Stellantis pracuje nad nową gamą napędów. Koncern doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że obecna gama jest niewystarczająca, aby w pełni zaspokoić potrzeby klientów. Dlatego nie jest wykluczone, że oprócz nowego hybrydowego silnika 1.2 136 KM zobaczymy większe i mocniejsze jednostki. Jakie?
Zacznijmy od zmiany, którą już zapowiedziano i pokazano. Nowy silnik 1.2 o mocy 136 KM i maksymalnym momencie obrotowym 230 Nm wyposażono w łańcuch rozrządu oraz dodatkowy silnik elektryczny zintegrowany ze skrzynią eDCT. Wtryskiwacze pracują pod ciśnieniem 350 bar a sam silnik używa cyklu Millera aby zmniejszyć zużycie paliwa. Zintegrowany ze skrzynią napęd elektryczny pracuje na napięciu 48V a akumulator ma pojemność 0,9 kW.
Silnik ten będzie stosowano w mniejszych samochodach Stellantis i jako jednostka podstawowa w tych nieco większych, jednak rynek oczekuje też większych mocy. Koncern nie zdradza jeszcze w jaki sposób będzie realizował nowe napędy, ale jest możliwe, że na rynku pojawi się nowa odmiana 1.6 PureTech wyposażona w podobne rozwiązanie hybrydowe jak 1.2. Byłby to pomost między małymi silnikami a ładowalną hybrydą.
Tego typu silniki mogłyby mieć moc 150-200 KM i niższe koszty produkcji, co znakomicie uzupełniłoby gamę napędów Stellanits. Dzisiaj w wielu modelach mamy albo nieduże silniki z mocami 130 KM albo od razu ładowalne hybrydy, których cena jest bardzo wysoka. Prosty hybrydowy silnik 1.6 jest po prostu potrzebny. To jednak tylko spekulacje, bo oficjalnie producent nic nie mówi na temat nowych rozwiązań – wiemy tylko, że nad nimi pracuje.
Z drugiej strony warto wziąć pod uwagę, że w tej sprawie pojawia się problem dodatkowych kosztów, których Carlos Tavares zwyczajnie unika – w perspektywie długoterminowej cała Europa przechodzi na napędy elektryczne i decyzja o inwestycji w przejściowe jakby nie było silniki może być finansowo trudna.
Najnowsze komentarze