Szef Volkswagena Herbert Diess obawia się, że grupa skończy jak Nokia. Chociaż niemiecka firma notuje dobre wyniki sprzedaży, zmieniający się rynek samochodowy niesie za sobą wiele zagrożeń. Volkswagen ma też ciągle problemy z aferą dieselgate, choćby gigantyczną karę 120 milionów złotych w Polsce.
Koncern Nokia był niegdyś liderem i największym producentem telefonów komórkowych na świecie. Jednak nie udało mu się dostrzec zmian, które błyskawicznie wyparły stare telefony na rzecz smartfonów. Nokia była wielka, ociężała i arogancka wobec potrzeb klientów i wymagań rynku. Herbert Diess obawia się, że bez radykalnych zmian Volkswagena może spotkać to samo.
Mówi się, że Volkswagen musi przyspieszyć transformację swojej działalności, ograniczyć koszty i rozwijać nowe technologie. Dlatego przyspieszane są procesy różnicujące marki. Skoda ma być jak Dacia, a nie tylko nieco tańsza wersja Audi czy Volkswagena. I to właśnie sukces rumuńskiej marki zarządzanej przez Francuzów jest jednym z motorem zmian w koncernie. Diess zapowiada redukcję kosztów i zmniejszenie złożoności procesów produkcyjnych. Duże zmiany czekają koncern w Niemczech. Cała grupa będzie koncentrować się na zysku a nie na ilości sprzedanych samochodów. Dzisiaj wyniki finansowe są często krytykowane. Dlatego Diess musi iść śladami prezesa PSA, Carlosa Taveresa i zazdrośnie patrzy na sukces Opla, który wrócił do rentowności w bardzo krótkim czasie.
W obszarze nowych technologii Volkswagen jest także z tyłu – jednym z najlepiej sprzedających się samochodów elektrycznych, nawet w Niemczech, pozostaje przecież Renault Zoe. Francuzi zaczęli osiem lat temu i są bardzo zaawansowani w dziedzinie napędów elektrycznych, podobnie jak japońska konkurencja ze swoimi hybrydami.
źródło: Hybrid.cz
Najnowsze komentarze