Czy warto kupić używany stary samochód? Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, pod warunkiem, że zaczniesz traktować to nie tylko jako zabawę, ale też inwestycję. Wtedy przestanie to być tylko hobby, ale również sposób na to, by pomnożyć pieniądze.
Pieniądze tracą na wartości a ludzie inwestują je, by ochronić przed tym spadkiem. Można kupować mieszkania, akcje, złoto, ale można też stare samochody. I gdyby komuś z Was pojawiło się w tym momencie w głowie pytanie o sens finansowy, to przypomnę historię cen dwóch modeli, które prawie z dnia na dzień stały się tak drogie, że stały się bardzo mało dostępne. To Citroen 2CV i Citroen DS.
Dlaczego nagle tak bardzo podrożały a ceny nawet tak prostego modelu jak Citroen 2CV szybują do poziomu kilkudziesięciu tysięcy złotych? Działa prawo popytu i podaży. Krótko mówiąc jest ich co raz mniej a przy tym szalenie wzrosła ich popularność. Citroen 2CV jest banalnie prosty w budowie – rama, trochę blachy, silnik. A mimo to odrestaurowane egzemplarze sprzedawane są za 30-40 tys. złotych. W przypadku Citroena DS jest to kilkukrotnie więcej. To samo zjawisko powinno – bo gwarancji nikt nie da – wystąpić w przypadku coraz rzadszych już na naszym rynku modeli. Za kilka lat kupno nawet tak taniego samochodu jak Citroen Xantia będzie graniczyć z cudem. Dzisiaj te samochody często oddawane są do stacji demontażu. Za kilka jakiś czas zadbane, odrestaurowane egzemplarze mogą kosztować znacznie więcej.
Żeby samochód rósł na wartości, powinien spełnić kilka warunków – pierwszy i podstawowy to zachowanie w oryginalnym stanie. Żadne przeróbki nie wchodzą w rachubę. Druga rzecz to dobry stan blacharski i mechaniczny, wygląd liczy się na równi z utrzymaniem technicznym, tutaj nie można oszczędzać. I trzeba, chociaż opcjonalna, to historia samochodu. Może miał znanego właściciela (ile razy czytaliście o autach muzyków, aktorów, prezydentów, papieża) może brał udział w ciekawym projekcie (np. zagrał w filmie), może wydarzyło się coś, co powoduje, że jest jedyny w swoim rodzaju (nasza Xantia została wygrana w konkursie Super Expresu 20 lat temu) albo po prostu ktoś jeździł nim całe życie i jego potomkowie sprzedają. Takie samochody się trafiają – trzeba tylko śledzić ogłoszenia. I nie ma znaczenia marka, czy będzie to Renault (np. model 25, Avantime, pierwszy Espace, 5 Turbo, 4), Peugeot (205 GTi, 406 coupe, 504) czy Citroen (choćby XM a nawet C6).
Rynek oldtimerów i youngtimerów rośnie. Jest to świetna zabawa dla całej rodziny, na zloty i spotkania jeżdżą i starsi i młodsi, często poprzebierani w stroje z epoki. A jeśli przy okazji zabawa staje się inwestycją, to przecież tylko tym lepiej.
Przygotowujemy też dla Was zestawienie kosztów prac przy popularnych modelach – żeby pokazać ile taka zabawa wymaga środków, jeśli zleca się ją profesjonalnym warsztatom. To już wkrótce.
Najnowsze komentarze