Pan Paweł rozważa zakup nowego samochodu rodzinnego. Do tej pory w jego domu jeździł Mercedes W211, jednak teraz powoli przychodzi czas na zmiany i prawdopodobnie coś nowego z salonu. Na krótkiej liście kandydatów został m.in. Peugeot 308 SW, którym wybrał się w dłuższą podróż, by sprawdzić, jak się sprawuje w codziennych zastosowaniach. Rozmawialiśmy z nim o wrażeniach po jeździe.
Z reguły kupuję auta sercem, coś co mi się podoba i bardzo chcę to mieć a dopiero później staram się znaleźć uzasadnienie dla tego zakupu – opowiada pan Paweł. Wysiadł właśnie zza kierownicy Peugeot 308 SW 1.2 130 KM w wersji GT po dwóch dniach jazd próbnych w mieście i na trasie. Auto ma na wyposażeniu m.in. reflektory przednie Matrix LED z automatycznym dostosowaniem wiązek światła do warunków drogowych, automatyczny obieg zamknięty z czujnikiem jakości powietrza oraz pyłu zawieszonego PM2.5 oraz trójwymiarowy kokpit Peugeot i-Cockpit 3D z konfigurowalnym wyświetlaczem 10″. Tapicerka to Alcantara łączona z elementami ze skóry ekologicznej. Niebieski a właściwie turkusowy kolor nazwany Avatar nie wymaga dopłaty – jest standardowy dla tej wersji.
Czym jeździ pan na co dzień?
Mam Mercedesa W211 E320 CDI a oprócz tego w garażu stoi jeszcze W205 z dwulitrową benzyną.
Jakie były pana pierwsze wrażenia po odebraniu Peugeota 308 SW?
Bardzo ładne, kompaktowe kombi o „zadziornej” stylistyce w świetnym, dobrze pasującym turkusowym kolorze. Na pewno ładniejsze od nieco nudnawego i dziadkowego poprzednika. Ma swój styl i to jest na pewno jego mocna strona.
Jak ocenia pan 308?
Zacznę może od zawieszenia. Wydaje mi się być nieco sztywne i bardzo dobrze trzyma samochód na drodze a prowadzi się trochę jak gokart, przy czym dobrze wybiera nierówności i daje spory komfort jazdy. Wydaje mi się, że W205 ma wyżej punkt ciężkości przez co nie ma tego „efektu gokarta”, ale też dobrze trzyma samochód na drodze a jednocześnie nie łamie kręgosłupa kierowcy. W211 buja się jak łódka.
Silnik mimo małej pojemności sprawia wrażenie bardzo żwawego, bez problemu rozpędzał samochód. Najlepiej nim się jeździ płynnie, bez wciskania gazu do oporu, bo wtedy skrzynia redukuje dwa-trzy biegi w dół i robi się stosunkowo głośny. Skrzynia działa bardzo płynnie, wręcz aksamitnie. Osiem biegów powoduje, że nie czuje się tych zmian. Na pewno 130 KM mocy to dużo mniej niż mam obecnie, ale i tak byłem zaskoczony, że 1.2 jeździ zupełnie inaczej – lepiej – niż się spodziewałem.
Średnie spalanie na trasie 300 km (warszawskie korki + przejazd autostradą) miałem na poziomie 6,4 litra na 100 km. Żona, która jechała za mną W211 osiągnęła w tym czasie średnie spalanie oleju napędowego na poziomie 7.2 l/100.
We wnętrzu dużym plusem jest bardzo dobra jakość użytych materiałów, szczególnie brak twardego plastiku, wszechobecnego w klasie średniej. Fotele oceniam jako bardzo wygodne a masaż deklasuje komfort moich obecnych aut. Dłuższą chwilę zajęło mi za to przyzwyczajenie się do mniejszej kierownicy i zegarów nad nią oraz przełącznika biegów na konsoli środkowej oraz ustawienie dogodnej pozycji za kierownicą, ale udało się.
