Gwiazdą okładki ostatniego tegorocznego numeru miesięcznika AUTO MOTOR I SPORT jest niewątpliwie Renault Megane E-Tech Electric. To auto zadebiutuje w salonach wiosną przyszłego roku, ale już jest sprawcą sporego poruszenia. Będzie wyłącznie elektryczne, będzie miało dwa typy akumulatorów trakcyjnych różniących się pojemnością i silniki o dwóch różnych mocach. W Polsce pewnie furory nie zrobi, bo u nas samochody o napędzie elektrycznym wciąż są totalną nowinką. Co więcej – jestem w stanie zrozumieć niektórych naszych Czytelników i ich opór przed elektromobilnością, ale tylko w niektórych kwestiach. Szukanie wymówek na siłę nic nam nie da. Może lepiej dać elektrycznym samochodom szansę (o ile kogoś stać).
AUTO MOTOR I SPORT nr 12 (367) z XII.2021
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 108 (z okładką)
Cena: 10,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 10,2 groszy
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Renault, Alpine, Dacia, Opel
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3 Aircross, 3 Crossback, 308, Megane, Megane E-Tech Electric, Twingo, Zoe, A110, Duster, Astra
Megane Electric oraz markę DS Automobiles znajdziecie we wstępniaku na stronie 3. Tam też pojawiło się zdjęcie Peugeota 308 III generacji, który jest nagrodą w plebiscycie Best Cars 2022.
Nowy Opel Astra pojawił się już także w wersji kombi. Jego zdjęcia i parę słów o tym aucie znajdziecie w dolnej części strony 12. My oczywiście wspominamy o nim dlatego, że powstała w ramach Grupy PSA.
Na stronach 24-25 znowu pojawia się Peugeot 308 i zachęta do wzięcia udziału w plebiscycie Best Cars 2022.
Renault Megane E-Tech Electric został zaprezentowany na stronach 26-29 grudniowego AUTO MOTOR I SPORT. To kompletnie nowy samochód, który nie będzie miał wersji spalinowej. Jesteśmy świadkami tego, co będzie się działo z zapowiedziami o nierejestrowaniu aut spalinowych. Ich po prostu nie będzie na rynku pierwotnym. Skąd weźmiemy prąd? Z elektrowni różnego rodzaju. Tak, nawet jeśli będą to w dużej mierze elektrownie węglowe, to i tak sukcesywnie przybywać będzie w systemie energii elektrycznej z OZE. Tak po prostu musi się stać. Jedynym, co może to w Polsce powstrzymać jest wyprowadzenie naszego kraju z Unii Europejskiej. Wcale nie takie trudne – wystarczy zwykła sejmowa większość, a taką aktualnie rządzący obóz jest w stanie zbudować. Pytanie, czy Polacy się na to bezwolnie zgodzą, czy protesty zmiotą ten rząd.
Ale ja tu nie o polityce chciałem. Panele instalacji fotowoltaicznych pojawiają się na bardzo wielu domach, nawet w moim, biednym i bardzo konserwatywnym regionie. Naturalnie zakłada się je, by choć trochę uniezależnić się od rosnących cen energii elektrycznej, ale są ludzie, którym się nieźle powodzi i mogą sobie pozwolić – teraz, lub w perspektywie kilku lat – na nowy samochód elektryczny. Oni na pewno przewymiarują instalację pod kątem takiej mobilności. Nawet, jeśli rząd jeszcze bardziej zepsuje zasady, bo z takim psuciem będziemy mieli do czynienia już za kilka tygodni. To znaczy już nastąpiło zepsucie prawa, ale to zepsute prawo zacznie obowiązywać od nowego roku.
Renault Megane E-Tech Electric jest autem podwyższonym. Gdzieś trzeba upchać akumulatory. Robi się to, oczywiście, możliwie nisko zapewniając lepszą stabilność poprzez nisko położony środek ciężkości. Zestaw przewidziany dla Renault Megane E-Tech Electric ma zaledwie 11 cm grubości! Auto będzie miało napęd na przednie koła, choć płyta podłogowa CMF-EV pozwala nawet na stosowanie dwóch silników, więc może być napędzany – niezależnie – także tył.
