„Motor” nr 03 (2952) z 18.I.2010
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99zł
Koszt 1 strony: ponad 3,5 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: Berlingo, C4 Picasso, 207, RCZ, SR1, Laguna, Megane, Safrane, sportowe
A skoro już jesteśmy przy okładkach – żadnego zdjęcia francuskiego auta nie znajdziecie (podobnie, jak w „Auto-Świecie”) na stronie tytułowej „Motoru”. Na pocieszenie mamy jednak fakt, że wspomniano na niej o tym, że wewnątrz numeru zamieszczono test Citroëna Berlingo.
Zanim jednak do wspomnianego kombivana dotrzemy, zatrzymajmy się na stronach 6-7, gdzie w Wiadomościach pojawiły się wzmianki na tematy związane z francuską motoryzacją. Pierwszym takim tekścikiem jest wzmianka o promocyjnej akcji Renault, w serwisach której to marki można dokonać zimowego przeglądu auta za 50 zł. Niestety oferta dotyczy wybranych modeli i wybranych serwisów. Szczegółów szukajcie na www.serwis.renault.pl.
Obok znajdziecie tekst, już zauważalnie większy i na dodatek zilustrowany ciekawymi zdjęciami, poświęcony zmianom Peugeota. Oczywiście nie mogło zabraknąć fotek modelu SR1, a także RCZ-a. Niestety z niezrozumiałych dla mnie względów „Motor” uparł się, by Peugeota SR1 nazywać R1.
Poniżej pojawiła się tabelka obrazująca sprzedaż nowych samochodów w Polsce w roku ubiegłym. Renault został sklasyfikowany na siódmym miejscu z wynikiem na poziomie 17.292 aut, Peugeot był dziewiąty (12.619 samochodów), zaś Citroën zajmuje pozycję trzynastą z ilością 9.618 sprzedanych samochodów.
Na stronie 7. pojawiły się też doniesienia sportowe – informacja o starcie Roberta Kubicy w Rajdzie Monte Carlo, oczywiście za kierownicą Renault Clio R3, a także o planach odwołania FIA od wyroku Tribunal de Grande Instance w sprawie Flavia Briatore i Pata Symondsa.
Wspomniany już na wstępie test Citroëna Berlingo XTR znaleźć można na stronach 22-23. Taka wersja oznacza pakiet wyposażenia udającego terenówkę. Choć z drugiej strony nie tylko udającego. Prześwit w stosunku do standardowego Berlingo wzrósł wprawdzie tylko o 1 cm, ale za to pod silnikiem znajduje się osłona chroniąca jednostkę napędową w przypadku zjechania z utwardzonych dróg.
Pochwalono wnętrze i to nie tylko za charakterystyczną dla Berlingo przestronność, czy funkcjonalność, ale i za materiały wykończeniowe oraz spasowanie elementów. Całość przyjemnych doznań uzupełnia bardzo dobre wyposażenie i na dodatek potężny 675-litrowy bagażnik. I to nie licząc przestrzeni pod dachem, nad głowami pasażerów!
Oszczędny silnik 1.6 HDi rozwija 90 KM mocy i oferuje 215 Nm momentu obrotowego. Może to niewiele, ale w Polsce sprawdza się idealnie – autostrad, na których można by było korzystać z większej mocy, mamy jak na lekarstwo, za to moment idealnie pasuje do tego, z czym musimy się zmagać na co dzień – szarpaniną na „ścieżkach przemytniczych”, jak polskie drogi nazywa jeden z naszych Czytelników. Oczywiście można zamówić 110-konną wersję tego sailnika, co będzie wymagało dopłaty w wysokości ok. 5 tys. zł do standardowych 76.900 zł.
Na pokładzie Berlingo XTR znalazł się patent znany już z Peugeotów – Grip Control. Dostosowuje on ustawienia napędu do warunków drogowych, a wybierać możemy pomiędzy asfaltem, piaskiem, błotem, śniegiem i wyłączeniem ESP. Sprawdzaliśmy swego czasu działanie tego na Krymie, konkretnie w Sudaku, podczas testu Peugeota 3008.
Wyposażenie Berlingo XTR zawiera w zasadzie wszystko, co istotne – ESP, automatyczną klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby i lusterka i całkiem przyzwoity zestaw audio. O ABS-ie, czy poduszkach powietrznych nie wspomnę. No i ogromna przestrzeń i wysoka funkcjonalność – to często okazuje się bezcenne!
W dziale Plus-Minus znowu wystąpiły samochody francuskie, ale tym razem oba po czerwonej, minusowej stronie. Skrytykowano kierownicę w C4 Grand Picasso, której wieniec potrafi niskim kierowcom zasłonić część wskaźników (osobiście tego nie stwierdziłem, ale nie mamy w redakcji osób przypominających pewne rodzeństwo znane z show-biznesu i polityki), oraz umieszczenie rączki do zamykania drzwi w Megane Coupe zbyt blisko zawiasów, co sprawia, że do zamknięcia wrót potrzeba użyć sporej siły. To wynika z fizyki. Cóż – tego też nie stwierdziłem, a przecież wsiadałem do takiej Meganki. Czyżby i siłą dysponował jakąś ponadprzeciętną? Zawsze mi się wydawało, że ja fizycznie słabiutki jestem… ;-)
„Motor” przeprowadził ciekawy test. Sprawdził, jak rzeczywista pojemność bagażników ma się do wartości podawanych przez producentów. Okazało się, że nietrudno znaleźć samochody, które mają spore rozbieżności w tym względzie.
Z aut francuskich sprawdzono Peugeota 207 i Renault Lagunę Grandtour. W obu wystąpiły „niedobory” w stosunku do deklaracji producentów – w 207-ce o 10 litrów (260 zamiast 270 dm³), a w Lagunie o 99 litrów (stwierdzono tylko 409 litrów i to łącznie ze schowkami). To jednak nic – najwięksi „oszuści”, to Opel Insignia kombi (brak 107 litrów – 20% obiecanej pojemności), Audi Q7 (brak 386 litrów!!!, czyli połowy obiecanej przestronności kufra) i Land Rover Discovery – brak ok. 56%, czyli 709 litrów!!!
Renault Safrane można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronie 44.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisał w tym tygodniu „Motor”. Według mnie można ewentualnie kupić ten numer.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze