Dacii Duster chyba nikomu w Polsce specjalnie przedstawiać nie trzeba – to samochód powszechnie znany, przez wielu bardzo ceniony, trwały, a do tego tani w eksploatacji. Nie piszę, że tani w zakupie, bo choć uważam, że wciąż tak właśnie jest, to jednak przyznać też trzeba, że nie jest to już taki poziom cen, jak przed laty, gdy Duster trafił na rynek. A dziś zapraszam Was do lektury testu Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme.
Ani się obejrzeliśmy, jak minęło 20 lat od prezentacji Logana – pierwszej „nowożytnej” Dacii, który został pokazany jesienią 2004 roku na paryskim salonie samochodowym. Auto, choć dość siermiężne i wykończone, a także wyposażone raczej dla niewymagającego klienta, urzekało ceną. W Polsce kosztowało wyraźnie poniżej 30.000 zł, a to był poziom, za jaki kupowało się najtańsze wersje autek segmentu A. Zasadniczo segment B był wówczas droższy nawet w bazowych wersjach. I choć Logan też realnie był autem z segmentu B, to oferował wielki bagażnik, nadzwyczaj przestronne wnętrze, a do tego był całkiem wygodny.
Dacię szybko zauważyli klienci z krajów Europy Zachodniej, gdzie w ogóle aut rumuńskiej marki wchodzącej w skład Grupy Renault nie planowano oferować! Tymczasem rynek wymógł wprowadzenie ich do krajów bogatej Europy Zachodniej, a Francja szybko stała się największym rynkiem zbytu dla Dacii – sprzedawało się tam po ponad 100.000 egzemplarzy rocznie! Dziś zaś mamy taki efekt, że Sandero jest najlepiej sprzedającym się samochodem osobowym na Starym Kontynencie!
We wrześniu 2009 roku Dacia zaprezentowała kolejny model. Model, który okazał się strzałem w dziesiątkę, bo na rosnącej fali popularności SUV-ów pojawienie się Dustera było jak spełnienie marzeń wielu ludzi! De facto kompaktowy SUV za 39.900 zł? To było nie do uwierzenia! Co więcej – taką cenę za bazową wersję importer utrzymywał jeszcze w 2018 roku i to za II generację! Nie mam cennika z 2019, ale nawet na początku 2020 roku podstawowy Duster kosztował tylko 41.900 zł.
Dziś tak dobrze już nie jest, co wytykają Dacii liczni Czytelnicy naszego portalu. Ale musimy wziąć pod uwagę fakt, że Dacia bardzo się zmieniła. I to nawet nie tylko dlatego, że chciała, ale że musiała. Dziś wyposażenie Dustera musi obejmować wiele elementów wymaganych przez unijne regulacje, co bez wątpienia znacząco podniosło koszty. Od początku pandemii koronawirusa zwariował też w wielu kwestiach rynek – podrożało wiele komponentów, materiałów, wzrosły płace, i to nie tylko w samej Dacii, ale też u podwykonawców. To po prostu nie mogło nie wpłynąć na ceny.
Dziś III generacja Dustera (cennik na auta z produkcji z roku 2025) startuje z poziomu 80.800 zł, a to kwota dwukrotnie wyższa, niż cena wejściowa cenników sprzed 10 lat. A nawet sprzed 6-7 lat. Tyle, że dziś Duster, to już naprawdę inny samochód. A i realia ekonomiczne w Polsce też są zupełnie inne, przynajmniej te teoretyczne. Od początku 2010 roku płaca minimalna w naszym kraju wynosiła 1.317 zł. W 2020 roku było to już 2.600 zł. Aktualnie jest to 4.666 zł (wszystkie kwoty brutto).
A jak to wyglądało w przypadku płacy średniej? W roku 2010 przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosiło 3.224,98 zł. Dziesięć lat później wzrosło do 5.167,47 zł. Na koniec 2024 roku sięgało ono 8.821,25 zł (kwoty również brutto). Dane zaczerpnąłem ze stron www.zus.pl oraz serwisu Infor.
Widać więc wyraźnie, że w czasie, gdy bazowa cena Dustera wzrosła, powiedzmy, dwukrotnie, to minimalne wynagrodzenie zwiększyło się przeszło 3,5-krotnie, a przeciętne 2,7-krotnie. Realnie więc Dacia Duster jest dziś tańsza, a więc łatwiej dostępna dla Polaka, niż 15 lat temu! A jest to znacznie lepiej wykonany, znacznie lepiej wyposażony i znacznie nowocześniejszy samochód! Może więc nie ma co rozpaczać, nie ma co wieszać psów na importerze i producencie, a warto policzyć i sprawdzić, jak faktycznie prezentuje się rzeczywistość ekonomiczna roku 2025 ;-)
Dziś jednak, jak wspominałem, mamy do zaprezentowania Dacię Duster TCe 130 mHEV 4×4, a więc samochód zdecydowanie nie najtańszy, nie bazowy, lecz stojący w cenniku niemal najwyżej. Niemal, bo choć mamy tu do czynienia z napędem na cztery koła i nowoczesną jednostką TCe w wersji mikrohybrydowej, to jednak droższą Dacią jest odmiana w pełni hybrydowa z silnikiem o mocy 140 KM i napędzanymi tylko przednimi kołami. Różnica wynosi raptem 700 zł, ale tak, dziś Duster 4×4 nie jest wcale najdroższy!
To pośredni dowód na to, jak zmieniła się Dacia Duster na przestrzeni 15 lat. Dziś w Dusterze (od wersji Expression, czyli de facto w każdym, bo nie sądzę, by bazowy Essential, dostępny tylko z jednym zespołem napędowym, był zbyt często sprzedawany) znajdziecie konfigurowalny, kolorowy 7-calowy cyfrowy zespół zegarów, umożliwiający wybór informacji, które kierowca uzna za najbardziej przydatne w danym momencie. To pierwszy Duster z tym rozwiązaniem.
Takich rozwiązań, które dziś są oferowane (niektóre seryjnie, inne za dopłatą), a które właścicielom pierwszej generacji Dustera nawet się nie śniły, jest dużo więcej. Zanim jednak do tego przejdę, pozwólcie, że zaprezentuję aktualny cennik SUV-a Dacii na samochody z produkcji tegorocznej (2025). Do wyboru mamy:
– Dacia Duster Essential Eco-G 100 4×2 – w cenie 80.800 zł
– Dacia Duster Expression Eco-G 100 4×2 – w cenie 88.800 zł
– Dacia Duster Expression TCe 130 4×2 – w cenie 96.400 zł
– Dacia Duster Expression Hybrid 140 4×2 – w cenie 111.400 zł
– Dacia Duster Expression TCe 130 4×4 – w cenie 110.700 zł
– Dacia Duster Extreme Eco-G 100 4×2 – w cenie 94.800 zł
– Dacia Duster Extreme TCe 130 4×2 – w cenie 102.400 zł
– Dacia Duster Extreme Hybrid 140 4×2 – w cenie 117.400 zł
– Dacia Duster Extreme TCe 130 4×4 – w cenie 116.700 zł
– Dacia Duster Journey Eco-G 100 4×2 – w cenie 94.800 zł
– Dacia Duster Journey TCe 130 4×2 – w cenie 102.400 zł
– Dacia Duster Journey Hybrid 140 4×2 – w cenie 117.400 zł
– Dacia Duster Journey TCe 130 4×4 – w cenie 116.700 zł
– Dacia Duster Journey+ Hybrid 140 4×2 – w cenie 122.900 zł
Jak widać, tylko pięć spośród czternastu wersji, nie przekracza poziomu 100.000 zł. A pamiętam te ekscytujące wpisy niektórych z Państwa, gdy zastanawialiście się, czy i kiedy Duster przekroczy tę psychologiczną barierę. Dziś w większości odmian przekracza. A czy jest warty tych pieniędzy? Cóż, tu każdy musi sobie odpowiedzieć sam, ale niezmiennie Dacia Duster znajduje się w czołówce sprzedaży SUV-ów w Polsce. I chyba nie tylko z uwagi na cenę.
Oczywiście na przestrzeni lat pojawiła się Dusterowi nowa konkurencja. Do dotychczasowych rywali, z których praktycznie żaden nie miał podejścia w zakresie ceny, za to niejeden był lepszy pod względem wyposażenia, materiałów, czy gamy silnikowej, doszły bowiem auta chińskie. Ale też nie do końca, też nie do każdej konfiguracji. Bo zerknąłem sobie na takie na przykład MG ZS Classic – auto cenowo jest dobrze pozycjonowane, pewnie nawet niektórym się spodoba, ale nie ma napędu na cztery koła, więc w przypadku Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme nie oferuje konkurenta. Poza tym – to może się wydać zaskoczeniem – manualna skrzynia w MG ma tylko pięć biegów!
BAIC Beijing 3, z nieco mniejszym rozstawem osi od Dustera, też nie ma napędu na cztery koła, więc ten model dla opisywanej dziś Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme też nie jest konkurentem. Dla innych, prostszych wersji, już jednak może być. Realnie więc można rozpatrywać „chińczyka”, ale nie jest to oferta jeden do jednego – w niektórych segmentach Duster po prostu nie ma chińskiej konkurencji.
OK, to dwie legendy trochę nadszarpnąłem (wzrost cen względem płac oraz chińska konkurencja), możemy więc wrócić do konkretów i opisywać Dacię Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme. Jeśli ktoś jeszcze tego nie wiedział, to Dacia oferuje cztery odmiany swoich aut w zakresie wyposażenia, przy czym dwie topowe – Extreme i Journey – bazują na wersji Expression, ale adresowane są do różnych typów klientów. Do Expression dochodzą bowiem w obu przypadkach kolejne opcje, ale kilka z nich wyklucza się wzajemnie. W efekcie tworzą Dustery o nieco różnych charakterach.
Wersja Extreme adresowana jest raczej do ludzi przynajmniej co jakiś czas zjeżdżających z asfaltu, lubiących wyjazdy na łono natury, bo ma nieco off-roadowy sznyt. Z kolei odmiana Journey, to pojazd bardziej dla połykaczy autostrad. Różnice między tymi wersjami nie są jednak duże i de facto pewnie spora część klientów wybierze tę, która spodoba im się bardziej. Na przykład z powodu… lusterek bocznych, które w opisywanej Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme (i tylko w tej wersji) mają obudowy w kolorze miedzi. I trzeba przyznać, że ludzie to zauważają!
Tak, te lusterka bardzo się rzucają w oczy. Miałem Dacię Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme na teście tylko przez kilka dni, musiałem ją odstawić do parku prasowego wcześniej, niż przewidywał to plan, bo – jak pewnie niektórzy już gdzieś to przeczytali – czekała mnie operacja okulistyczna, ale i tak zauważyłem, że ludzie właśnie na te lusterka zwracali uwagę. I bardzo pozytywnie je komentowali. To niesamowite, że taki drobiazg potrafi „zrobić robotę”, jak to się mawia.
Ów miedziany kolor pojawia się zresztą także w środku, na dyszach nawiewów powietrza. I też dobrze wygląda – ożywia wnętrze, choć nie jest jaskrawy, nie przykuwa wzroku w sposób odwracający uwagę, a wnosi do wnętrza przyjemną ciepłą barwę. I w żaden sposób nie jest to przesadzone, bo więcej tej miedzianej barwy nie ma nigdzie wewnątrz samochodu. Co aż może trochę dziwić.
Zresztą owe dysze, a konkretnie ten element w miedzianym kolorze, mają motyw zdobniczy nawiązujący do układu świateł przednich i tylnych – w kształcie poziomo umieszczonej litery Y. Znajdziecie go też na boczkach przednich drzwi. Wyraźnie widać, że jest to jedna koncepcja stylistyczna. I to cieszy, bo w efekcie samochód jest spójny designersko. Do mnie to zdecydowanie przemawia.
I jest to kolejny powód tego, że ceny Dacii wzrosły. W tej chwili nie wszystko jest podporządkowane uzyskaniu jak najniższej ceny. Klienci, także ci kupujący Dacie, są coraz bardziej wymagający i oczekują coraz wyższej jakości, coraz lepszych materiałów wykończeniowych, coraz lepszego wyposażenia. Chcą się czuć w swoich autach, co z tego, że należących do najtańszych na rynku, dobrze. Chcą mieć przyjemne wnętrza. Dla klientów Dacii cena już dawno przestała być głównym kryterium zakupu.
W efekcie, chcąc spełnić oczekiwania klientów, do pracy w większym stopniu wzięli się styliści, którzy odpowiadają dziś nie tylko za funkcjonalność, nie tylko za ergonomię, ale także za spójność stylistyczną, za miłe materiały (nawet, jeśli są twarde), za styl.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme zdecydowanie może się podobać. Słyszę mnóstwo opinii, i to zwykle od ludzi jeżdżących samochodami innych marek, że najnowszy Duster prezentuje się znakomicie. Podoba im się linia nadwozia, „męskość” tego samochodu, stylistyka budząca skojarzenia z jednej strony z wytrzymałością, z drugiej zaś z dzielnością w terenie. Do wnętrza zaprosiłem tym razem niewiele osób – po prostu jeździłem tym samochodem w okresie Świąt Bożego Narodzenia, a dzień po Świętach go oddałem.
W efekcie nie bardzo miałem jak pokazać go znajomym miłośnikom motoryzacji. Jestem jednak pewien, że wielu z nich pochwaliłoby design wnętrza. Bo Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme naprawdę nie ma się czego wstydzić. Tak, plastiki są twarde, ale jednocześnie ładnie wyglądają, a w samochodzie, który może być używany do jazdy w terenie sprawdzą się lepiej, niż plusz na desce rozdzielczej. Bo po prostu takie tworzywa czyści się łatwiej.
Jakoś tak nie wierzę też w to, że przeciętny kierowca, lub nawet jego pasażerowie, ciągle obmacują plastiki. W porządku – sam miałem w życiu samochody z wnętrzem obitym grubym mięciutkim materiałem. Wiem więc, iż takie poszycia łatwo się brudzą i trudno czyszczą. Dobrej jakości tworzywo sztuczne jest wyraźnie łatwiejsze w utrzymaniu go w czystości od obić materiałowych.
A plastiki w Dusterze III robią naprawdę dobre wrażenie. Tak, powtarzam – są twarde. Ale nie trzeszczą, nie odbijają światła i prezentują się całkiem dobrze. Osobiście uważam, że dziś w tej klasy samochodzie z tej półki cenowej trudno jest oczekiwać więcej. Bo pokażcie mi inny samochód segmentu C-SUV z napędem na cztery koła za niespełna 120.000 zł, który będzie wyglądał wyraźnie lepiej w środku.
Owszem, Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme ma trochę elementów, do których można się przyczepić. I nie da się ich wytłumaczyć – a na pewno nie wszystkie – chęcią zachowania bardzo konkurencyjnej ceny. Tym, co doskwiera chyba najbardziej, jest stosunkowo kiepskie wyciszenie. Jak w ruchu miejskim, czy nawet pozamiejskim, jest jeszcze całkiem dobrze, tak na trasach szybkiego ruchu Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme robi się po prostu głośna. Nie aż tak głośna, jak testowana niedawno wersja z silnikiem Eco-G i Sleep Packiem, ale jednak wciąż głośna. Szczególnie przy prędkości 140 km/h.
Szczegółowe wyniki dokonanych pomiarów znajdziecie w tabelce poniżej.
Jak widać na zdjęciu poniżej, testowana Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme miała całkiem przyzwoitą matę wygłuszającą pod maską, ale wspomniany wysoki poziom głośności w niewielkim stopniu bierze się z komory silnika. To przede wszystkim powietrze opływające samochód. Badania w zakresie aerodynamiki trochę kosztują, więc właśnie w tym upatruję oszczędności producenta. Auto jest dość kanciaste, „rasowe”, ale to koszt gorszego współczynnika oporu powietrza.
Odbija się to zarówno na hałaśliwości, jak i na zużyciu paliwa. W Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme nie było to aż tak widoczne, ale we wspomnianym Dusterze ze Sleep Packiem, który miał potężny bagażnik dachowy i na dodatek progi pod drzwiami, zużycie LPG okazało się – dla co najmniej kilkorga naszych Czytelniczek i Czytelników – zaskakująco duże. Jakby kompletnie nie wiedzieli, jakiego auta test czytają i nie patrzyli na załączone zdjęcia. Podejrzewam, że to jednak łatwość wpisywania komentarzy przy jednoczesnym braku doświadczenia skutkuje takimi opiniami.
Na szczęście opisywana dziś Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme okazała się dość głośna, ale i tak sporo cichsza od tej ze Sleep Packiem. I nie da się tego zgonić na silnik, bo zarówno jednostka Eco-G (zasilana LPG), jak i opisywana TCe 130 mHEV, to silniki trzycylindrowe. Ta z gazem ma 999 cm³ pojemności skokowej, ta w opisywanym dziś aucie jest o równe 200 cm³ większa. Z pojemności 1.199 cm³ jest w stanie wycisnąć 96 kW (130 KM) przy 4.600 obr./min. Maksymalny moment obrotowy uzyskiwany jest przy 2.250 obr./min. i wynosi 230 Nm. To całkiem przyzwoita wartość, która pozwala na sprawne napędzanie tego SUV-a.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme waży 1.390 kg i jest najcięższą aktualnie oferowaną odmianą tego modelu. Mimo to umie się rozpędzić do 100 km/h w ciągu 11,0 sekund. Nie jest to może jakiś spektakularny wyczyn, ale czy tego oczekujemy od takiego samochodu? Wersja 4×2 z tym samym silnikiem potrafi ten sam efekt osiągnąć w 9,9 sekundy. Prędkości maksymalne obu tych wersji wynoszą 174 km/h i są wyższe, niż w odmianach LPG (163/168 km/h) oraz Hybrid (160 km/h).
A skoro jesteśmy przy danych liczbowych, to możemy tu wspomnieć, że zbiornik paliwa mieści 48,5 litra benzyny. Producent określa średnie spalanie testowanej odmiany w cyklu mieszanym na 6,1 l/100 km. Oznaczałoby to, że na jednym tankowaniu Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme jest w stanie przejechać niemal 800 km. Mi takie spalanie za skarby świata wyjść nie chciało.
Fakt – większość z pokonanego dystansu testowego (niespełna 550 km) przypadło na drogi ekspresowe. Było to jakieś 75%. W tych warunkach spalanie nieco rośnie. Poza tym w czasie testu było dość zimno, praktycznie przez całą dobę temperatura utrzymywała się w okolicach nie wyższych, niż 0°C, często spadając poniżej tej granicy. Ostatecznie komputer pokładowy pokazał, że średnio spalałem 7,8 l/100 km. I to by się zgadzało – według komputera w baku zostało paliwa na 70 km.
Mimo wszystko mogę uznać testowe zużycie paliwa za akceptowalne. Wprawdzie mój 140-konny Renault Kadjar w podobnych warunkach zużywa o dobre pół litra mniej (mam na myśli jazdę drogami ekspresowymi w temperaturach poniżej zera), ale to pewnie kwestia wspomnianej wcześniej – przy omawianiu głośności – aerodynamiki.
Wpływ na hałaśliwość, ale pewnie i na zużycie paliwa, niewątpliwie mają lusterka – są duże i zapewniają dobrą widoczność, ale stanowią pewną barierę do pokonania dla opływającego samochód powietrza. Osobiście jednak wolę większe lusterka i minimalnie podwyższone zużycie paliwa, niż maleńkie zwierciadełka, w których niewiele widać. Zresztą w Grupie Renault szumy wynikające z powietrza opływającego obudowy lusterek, to w sumie nic nowego – pisałem o tym w testach niektórych modeli tego koncernu.
W lusterkach znajdziecie też lampki czujników martwego pola, element w pierwszych, tych taniutkich Dusterach niedostępny. Te dzisiejsze są, działają dobrze, a nawet momentami bywają lekko nadwrażliwe (czasem reagowały na barierki wzdłuż S17). Bo przyznać trzeba, że Duster, choć nigdy nie był prymusem w testach zderzeniowych EuroNCAP (wszystkie trzy dotychczasowe generacje zdobywały regularnie po trzy gwiazdki, to jednak sukcesywnie z generacji na generację poziom bezpieczeństwa zwiększa. Widzicie tu brak logiki? Niesłusznie! Po prostu wymagania w EuroNCAP też wzrastają. Dacia spełnia coraz więcej wymogów, ale te wymogi też rosną. Choć więc efekt „gwiazdkowy” jest wciąż podobny, to realnie Duster ma na pokładzie coraz więcej standardowych rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo.
Więcej mówią nam oceny cząstkowe – za ochronę dorosłych, dzieci, pieszych i „przypominajki”. Jak to się zmieniało na przestrzeni generacji? Najlepiej pokazać to w tabelce:
Widać wyraźnie, że szczególnie w zakresie ochrony pieszych oraz wyposażenia z zakresu bezpieczeństwa Duster zrobił znaczący postęp. Ochrona kierowcy i pasażerów dorosłych jest na zbliżonym poziomie (nawet relatywnie leciutko spada), poprawił się za to w trzeciej generacji poziom bezpieczeństwa dzieci. Po szczegóły odsyłam Was jednak na strony EuroNCAP.
W kwestiach bezpieczeństwa trochę szkoda, że nie ma regulacji wysokości kotwiczenia pasów bezpieczeństwa, no ale że fotel kierowcy jest regulowany na wysokość (seryjnie od bazowej wersji), więc można na to od biedy przymknąć oko.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme jest wyposażona w automatyczne światła i wycieraczki. Auto rozpoznaje również ograniczenia prędkości i „pika” po ich przekroczeniu, a także zmienia obraz znaku wyświetlanego przed kierowcą, żeby na dwa sposoby zwrócić mu uwagę, że przekroczył prędkość dopuszczalną. Rozpoznaje też znaki zakazu wyprzedzania i ich odwołania, ale niestety nie wie, że w Polsce zakazy są odwoływane przez skrzyżowania. Niemniej jednak tylko te elementy, to wyposażenie, o jakim 10 lat temu właściciele Dusterów mogli tylko pomarzyć!
Dodajmy jako ciekawostkę, że niezależnie od prędkości na wyświetlaczu przed kierowcą, nawigacja prezentuje faktyczną prędkość z GPS-a. Szkoda tylko, że kolorystyka jest tu słabo dobrana i na skutek niewielkiego kontrastu parametr ten jest trochę zbyt mało czytelny.
Nawigacja (dostarczana przez HERE) dobrze szacuje czas i odległość, ale nie wszystkie mapy ma aktualne. Na przykład numer mojego domu był niewłaściwy. To w zasadzie nie jest wielki problem, zwłaszcza w polskich warunkach, ale są kraje, w których lokalizowanie nieruchomości nastręcza pewnych problemów. I nie mam tu na myśli dość oryginalnej w tym względzie, ale jednak bardzo od nas odległej Japonii, ale bliższe nam geograficznie państwa.
Wracając jeszcze do bezpieczeństwa – Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme, a w zasadzie każdy Duster III generacji, naprawdę nie ma się czego wstydzić. Auto jest wyposażone w wiele elementów, które jeszcze niedawno nie były oczywiste w znacznie droższych samochodach. To oczywiście efekt zmian w prawodawstwie unijnym, które wymuszają poprawię poziomu bezpieczeństwa, ale też wpływają na wzrost cen dzisiejszych samochodów.
Warto jednak wymienić takie elementy bezpieczeństwa obecne na pokładzie Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme, jak:
– aktywny system wspomagania nagłego hamowania z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów;
– HDC – system kontroli zjazdu ze wzniesienia;
– system kontroli pasa ruchu;
– system utrzymania pasa ruchu;
– system kontroli zmęczenia kierowcy;
– wspomniany wcześniej system rozpoznawania znaków drogowych z ostrzeganiem o nadmiernej prędkości;
– również wspominany już system monitorowania martwego pola;
– Rescue Code® – kod QR na przedniej i tylnej szybie;
– system mocowania fotelika dla dziecka Isofix na bocznych miejscach z tyłu;
– funkcja połączenia alarmowego e-Call.
