Żółto-czerwona okładka piątego numeru „Top Gear” z pewnością wpadnie Wam w oczy w punktach sprzedaży prasy, i to nawet bez względu na to, że nie ma na niej żadnego samochodu francuskiego. Jest jednak inne auto na „f” – Ferrari, a modele tej firmy chyba każdego miłośnika motoryzacji nie pozostawiają obojętnym. Czy jednak warto jeszcze, przez te ostatnie dni, poszukać „TG” w kioskach, zwłaszcza, jeśli jest się miłośnikiem motoryzacji francuskiej? Sprawdźmy to, bo to już ostatni dzwonek, żeby ewentualnie nabyć to pismo – w środę do sprzedaży trafi następny numer.
„Top Gear” nr 05 z V.2013
Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 140 (z okładką)
Cena: 6,90 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,9 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: 208, Clio, Koleos, Laguna, sportowe
Krótka wzmianka o Citroënie DS3 RRC i fotka bolidu Red Bull Renault zamieszczone na stronie 40. rozpoczynają francuskie smaki w dezaktualizującym się już powoli „Top Gear”. Nie liczę przy tym zamieszczonej wcześniej informacji o Wojnie Płci, bo opisano ją uwagą „reklama”.
Modele Renault ze szczególnym uwzględnieniem Laguny Coupe i Koleosa wspomina Mirosław Baka, znany polski aktor. Jego motoryzacyjne historie przeczytacie zaglądając na stronę 42.
Miłośnicy Renault mogą się uśmiechnąć – kolejny tekst specjalnie dla nich, to test Renault Clio IV R.S. zatytułowany „Brzmi jak Alpine” znajduje się na stronach 48-49. Najmocniejsze seryjne Clio jest tym razem napędzane turbodoładowanym silnikiem 1.6, który – jak przystało na R.S.-a osiąga moc maksymalną 200 KM. W połączeniu z 240 niutonometrami momentu obrotowego daje to całkiem przyjemne doznania w postaci 6,7 sekundy do setki i prędkości maksymalnej 230 km/h – z reguły wystarczy ;-) Dwusprzęgłowa przekładania działa nieźle, a po przestawieniu w tryby Sport i Race reaguje jeszcze szybciej. Za tym wszystkim spokojnie nadąża świetne zestrojone podwozie, a skuteczne hamulce potrafią ograniczyć zapędy niewprawnych kierowców. Szaleństwa na torze można też przeanalizować w domowym zaciszu, bo auto ma możliwość zrzucenia na pendrive’a przebiegu jazd, w czasie których podstawowe informacje i tak prezentowane są przez RS Monitor. A przy tym wszystkim jest to całkiem przyjemne auto do użytkowania na co dzień – pięciodrzwiowe, dobrze wyposażone i świetnie wyglądające.
Jako rywala pokazano Peugeota 208 GTi.
Ale to nie koniec Renault! Już na stronie 53. pojawia się krótki, ale pozytywny test Renault Clio Grandtour. Ciepłe słowa Redaktor Ceran skierował nie tylko pod adresem funkcjonalności, ale i układu jezdnego. Przedstawia też jednostki napędowe żadnej z nich nie krytykując, choć widać, że serce Autora zabiło szybciej przy mocniejszych wariantach ;-)
A teraz coś dla miłośników Citroënów i do tego kibiców – relacja z wizyty w manufakturze pod Paryżem, w Wersalu, gdzie przygotuje się samochody nietuzinkowe. To tam powstają Citroëny DS3 różnych rajdowych klas. Ten znakomity materiał znajdziecie na stronach 98-102 i po prostu koniecznie musicie się z nim zapoznać!
Ale to nie wszystko! Zajrzyjcie na strony 119-123 i poszukajcie tam kolejnych wzmianek o Citroënach DS3 WRC w relacji z Rajdu Meksyku. Będzie jak znalazł po zakończonym wczoraj Rajdzie Argentyny ;-)
I żeby nie było, że o Peugeocie prawie nic nie było, to jeszcze rzutem na taśmę, na stronie 134. zamieszczono krótki zapis z jazd podczas testu długodystansowego. Wersja 1.6 THP Allure ma szybko nagrzewające się maty w fotelach, ale Autorowi średnio podobał się kontrastujący z tym chłód metalu gałki wieńczącej lewarek skrzyni biegów. Cóż – teraz już jest cieplej, więc problem pewnie zniknął ;-)
I to już wszystko, co o francuskich samochodach napisano w piątym tegorocznym numerze „Top Gear”. Warto kupić to pismo, choć nie dla samochodów francuskich.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze