W Polsce trwają protesty rolników. Jednak nie wszędzie będą mogły wjechać ciągniki. Kolejne miasta wydają bowiem zakazy takiej formy protestu, między innymi Bydgoszcz i Wrocław.
Protesty społeczne są nieodrębną częścią systemu demokratycznego. Osoby, które chcą przeciwko czemuś zaprotestować, zwrócić uwagę na jakieś zagadnienie, mają prawo do wyrażania swojego niezadowolenia. Jednak problemem może być tutaj zakłócanie funkcjonowania innym osobom, również będącym członkami naszej wielkiej społeczności.
Miasta wydają zakazy protestów
Miasta zaczęły więc przeciwdziałać zakłócaniu swojego funkcjonowania. Zakazy protestów wydały między innymi Bydgoszcz, Lublin oraz Wrocław. Traktory nie powinny więc wjechać do newralgicznych miejsc i nie zablokują kluczowych arterii. Decyzja rozsądna, jeśli weźmie się pod uwagę jak wielkie problemy takie protesty wprowadzają w życie zwykłych ludzi – utrudnianie dojazdu do pracy czy szkoły, niemożność dowiezienia kogoś do lekarza czy na rehabilitację to tylko niektóre z przykładów.
W przypadku Bydgoszczy decyzje o zakazie zgromadzenia rolników wydał prezydent miasta a sąd odrzucił odwołanie organizatorów. We Wrocławiu zakaz dotyczy organizowania zgromadzeń na terenie całej aglomeracji
Nasz komentarz
I słowo komentarza do całej sytuacji. Nie musimy się, jako społeczeństwo, godzić na blokowanie naszych miast i miejscowości. Szanując prawo do protestów, można też wyrazić swój sprzeciw wobec utrudniania nam życia. Decyzja władz Bydgoszczy, Lublina czy Wrocławia jest rozsądna i ma uzasadnienie – koszty społeczne blokady miasta są bardzo wysokie.
Najnowsze komentarze