Naturalnie samochód ma też takie elementy, jak ABS, ESC, czołowe, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne, czy system kontroli ciśnienia w oponach. To elementy obowiązkowe w europejskich samochodach osobowych.
Oprócz świateł automatycznych, czyli automatycznie włączanych, Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme (a realnie także Journey i Journey+) ma także automatykę zmiany świateł z mijania na długie i odwrotnie. I działa to dobrze. Może nie idealnie, ale na pewno dobrze.
W tych samych wersjach wyposażenia seryjnie otrzymacie także przednie światła przeciwmgłowe oraz zewnętrzne lusterka boczne regulowane, podgrzewane i składane elektrycznie. Dla tych trzech wersji zarezerwowano również automatyczną klimatyzację (jednostrefową, ale nie demonizujmy znaczenia klimy dwu- czy trójstrefowej w aucie tej klasy), zaś odmiany Essential i Expression mają ten element w wersji manualnej.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme, ale też odmiany Journey i Journey+, wyposażane są w dostęp bezkluczykowy z takimż uruchamianiem silnika, w 12-woltowe gniazdko w bagażniku, tylną lamkę sufitową oraz uchwyt typu YouClip na smartfona. Takich drobiazgów jest więcej i widać, że naprawdę warto dopłacić 6.000 zł do wersji Expression, by potem przez lata użytkowania cieszyć się wyraźnie lepszym wyposażeniem i większą funkcjonalnością.
Cieszy natomiast fakt, że każdy Duster III generacji ma seryjnie dwupłaszczyznową regulację kolumny kierownicy, dzieloną asymetrycznie kanapę, wszystkie pasy bezpieczeństwa z mocowaniem trzypunktowym, LED-owe światła do jazdy dziennej oraz LED-owe światła mijania, ogranicznik i regulator prędkości, tylne czujniki parkowania, centralny zamek sterowany radiowo, elektryczną regulację przednich szyb (tylne są elektryczne od wersji Expression) i parę innych rzeczy. Niestety to wszystko przekłada się wprost na cenę auta, ale powtarzam – nie ma co narzekać, bo przynajmniej przy teoretycznej sile nabywczej Polaków Duster jest dziś tańszy, niż półtorej dekady temu.
Już od wersji Expression Duster III jest wyposażany w kamerę cofania, która zapewnia całkiem dobry obraz. Z kolei w wersjach Extreme i Journey za dopłatą (2.200 zł za cały pakiet), a w Journey+ seryjnie otrzymać można system kamer dookólnych (Multiview kamera), co świetnie przyda się szczególnie osobom faktycznie zjeżdżającym z utartych szlaków. Pozwala on na obserwowanie otoczenia pojazdu z każdej strony. Świetna rzecz, gdy poruszacie się w bardziej zaawansowanym terenie, zwłaszcza wersją 4×4.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme pozwala na naprawdę sporo podczas jazdy w terenie. Akurat w czasie testu nie robiłem takich rzeczy, bo nie miałem kiedy, a i stan wzroku nie bardzo mi pozwalał na jakiekolwiek szaleństwa, ale na ubiegłorocznej premierze prasowej III generacją Dustera w Hiszpanii mieliśmy przygotowany specjalny tor i tam mogłem się osobiście przekonać, co to auto potrafi! Kamery wówczas naprawdę potrafią się przydać, podobnie, jak system prezentujący poziom przechyłów bocznych i wzdłużnych. A czasem naprawdę nie było widać drogi przede mną, tak wielki był spadek terenu.
Testowana Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme wyposażona była w system, który nazywa się ALL ROAD INFO. Na centralnym ekranie o przekątnej 10,1 cala wyświetlane są informacje szczególnie przydatne podczas jazdy po bezdrożach:
– kąty bocznych przechyłów (w lewo/w prawo) samochodu
– kąty przechyłów wzdłużnych pozwalające ocenić nachylenie stoków podczas jazdy pod górę lub w dół
– rozdział mocy na przednią i tylną oś (w wersji 4×4)
Takie informacje, choć w nieco ograniczonym zakresie, prezentowane są także na 7-calowym wyświetlaczu przed kierowcą. To nie jest tylko gadżet – w terenie są to naprawdę przydatne informacje, a podejrzewam, że dla wielu osób, które nigdy nie jeździły w takich warunkach, dzielność Dustera III może się okazać zaskakująca. Ten samochód naprawdę wiele potrafi, gdy zjedzie z asfaltu!
