20 grudnia 2020 r. litr PB95 na stacji BP kosztował 4,53 zł za litr. Kupując dzisiaj to samo paliwo na tej samej stacji płacimy 6,32 zł. Różnica na litrze wynosi prawie dwa złote. To bardzo dużo, bo w tym czasie nasza siła nabywcza zaczęła zdecydowanie maleć.
Ceny paliwa w Polsce mają znowu zacząć rosnąć. Nikt do końca nie potrafi wskazać powodu tak dużych wzrostów. Eksperci mówią między innymi o inflacji oraz rosnących kursach walut. Jednak rzeczywisty powód zdaje się być przed kierowcami ukryty. Największy wpływ na cenę oleju napędowego i benzyny powinna mieć cena baryłki ropy. Ta jednak ostatnimi czasy znacznie spadła.
Niektórzy porównują ceny paliwa w Polsce do innych krajów i mówią, że u nas jest i tak tanio, nie uwzględniając jednak siły nabywczej, którą Polacy mają bardzo niską. Za pensję minimalną kupimy znacznie mniej litrów PB95 niż na przykład Niemcy czy Francuzi.
Dlaczego cena paliwa jest tak ważna? Bo to jeden z czynników, który ma wpływ na inflację oraz na koszty funkcjonowania firm. Im wyższe koszty, tym nasza gospodarka jest bardziej obciążona. W tym czasie koncerny paliwowe notują rekordowe zyski. Jak wynika z danych opublikowanych przez PKN Orlen za I półrocze 2022 r., zysk z działalności operacyjnej powiększony o amortyzację EBITDA wyniósł w tym czasie prawie 11,6 mld zł, co oznacz wzrost 52,3% rok do roku. (+52,3 proc. rdr), natomiast zysk netto aż 6,528 mld zł. Sześć i pół miliarda zysku pochodzącego z naszych kieszeni.
Oczywiście koncerny paliwowe powinny zarabiać, ale tak gigantyczna kwota zysku musi jednak szokować, bo oznacza, że gros z tych pieniędzy zapłaciliśmy w postaci zbyt wysokich cen, zapłaciliśmy my – kierowcy.
Jeszcze w czerwcu 2022 r. paliwo kosztowało 7,96 zł za litr. Potem magicznie cena spadła, ale dzisiaj słyszymy zapowiedzi, że od przyszłego tygodnia paliwa znowu podrożeją. W imię czego? Żeby znowu napędzać miliardy do kasy wielkich polskich firm, a realnie do budżetu? Wszak w cenie paliwa większość stanowią różnego rodzaju podatki. A państwo jest obecnie mocno pazerne… Na samym końcu za to wszystko i tak zapłacimy my. Z naszych własnych kieszeni.
Znowu idziemy na rekord?
Najnowsze komentarze