Prezes Renault jest synem libańskich emigrantów, którzy wyjechali do Brazylii. W Libanie jest także symbolem ogromnego sukcesu. Nic dziwnego, że w stolicy tego kraju, Bejrucie, pojawiły się ogromne plakaty z jego zdjęciem i napisem „Wszyscy jesteśmy Carlosem Ghosnem”. Pod petycją o jego uwolnienie jest już ponad dwadzieścia tysięcy a libańscy politycy wprost mówią o spisku antylibańskim. Ambasador Libanu w Japonii zawiózł Ghosnowi do aresztu materac a minister spraw wewnętrznych oficjalnie oświadczył: „Jesteśmy dumni z sucesów Ghosna, W tym trudnym teście libański feniks nie zostanie spalony przez japońskie słońce„.
Dlaczego Ghosn jest tak ważnym symbolem dla tego kraju? Jego dziadek Beshara miał 13 lat, kiedy wyemigrował do Brazylii. Kilka lat później był już aktywny w branży gumowej. „Miałem szczęście, że miałem do czynienia z trzema różnymi kulturami. Urodziłem się w Brazylii, studiowałem w Libanie i kontynuowałem naukę we Francji. Wykształcenie, które otrzymałem w Libanie niewątpliwie miało pozytywny wpływ na moją karierę” – powiedział niedawno Ghosn. Te słowa są w kraju świętością, a Libańczycy chcieliby Ghosna – który jest chrześcijaniniem – mieć za prezydenta.
Czy to realne? Libański system polityczny obejmuje premiera sunnitów, szyickiego przewodniczącego parlamentu i chrześcijańskiego prezydenta.
Przedłużający się areszt Ghosna jest jednak dużo większym problemem dla Francji, dlatego kraj ten, znany ze swojej skuteczności także w polityce zagranicznej, aktywnie działa na rzecz jego uwolnienia. Napięcie dyplomatyczne między Francją a Japonią stale narasta i jeśli sprawa nie zostanie szybko rozwiązana, w najbliższym czasie możemy spodziewać się eskalacji tego konfliktu, który może przyjąć dość nieoczekiwany obrót. Francuzi podejrzewają bowiem, że sprawa rzekomych nadużyć prezesa Renault ma zupełnie inny wymiar, niż ten, o którym informowana jest opinia publiczna, a w tle być może z znajdują się wielkie narodowe i mocarstwowe japońskie ambicje, wielkie pieniądze oraz zwyczajna zazdrość.
źródło: DailyStar LB, AFP, własne
Najnowsze komentarze