Przeszło 20-centymetrowy prześwit jest wielką zaletą Dustera, ale to prawdziwy napęd na cztery koła czyni z tego samochodu coś więcej, niż klasycznego SUV-a. Nowy Duster jest dostępny z napędem 4×4 Terrain Control, oferującym 5 trybów jazdy:
– AUTO: skrzynia biegów automatycznie rozdziela moc w zależności od przyczepności;
– ŚNIEG: optymalizuje tor jazdy na śliskich nawierzchniach;
– BŁOTO / PIASEK: do jazdy po luźnych nawierzchniach;
– OFF-ROAD: oferuje najlepsze możliwości jazdy po bezdrożach i pokonywania trudnych odcinków dróg;
– ECO: optymalizuje zużycie paliwa.
I to wszystko naprawdę działa! Dodatkowo wersje Extreme oraz 4×4 są wyposażane w system kontroli zjazdu ze wzniesienia, co znakomicie wspiera kierowcę w czasie jazdy w terenie. Chyba nie muszę tu dodawać, że takie manewry powinno się wykonywać z niewielkimi prędkościami, a wówczas wszystkie elementy będą działać dobrze i długo.
Aha – pamiętajcie, że Duster seryjnie jest wyposażany w zestaw do naprawy uszkodzenia opony, a jeżdżąc w terenie warto byłoby się zaopatrzyć w odpowiednie koło zapasowe. Kosztuje ono 800 zł i w przypadku wersji 4×4 jest to koło zapasowe dojazdowe w rozmiarze 215/70 R16 100H. Czyli nieco innym, niż koła w testowanej Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme, gdzie miałem zamontowane koła 18-calowe z oponami 215/60 R18.
Standardowo w Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme wymaga on dopłaty (jest seryjny w Journey i Journey+), ale warto dorzucić 2.700 zł i kupić automatyczny hamulec postojowy, który w pakiecie za wspomnianą kwotę łączony jest też z ładowarką indukcyjną dla smartfona i systemem multimedialnym Media Nav Live 10″.
Klient może się też zdecydować na jeden z dwóch Pakietów Zimowych. Pierwszy, Zimowy (P4) obejmuje podgrzewane fotele i podgrzewaną kierownicę i wyceniony jest na 1.200 zł. Drugi, Zimowy Plus (P6) za 2.300 zł zawiera jeszcze dodatkowo podgrzewaną przednią szybę. Jeśli mieszkacie gdzieś w rejonach górskich, na Mazurach, Podlasiu, albo gdzieś w Polsce wschodniej, to naprawdę warto dopłacić do tego drugiego Pakietu.
Zaletą testowanej Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme jest skuteczne ogrzewanie. Nawet w mroźne dni nie trzeba było długo czekać, żeby w środku auta zrobiło się przyjemnie ciepło. Również przednia szyba szybko rozmarzała, w gruncie rzeczy nie trzeba było jej skrobać, wystarczyło odpalić silnik i po krótkiej chwili można było jechać.
Fotele okazały się nadzwyczaj wygodne, jak na samochód uznawany przez wielu za auto budżetowe. 200-kilometrową trasę pokonałem bez zmęczenia, bez niewygód. Przestronność z przodu jest dobra, na kanapie z tyłu też miejsca nie brakuje nawet dla osób o wzroście przekraczającym 180 cm. Pasażerowie kanapy mogą skorzystać z haczyków na słupkach B, żeby zawiesić tam ubrania, jeśli z jakiegoś powodu nie wylądują one w bagażniku lub na półce nad kufrem (co jednak ogranicza widoczność kierowcy, więc lepiej faktycznie tam ich nie umieszczać). Haczyki – mała rzecz – okazują się tu pomysłowym rozwiązaniem.
Niektórym może natomiast brakować lampek w lub nad osłonami przeciwsłonecznymi z przodu. Osobiście raczej rzadko z nich korzystam, ale być może inni kierowcy, a zwłaszcza Panie, lubią to mieć, dlatego wspominam o tym braku.
Za to Dacia oferuje szereg fajnych i całkiem znośnie wycenionych akcesoriów, które mogą się przydać, zwłaszcza w dłuższych podróżach. Kilka z nich zainstalowano w testowej Dacii Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme. Mowa o akcesoriach z gamy YouClip. Znajdziecie tu na przykład niewielką torbę, którą można zamocować w każdym miejscu, gdzie jest YouClip, w tym na wsporniku zagłówka (jak na zdjęciu poniżej), ale można ją też zabrać ze sobą poza samochód. To także wygodny organizer. Kosztuje 259 zł.
Kolejne akcesorium, to wspornik mocowany pod zagłówkiem – tworzy dodatkowy punkt mocowania YouClip, do którego – jak na fotce powyżej – zamocowana była torba/organizer. Trzeba za ów wspornik zapłacić 129 zł.
Do takiego wspornika można zamocować także uchwyt na tablet, jaki prezentuję na poniższym zdjęciu.
