Pewnie nie zauważyliście, bo tego samochodu nie ma niestety w polskiej ofercie, ale Citroën w swoich reklamach bardzo mocno podkreśla wady AMI. Momentami wręcz wyśmiewa to wywołujące kontrowersje auto, nazywając je tosterem. W Polsce mówi się na niego toi toi. Nie bez powodu. Ale czemu marka tak robi?
Na tytułowym zdjęciu czytamy „Chcesz 300 koni w Paryżu? Idź na hipodrom”. To klasyczna technika w reklamie, podkreślająca błędy lub niedociągnięcia, aby produkt/marka była bardziej sympatyczna, bardziej dostępna i bardziej autentyczna. To tak zwany efekt Pratfalla. Na czym polega?
Ludzie, którzy wyglądają na kompetentnych i popełniają błędy, którzy ujawniają wadę, są postrzegani jako bardziej sympatyczni, w przeciwieństwie do ludzi, którzy są mniej kompetentni i którzy widzą, że ich zły wizerunek jest wzmacniany. I to właśnie robi Citroën jako marka, z humorem w swoim modelu AMI. W niektórych swoich sloganach marka przekształca swoje wady w mocne strony.
Zobacz: Wiadomości na temat marki Citroën. Codziennie aktualne, ciekawe, z Polski, Europy i świata
Wszyscy mamy wady. A raczej cechy, które okazują się wadami lub cechami w zależności od sytuacji. Konsument identyfikuje się z empatią i rozwija ją. Tworzy się więź z produktem, z marką. Bliskość. Niektórzy konsumenci mogą nawet zmienić zdanie na temat produktu, a nawet kupić go po zastanowieniu się.
Zobacz: Testy aut marki Citroën. Pomiary, spalanie, opinie
Citroën tworzy więź zaufania z konsumentem, jasno informując o domniemanych wadach swojego produktu.
Zobacz: nowe samochody Citroën – promocje i wyprzedaże
Co więcej, tę technikę stosował już Andre Citroën! Zapraszał najlepszych francuskich satyryków by tworzyli utwory krytykujące i ośmieszające jego samochody! Powód już znacie.
Najnowsze komentarze