśmy problem na starcie i wyścig był dobry: patrzę wstecz na moje pierwsze trzy rundy w Formule 1 i mój najgorszy wynik to 11. miejsce, więc mogę wykorzystać ten pozytywny start, dążąc do zdobycia punktów w każdym wyścigu” – obiecywał Zhou Guanu.
„Jesteśmy generalnie rozczarowani dzisiejszym wynikiem, jednak to dobry znak, że nie jesteśmy usatysfakcjonowani, ponieważ podkreśla, jak daleko zaszliśmy jako zespół. Wiemy, że mieliśmy prędkość i potencjał, aby osiągnąć znacznie lepszy wynik z obydwoma samochodami dzisiaj, ale weekend wyścigowy po prostu nie potoczył się po naszej myśli. Tor okazał się bardzo trudny do wyprzedzania, zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi dwoma wyścigami i wiedzieliśmy, że sobotni wynik w kwalifikacjach odegra ogromną rolę w wyniku niedzielnego wyścigu. Ponieważ nasze samochody startowały z ósmego i dziesiątego miejsca, awans w tych warunkach zawsze był wyzwaniem. Samochód bezpieczeństwa był szczególnie niefortunny dla Fernando. Ogólnie rzecz biorąc, pokazaliśmy, że jesteśmy konkurencyjni i będziemy nadal budować na dobrej bazie, którą posiadamy, zwłaszcza wprowadzając kilka ulepszeń do nadchodzących wyścigów, aby umożliwić naszym kierowcom kontynuowanie walki na wyższych pozycjach. W tym celu będziemy pracować nad spójnością, aby oba samochody znalazły się w punktach. Jestem przekonany, że wszyscy w Enstone i Viry będą kontynuować swoją ciężką pracę i zasłużenie popychać ten zespół do przodu. Do następnego etapu przechodzimy, gdy znów będziemy się ścigać w Europie na Imoli. Nasz zespół jest mocno zmotywowany i teraz od nas zależy, czy pozostaniemy tacy w tym konkursie o mistrzostwo” – powiedział Laurent Rossi, dyrektor generalny Alpine.
„Zdobycie czterech punktów dla zespołu i kolejne miejsce w pierwszej dziesiątce jest naprawdę dobre, zwłaszcza, aby odbić się po wyścigu w Dżuddzie. Zespół wykonał dziś dobrą robotę w trudnych warunkach: wyjazd pierwszego samochodu bezpieczeństwa nie był dla nas idealny i kosztowało nas to na torze, zwłaszcza z Zhou; utknęliśmy też w kilku pociągach DRS, które utrudniały postępy, więc musieliśmy w trudny sposób zapracować na swoje miejsce. To, co zrobiliśmy i byliśmy tak blisko ponownego zdobycia punktów przez oba samochody jest dowodem na to, że idziemy we właściwym kierunku. Cały zespół spisał się dzisiaj dobrze, teraz możemy skupić się na wyścigu w Imoli, aby kontynuować naszą walkę o dobrą pozycję w mistrzostwach konstruktorów” – zapowiedział Frédéric Vasseur, szef Alfa Romeo F1 Team Orlen.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Alpine F1 Team i Alfa Romeo F1 Team Orlen
Najnowsze komentarze