Stellantis zmienia sposób zamawiania nowych samochodów. Koncern, do którego należą marki Peugeot, Citroën i Opel wprowadził nowy system rezerwacji – bez zaliczki, ale też bez gwarancji ceny, a nawet dostawy.
Klienci dotkliwie odczuli problem niedoboru półprzewodników na rynku motoryzacyjnym. Z jednej strony mamy do czynienia z drastycznymi podwyżkami cen w salonach dealerskich. Z drugiej, ograniczoną dostępność pojazdów, zwłaszcza w wybranych specyfikacjach. Do tego dochodzi wydłużony czas oczekiwania na dostawę auta. Zdarza się, że klienci po prawie roku wciąż nie wiedzą, kiedy dokładnie otrzymają nowy samochód, dochodzą do nas również informacje o kasowaniu zamówień. Kryzys nie ustępuje, o czym świadczy decyzja Stellantis o zmianie modelu zamawiania pojazdów. Klienci marek Peugeot, Citroën i Opel, którzy są zainteresowani zakupem nowego samochodu, mogą złożyć rezerwacje, która tak naprawdę nie zobowiązuje producenta do niczego. Nie ma gwarancji ceny, która jeszcze nie tak dawno służyła dealerom jako zachęta dla klientów, brakuje nawet pewności, że samochód w ogóle zostanie dostarczony.
Zobacz także: Nowy Peugeot 308 za ponad 100 tys. zł w podstawie! Podwyżki w salonach spod znaku lwa
„Globalna sytuacja wynikająca z kryzysu sanitarnego oraz niedoboru półprzewodników wciąż jest zmienna i ma wpływ na sprzedaż samochodów również na polskim rynku. Dokładamy wszelkich starań w celu jak najlepszej obsługi naszych klientów w zakresie dostaw. Pomimo tych wysiłków możemy mieć do czynienia z dłuższymi terminami realizacji zamówień, w przypadku niektórych modeli zleconych do produkcji. Dlatego też wprowadziliśmy system rezerwacji nowego samochodu. Dzięki niemu klient będzie miał możliwość zarezerwowania samochodu do produkcji bez wpłaty zaliczki, a następnie podjęcia decyzji o zakupie w momencie potwierdzenia finalnych warunków transakcji, takich jak m.in. termin dostawy czy cena” – otrzymaliśmy informację od Stellantis Polska.
Chociaż w oficjalnym komunikacie poruszono problem kryzysu na rynku motoryzacyjnym, za kulisami mówi się również, że koncern dąży do tego, by sprzedawać nie te samochody, które wybiera klient, ale modele, które są dla Stellantis najbardziej korzystne. Tu nasuwają się na myśl promowane na szeroką skalę samochody z napędem elektrycznym i hybrydowym. Szkoda tylko, że tym wszystkim na znaczeniu traci klient.
Najnowsze komentarze