24 światowe spotkanie przyjaciół Citroëna 2CV trwa w Szwajcarii. Zjechało się na niego kilka tysięcy osób z Europy ale nie tylko. Wśród nich są oczywiście goście z Polski, reprezentanci Amicale Citroën Pologne, Automobilklubu Toruńskiego oraz indywidualni goście.
Co jest takiego w 2CV, żeby wiekowym i głośnym autem z silnikiem o mocy dwudziestu kilku koni gnać przez całą Europę i pchać się w szwajcarskie góry, spędzając na miejscu kilka dni w zaimprowizowanych warunkach na polu namiotowym? Najwyraźniej działa jakaś magia, duch marki, którego tchnął w nią jej założyciel. Citroën od samego początku był innowacyjny, żądny przygód, niezwykły i wyróżniający się.
Co ciekawe, 2CV nie miał wcale łatwego startu. W momencie jego premiery komentatorzy pisali wręcz o tym, że jest brzydki, przestarzały i nie nadaje się na drogi. Zwyciężył pragmatyzm, bowiem wielkim atutem kaczki była jej cena. Status auta kultowego samochód zyskał wiele lat po premierze a jego projektanci byliby zapewne w szoku widząc jakie osiąga ceny. Za pieczołowicie odrestaurowane egzemplarze żąda się nawet 100 tysięcy zł.
Program wydarzenia, które potrwa do końca tygodnia, obejmuje kilkaset pozycji. Koncerty, zabawy zespołowe, imprezy, wydarzenia, wywiady, sklepy, konkursy – każdy znajdzie coś dla siebie.
Obecność przedstawicieli Torunia nie powinna nikogo dziwić – w przyszłym roku odbywa się tam Światowy Zlot Citroëna, ogromne wydarzenie, które przyciąga tysiące ludzi z całego świata. Będzie miało też dodatkowy wymiar – o czym wkrótce Was poinformujemy.
Najnowsze komentarze