Peugeot 508 I generacji miał dwie odsłony. Czy wersja po faceliftingu jest warta wyższych wydatków?
Szukając samochodu z drugiej ręki wielu z kupujących staje przed poważnym dylematem – czy warto dopłacać do wersji poliftingowej danego modelu. W wielu przypadkach różnice są tylko kosmetyczne. Sprawdźmy to na przykładzie pierwszej generacji Peugeota 508 produkowanej od 2010 do 2018 roku.
Peugeot 508 dostał od władz marki trudne zadanie, ta opracowana od podstaw konstrukcja miała zastąpić w cenniku flagowego i przestarzałego 607 którego sprzedaż była katastrofalnie niska, jak i pozycjonowanego w klasie średniej 407. Problemem 407 wytykanym zwłaszcza przez użytkowników była ciasnota na tylnej kanapie – rzecz niedopuszczalna w segmencie D. Wszystkie te problemy miał rozwiązać 508, przywracając Peugeota do wyrównanej walki o klientów w klasie średniej.
Plan się powiódł. Dystyngowane nadwozie wciąż wygląda świeżo, zostało także dostatecznie zabezpieczone przed korozją. W ofercie znalazł się klasyczny sedan i praktyczne kombi – SW (pojemność bagażnika to odpowiednio 515 i 560 litrów. Lifting przeprowadzono w 2014 roku, jego zmiany skupiły się na pasie przednim, w sedanie symbolicznie przemodelowano klosze lamp – zaś w kombi praktycznie różnic nie znajdziemy. W kabinie zmian wizualnych żadnych nie uświadczymy. Niezależnie od roku produkcji kabinę wykończono materiałami dobrej jakości, deska rozdzielczą i boczki wykonano z miękkiego tworzywa, całość spasowano solidnie. Godne pochwały są przednie fotele, sprawdzają się doskonale na długich dystansach pozwalając na pokonanie tysiąca kilometrów bez większego problemu. Na tylnej kanapie w przeciwieństwie do wspomnianego 407 wygodnie usiądą także wysokie osoby. Zadbano również o należyte wyciszenie kabiny, rzecz obligatoryjną w klasie.
W kabinie różnic prawie nie ma między odmianami sprzed i po liftingu. W starszych egzemplarzach sterowanie nawigacją i multimediami odbywa się za pomocą pokrętła i przycisków zgrupowanych za lewarkiem zmiany biegów – ich obsługa wymaga przyzwyczajenia i odrywania wzroku od drogi. W najnowszej odsłonie zastosowano nowe rozwiązanie – dotykowy ekran jest intuicyjny i działa bardzo szybko.
Paleta silników benzynowych jest dyplomatycznie ujmując dyskusyjna. Czterocylindrowy 1.6 VTI i doładowany 1.6 THP opracowane wspólnie z BMW cieszą się nie najlepszą opinią, faktem jest że na tle diesli nie grzeszą wytrzymałością. Diesle natomiast zawsze warte są uwagi. Początkowo serwowano 1.6 HDI 115 KM, 2.0 HDI 140-163 KM i flagowy 2.2 HDI 204 KM, po liftingu natomiast 1.6 HDI i 2.0 BlueHDI 150-180 KM (w tym przypadku jedynie musimy być przygotowani na problemy z systemem AdBlue). Zdaniem mechaników wszystkie diesle warte są polecenia i naszej uwagi.
Z tej perspektywy jedynym argumentem za dopłacaniem do 508 po liftingu jest możliwość prostszego znalezienia egzemplarza z mniejszym – prawdziwym przebiegiem, często od pierwszego – polskiego właściciela. W przypadku egzemplarzy importowanych określenie ich rzeczywistego przebiegu często jest nierealne.
Najnowsze komentarze