Henri Jacques Citroën, wnuk założyciela marki Citroën, odwiedził dzisiaj Głowno, miasto, od którego zaczęła się historia kół daszkowych znajdujących się w logo francuskiego producenta samochodów. Przyjechał do Polski na zaproszenie portalu Francuskie.pl, a takiego szaleństwa nie spodziewał ani Henri, ani nawet organizatorzy.
Henri Citroën przyjechał do Głowna. Był wyraźnie wzruszony, bowiem na miejsce przybyły tłumy sympatyków szewronów. Można było zobaczyć mnóstwo zabytkowych modeli z klubu Citroën Oldtimer Club Polska oraz Amicale Citroën Pologne, a przechodnie nie mogli oprzeć się fotografowaniu kolorowej kawalkady aut.
Zobacz: powitanie wnuka Citroën na lotnisku w Warszawie. To jego pierwsza wizyta w Polsce
18 kwietnia 1900 roku do zakładów w Głownie przyjechał Andre Citroën. To właśnie tutaj po raz pierwszy zobaczył daszkowe koła zębate, poznał zalety tego rozwiązania a następnie kupił na nie patent. Prawie 124 lata później wnuk założyciela marki, Henri Jacques Citroën, który z wyglądu bardzo przypomina swojego dziadka, na zaproszenie Francuskie.pl przybył w to samo miejsce, aby symbolicznie zainaugurować otwarcie skweru im. Andre Citroëna przy ul. Norblina w Głownie.
Z Warszawy naszego gościa przywiózł niebieski Citroën CX w wersji Prestige w towarzystwie pojazdów należących do członków Citroën Oldtimer Polska a na miejscu czekały prawdziwe tłumy: dziennikarze, zaproszeni goście oraz ludzie, dla których szewrony to ogromna pasja, a wręcz sposób na życie. Wydarzenie było również gratką dla fanów motoryzacji.
Zobaczyć w jednym miejscu tak wiele zabytkowych modeli to prawdziwa rzadkość. Do Głowna przyjechały zarówno klasyczne, jak i nowsze modele m.in. Traction Avant, 2CV, CX, BX, GS, DS, czy XM i C6 ambasadora Francji.
Inauguracja skweru im. André Citroëna
„Rada miejska w Głownie podjęła decyzję o nazwaniu skweru im. Andre Citroëna 26 września, samego dnia, w którym na portalach informacyjnych można było zapoznać się z wiadomością, że Citroën wraca do swojego pierwszego oryginalnego logo, czyli takiego jakie stworzył Andre po wizycie w Głownie” – powiedział Grzegorz Janeczek, burmistrz Głowna. Wśród zgromadzonych pojawił się nawet głos, że miasto powinno dołączyć koła zębate do herbu miasta i tym, którzy w żyłach mają płyn LHM zamiast krwi, pomysł bardzo się spodobał.
Henri J. Citroën nie krył wzruszenia ponieważ Głowno stanowi ważną część w historii jego rodziny. Podczas swojej wizyty odbył krótki spacer wraz z małżonką w towarzystwie m.in. burmistrza Głowna, ambasadora Francji, Etienne’a de Poncins oraz Jacka Perzyńskiego, dziennikarza, historyka i badacza historii marki, który opowiadał wnukowi Andre ciekawostki na temat Citroena i jego związków z Polską oraz pokazywał historyczne zdjęcia.
Przypomnijmy, że Henri ma korzenie w naszym kraju. „Fakt, że moja prababcia pochodziła z Polski jest dla mnie bardzo ważny i dlatego właśnie tutaj jestem. Jest to ważna część historii naszej rodziny” – powiedział Henri.
Po części oficjalnej na scenę wkroczyli fani marki, którzy podchodzili do wnuka założyciela marki niczym do gwiazdy rocka i prosili o autografy na modelach samochodów w skali, plakatach i prosili o wspólne zdjęcia. Henri podpisywał się nawet na karoseriach i na deskach rozdzielczych. Citroeny nabrały w ten sposób dodatkowej wartości historycznej i sentymentalnej. Szaleństwu nie było końca.
Zobacz także: Historia Citroën. Geniusz Andre Citroën, związki z Polską, historia modeli i rozwoju
Ze skweru Henri pojechał zabytkowym Citroenem na Plac Wolności w Głownie, na którym rośnie dąb posadzony w 1928 roku w dziesiątą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Kolejnym punktem odwiedzin wnuka Andrë była konferencja w dworku hrabiny Komorowskiej, na której burmistrz miasta opowiadał o najważniejszych miejscach w Głownie i wręczył gościom upominki.
Na tym nie koniec wydarzeń związanych z wizytą wnuka Citroena w Polsce. Już w niedzielę na Politechnice Warszawskiej, Henri wygłosi wykład na temat swojego dziadka.
Zobacz: powitanie wnuka Citroën na lotnisku w Warszawie. To jego pierwsza wizyta w Polsce
Najnowsze komentarze