Akcesoria obejmują także Zestaw 3 w 1 będący de facto lampką, uchwytem na napoje i haczykiem. Ten element poza standardowymi miejscami mocowania YouClip również można wpiąć do wspornika, o jakim pisałem powyżej. To akcesorium jest wyceniane na 259 zł.
Jeśli jesteście szerzej zainteresowani akcesoriami do Dustera, nie tylko tymi z zestawu YouClip, to zajrzyjcie do ich cennika.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme jest samochodem łatwym w obsłudze. Tu praktycznie wszystko jest na swoim miejscu, jest poręczne, funkcjonalne i całkiem wygodne. Wyświetlacze są czytelne, nieprzeładowane informacjami, a ich grafika jest prosta i zrozumiała.
Pamiętne pokrętło zlokalizowane pod deską rozdzielczą w pierwszych Daciach służące do regulacji poziomu strumienia świateł dawno przeszło do historii – dziś poziom reflektorów ma sterowanie przyciskiem, a aktualne ustawienie widać na wyświetlaczu przed kierowcą. Nie ma już tak siermiężnych rozwiązań, jak kiedyś; dziś Duster, to nowoczesny samochód. Może bez wodotrysków, ale za to rozsądnie wyceniony, pozbawiony jednak tego posocjalistycznego sznytu.
Dziś ten samochód jest zaawansowany technicznie, oferuje wersję hybrydową, a także – jak opisywana Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme – odmianę z miękką hybrydą. I nawet w tej ostatniej pokazuje przepływy energii, więc kierowca wie, co się dzieje z zespołem napędowym.
Dacia Duster III generacji, to także przyzwoite multimedia, to zestaw audio z nawigacją, to radio z dwoma tunerami – analogowym FM i cyfrowym DAB, cztery głośniki (a w zestawie Media Nav Live nawet sześć w komplecie Arkamys 3D Sound®, a do tego pakiet informacji o ruchu drogowym i niebezpieczeństwach dostarczanych w czasie rzeczywistym przez 8 lat), a nawet – nie licząc bazowej wersji samochodu – również na 8 lat pakiet usług zdalnych (za pośrednictwem aplikacji MY Dacia): znajdź mój pojazd (zdalna geolokalizacja na mapie, dane z komputera pokładowego – przebyty przebieg, pozostały zasięg jazdy). To wreszcie 5-letni okres aktualizacji oprogramowania typu FOTA (Firmware Over-The-Air).
Dla kronikarskiej przyzwoitości wspomnę jeszcze o masce silnika unoszonej na dwóch teleskopach (wiele droższych marek do dziś stosuje zwykły stalowy pręt), a także miniaturowy samochodzik namalowany w prawym dolnym rogu przedniej szyby.
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme to ciekawe auto. Za wciąż rozsądne pieniądze można mieć europejski samochód z napędem na cztery koła, dobrym wyposażeniem, świetnie (męsko) wyglądający i naprawdę dzielny w terenie. Na asfalcie Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme też się spisuje całkiem dobrze, a największe moje zastrzeżenia dotyczą słabego wyciszenia samochodu przy prędkościach autostradowych.
To fajne auto, którego nie ma się co wstydzić, którym wręcz można bez kompleksów podjechać w każde miejsce, może poza zlotem supersamochodów ;-) To samochód, który będzie świetnie wyglądał zarówno czysty na podjeździe pod domem, jak i kompletnie umorusany błotem pod biurowcem w stolicy, bo będzie to mogło znaczyć, że któryś z pracowników właśnie wrócił z wyprawy po bezdrożach. Jego koledzy w wymuskanych bulwarówkach mogli zaś utknąć w błocie i do pracy nie dotarli ;-) Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme jest więc samochodem idealnym dla dobrego, sumiennego pracownika, który poważnie traktuje swoje obowiązki, ale potrafi też uciec tam, gdzie nie ma zasięgu komórkowego ;-)
Dacia Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme niczego nie udaje. To przyjemny w użytkowaniu samochód, którego dziś nie wstydzi się przedstawiciel chyba żadnej grupy zawodowej. Bo wielu na pewnym etapie kariery dochodzi do pozycji określanej słowami „dziś niczego już nie muszę udowadniać samochodem” i kupuje po prostu takie auto, na jakie ma ochotę. A Duster TCe 130 mHEV 4×4 Extreme może chwycić za serce – „rasowym” wyglądem, dzielnością w terenie, czy… obudowami lusterek w miedzianym kolorze ;-)
Dlatego nie obawiajcie się niczego, jeśli SUV Dacii Wam się podoba – przejedźcie się nim u dealera i dajcie się porwać przygodzie. To może być dobry partner podczas weekendowych i wakacyjnych podróży, a i w mieście nie powinien Was zawieść. Za to zawieźć zdoła Was niemal wszędzie.
Dziękuję Firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Krzysztof Gregorczyk i Dacia
Najnowsze komentarze