Deska rozdzielcza jest niesamowicie futurystyczna! W porównaniu do moich W205 i W211 to prostu kosmos. Mercedes jest tu klasyczny dosłownie do bólu. Wszystko działa płynnie, można wygodnie poustawiać sobie skróty do najczęściej wybieranych funkcji. Pod względem oprogramowania jest to bardzo dopracowane. Moje przyzwyczajenie do fizycznych przycisków daje o sobie znać i na początku brakowało mi tego, ale potem doceniłem ten nowoczesny interfejs. Zdarzyło mi się jednak, że system dwukrotnie się zresetował. Widać, że tutaj potrzeba jeszcze dopracowania.
Spodobał mi się system audio Focal. Apple Carplay i odtwarzanie muzyki po bluetooth wraz z obsługą Tidal czy Spotify i sterowaniem z poziomu kierownicy. Do szczęścia zabrakło mi chyba jedynie ładowania indukcyjnego mojego smartfona. W Mercedesie W211 mam Harmana Kardona może z nieco głębszym basem, ale nie zmieniałem ustawień.
Zaskoczyło mnie, że przy jeździe z włączonym tempomatem aktywnym, gdy on sam hamuje, lepiej samemu nie używać hamulca, bo wtedy siła hamowania znacząco się zwiększa i auto wręcz staje dęba. Radar jest też bardzo czuły i trzeba się nauczyć w jakiej odległości wyprzedać i kiedy reaguje przy jakiej prędkości.
Przy normalnej jeździe Peugeot 308 jest bardzo cichy, nie słychać praktycznie nic z otoczenia. Przy jeździe autostradowej 120-140+ km/h silnik jest słyszalny tylko przy redukcji biegu lub mocniejszym przyspieszaniu. Dużym plusem jest to, że przy 140 km/h obroty silnika wynoszą tylko 2400 obrotów. Zauważyłem, że auto ma tendencję do mocnego redukowania biegów przy gwałtownym naciskaniu gazu i niekiedy lepiej używać łopatek przy kierownicy by wybrać odpowiednią redukcję.
Trzy największe plusy?
– Silnik, mimo, że tylko R3 to jednak dynamika i osiągi do jazdy miejskiej przy zużyciu paliwa na poziomie 6-6.5 l/100 w stosunku do rozmiaru i pojemności auta są bardzo dobre.
– Stylistyka i design wewnątrz i na zewnątrz, jakość wykonania i spasowania elementów, jakość użytych materiałów
– Ilość miejsca wewnątrz i w bagażniku jak na kompakt.
Trzy największe minusy
– Cena, cena i jeszcze raz cena. Nie mogę się przyzwyczaić do tych podwyżek cen nowych aut!
Czy więc Peugeot 308 SW nadaje się dla rodziny?
Dla rodziny takiej jak moja, czyli dwoje dorosłych, jedno dziecko i spory pies – jest bardzo dobry, przy dwójce dzieci, gdzie jedno jest w wózku, też da radę. Przy dwójce zawózkowanych, spakowanie się na dłuższy wyjazd może już wymagać umiejętności nabytych w czasie gry w Tetrisa. No i pozostaje pytanie o dynamikę auta w wersji 130 KM przy pełnym załadowaniu – nie miałem okazji zapakować auta pod sufit. To jednak mocny kandydat.
Dziękujemy za rozmowę.
Testowana wersja to Peugeot 308 SW GT 1.2 130 KM. Samochód w tej wersji kosztuje 144 tys. zł. Dopłaty wymaga obecny na pokładzie system Hi-Fi Focal (3000 zł) oraz przednie fotele ze znakomitą funkcją masażu (3500 zł) a także system kamer 360 stopni (1900 zł). Skonfiguruj swojego Peugeot 308 SW na stronie Peugeot.
fot. redakcja
Najnowsze komentarze