Nasi rodacy w drodze nad Adriatyk mijają Zagrzeb, spiesząc się do wypoczynku i lazurowej wody. Niesłusznie. Zagrzeb przy bliższym poznaniu bardzo zyskuje. Nasz pierwszy kontakt z tym miastem był zaskakujący. Polegając wyłącznie na wskazówkach mapy Peugeota, trafialiśmy w mnóstwo ciekawych miejsc. Na takim podróżowaniu przez samo centrum spędziliśmy prawie dwie godziny, wciąż odkrywając coś nowego. Nieocenioną pomocą były tu punkty orientacyjne (POI) wbudowane w nawigację. Znaleźliśmy jednak pewien minus tego rozwiązania, samochodowa mapa nie uwzględniała… specjalnych pozwoleń na wjazd do strefy centrum. Z tego powodu udało się nam (policjanci chyba mieli wolne lub omijali naszego 508!) wjechać w kilka fascynujących uliczek oraz do tzw. górnego miasta, z niesamowitą katedrą, jednym z najpiękniejszych zabytków Zagrzebia. Chorwacja przez długie lata aspirowała, by wejść do Unii Europejskiej. Ostatnie tury negocjacji odbywać się będą w czasie polskiego przewodnictwa, a za rok kraj ten ma stać się pełnoprawnym członkiem Unii. Podobnie jak w Budapeszcie, także i tutaj na ulicach znaleźć można liczne błękitne flagi ze złotymi gwiazdami. Bez problemu odnaleźliśmy instytucje państwowe, odpowiedzialne za wdrażanie unijnych standardów.
Na chwilę zostawmy wrażenia z pobytu w Zagrzebiu i wróćmy do bohatera naszej europejskiej podróży. Jeszcze kilka słów na temat wnętrza, zdecydowanie zasługuje ono bowiem na bliższe poznanie. Przednie fotele posiadają bardzo przydatną funkcję – można wydłużyć ich siedzisko. Wspaniała sprawa! Znacznie zwiększa się komfort podróży dla wyższych osób, ponieważ zapewnia pełniejsze podparcie dla nóg. Projektanci deski rozdzielczej umieścili w niej składane uchwyty na napoje. Rzecz drobna, a bardzo cieszy. Uchwyty są wykonane solidnie, bez problemu trzymają zarówno napój energetyczny, jak i dużą butelkę. Pewną wadą tego rozwiązania jest zasłanianie ekranu nawigacji. Kierowca ma jednak do dyspozycji dwa dodatkowe źródła informacji – pierwszy z nich to wyświetlacz między zegarami, gdzie wyświetlają się wskazówki i uproszczona mapa, drugi to ekran Head-Up, na którym podawana jest prędkość i kierunek jazdy. To ostatnie rozwiązanie sprzyja zwiększeniu bezpieczeństwa podróży. Nie trzeba odrywać wzroku od drogi, żeby sprawdzić, dokąd mamy jechać. Na koniec zostawiamy jeszcze tempomat. Urządzenie to, utrzymujące zadaną prędkość podróży, jest w zasadzie niezbędne, gdy wybieramy się do kraju, w którym podróżuje się autostradami. W mieście przyda się ogranicznik prędkości, który pozwala ustawić maksymalną zadaną szybkość. Wtedy żaden radar policyjny nie będzie nam straszny.
Wróćmy teraz do starówki w Zagrzebiu. Peugeota zostawiamy (niechętnie!) na parkingu na ulicy Warszawskiej i już na własnych nogach udajemy się na zwiedzanie. Pierwsze, co próbowaliśmy zrobić, to znaleźć restaurację. Po kilku godzinach w drodze cała ekipa nie może się doczekać degustacji chorwackich dań. Jednak w Zagrzebiu nie jest to takie proste. Na ulicach jest mnóstwo knajpek, barów i kafejek. Jednak Chorwaci najwyraźniej upodobali sobie rozmowy przy wodzie lub kawie, ewentualnie innych napojach i ciastku. Ze słodyczami nie ma problemu. Zastanawialiśmy się, czy mamy akurat takie szczęście, że nie trafiamy na żadną restaurację, czy po prostu tutaj tak jest. Po długich poszukiwaniach – spacerowaliśmy urokliwymi uliczkami ponad godzinę – trafiliśmy na małe zagłębie „kulinarne”. Gorzej było z wyborem tradycyjnych dań, ale każdy coś w końcu dla siebie znalazł i po jakimś czasie rozkoszowaliśmy się pysznymi potrawami. A później znowu zwiedzanie. W sumie oglądanie centrum Zagrzebia zajęło nam ponad cztery godziny, a wciąż mieliśmy wrażenie, że nie wszystko zobaczyliśmy.
Po wyczerpującym zwiedzaniu fotele naszego Peugeota 508 jawiły nam się jak najbardziej ekskluzywne i wygodne skórzane meble domowe. Klimatyzacja szybko schłodziła nagrzane wnętrze i postanowiliśmy jeszcze raz zwiedzić miasto samochodem. Zagrzeb jest wymagający dla kierowcy. Liczne ulice jednokierunkowe, zakazy wjazdów lub wjazd za specjalnym pozwoleniem to raczej standard niż wyjątek. Mimo, że znaliśmy już większość uliczek, starówka nadal przytłaczała nas swoim ogromem. Architektura tej części miasta jest bardzo spójna i pozwala zachwycać się nią przez długi czas. Naszą uwagę zwróciły liczne pomniki nieznanych nam bohaterów. A na ulicach codzienne życie i mnóstwo francuskich samochodów. Królują Peugeoty. Widzieliśmy całe mnóstwo wersji CC, można powiedzieć, że 308 CC jest tutaj bardzo popularnym modelem. Trafił się brat naszej pięćsetósemki. Czarny lakier i srebrne dodatki sprawiają, że w tym kolorze auto wygląda bardzo dystyngowanie.
Od polskiej granicy jeszcze nie tankowaliśmy, teraz powoli przychodzi czas wizyty na stacji benzynowej. Tak się przyzwyczailiśmy do niskiego zużycia paliwa, że prawie zapomnieliśmy o tym obowiązku. Ale 508 jest samochodem niezwykle ekonomicznym i dopiero po ponad tysiącu kilometrów jedziemy po paliwo. Świetna wiadomość dla miłośników długich podróży i ekonomicznej (ale szybkiej!) jazdy. Warto w tym miejscu podkreślić, że każdy z kierowców jeździł autem raczej dynamicznie, a spora część trasy to autostradowe 130 km/h. :-)
Powoli żegnamy gościnny i urokliwy Zagrzeb. Jeszcze ostatnia wizyta w ultra-nowoczesnym centrum sportowym Arena, krótka sesja zdjęciowa i nasz dzielny mechaniczny rumak zmierzać będzie na południe, do Dubrovnika, miasta nazywanego europejską perłą zabytków. To ukoronowanie naszej podróży, a jednocześnie temat kolejnego odcinka europejskich przygód Peugeota 508.
Na liczniku przybyło nam 400 kilometrów, z czego 3/4 to jazda w trasie, a reszta – po mieście. Spalanie średnie wynosi 6,6 litra na 100 kilometrów. Ekonomia i komfort to najmocniejsze strony naszego 508.
Najnowsze komentarze