Renault Megane E-Tech Electric otrzyma akumulatory o pojemności 40 kWh, które będą współpracować z silnikiem o mocy 130 KM, albo o pojemności 60 kWh do silnika 218-konnym. Ta mocniejsza wersja waży ok. 1,6 tony, a więc całkiem rozsądnie, jak na auto mogące pokonać na jednym ładowaniu jakieś 450 km.
Redaktor Popkiewicz chwali stylistykę samochodu, dynamiczną i świeżą. Wnętrze również spotyka się z ciepłymi słowami. Autor chwali materiały wykończeniowe. Samochód projektowano z myślą o dużym komforcie, także tym płynącym z zawieszenia. Komfort akustyczny, to kolejna zaleta. Plusem jest też świetna zwrotność (rozstaw osi: 2.700 mm). Auto ma cztery stopnie odzyskiwania energii podczas zwalniania (wliczając w to zerowy poziom odzysku).
Przeglądając regularnie prasę motoryzacyjną trudni nie zauważyć, jak bardzo zmieniła się jej treść na przestrzeni ostatnich miesięcy. Masa opisywanych aut ma dziś albo napęd elektryczny, albo elektrycznie wspomagany (hybrydowy). Od zelektryfikowanej motoryzacji nie ma ucieczki. Przykładem takiego artykułu jest ten zamieszczony na stronach 46-53. To porównanie czterech crossoverów, czy może nawet SUV-ów o napędzie elektrycznym. W zestawieniu zagościły: Audi Q4 E-Tron, DS 3 Crossback E-Tense, hyundai Ioniq 5 i Volvo XC40 Recharge. Reprezentują różne segmenty, spora jest też rozpiętość cen, ale oceniano tak naprawdę pięć kategorii: osiągi i dynamikę, wrażenia z jazdy, komfort i funkcjonalność, poczucie wyjątkowości i cenę i ekonomię. Najróżniej (i najgorzej) oceniono DS-a. W każdej kategorii auto otrzymało po dwie gwiazdki na pięć możliwych. Uznano, że auto jest wprawdzie bardzo oryginalne (dlaczego więc poczucie wyjątkowości wypadło tak blado?), ale nadaje się tylko do miasta, jest dość ciasne, ma przeciętne osiągi i jeździ w sposób, który nie każdemu przypadnie do gustu (jak każdy samochód, chciałoby się dodać). Pytanie też, kto wziął do porównania auto miejskie i potem narzeka, że nadaje się do miasta?
Kolejne miejsce w stawce (patrząc od dołu) zajęło Volvo, w którym po cztery gwiazdki przyznano za dwie pierwsze kategorie, po jednej za dwie ostatnie i trzy za środkową. Audi uzyskało cztery gwiazdki za cenę i ekonomię oraz komfort i funkcjonalność, po dwie za osiągi i dynamikę oraz poczucie wyjątkowości, a do tego dorzuciło trzy za wrażenia z jazdy. Najlepszą notę uzyskał Hyundai z trzema gwiazdkami za wrażenia z jazdy, czterema za osiągi i dynamikę, komfort i funkcjonalność oraz cenę i ekonomię, a do tego maksymalną notą za poczucie wyjątkowości.
Na początku września brałem udział w europejskiej premierze prasowej fazy II Dacii Duster II. Samochód trafił już do parku prasowego Renault Polska, a na stronach 58-63 grudniowego AUTO MOTOR I SPORT opublikowano jego test. Pod lupę wzięto wersję napędzaną 150-konnym benzyniakiem współpracującym ze skrzynią EDC przekazującymi napęd na przednią oś. Wersja wyposażeniowa – Prestige. Dokładnie ten sam samochód aktualnie jest testowany w naszej redakcji. Takie auto kosztuje 87.400 zł, ale ceny na Dustera startują z poziomu już 51.300 zł.
Zdaniem Redaktora Muchy dziś Duster może być konkurentem m.in. dla Citroëna C3 Aircross, Škody Kamiq, czy Toyoty Yaris Cross. Stwierdza jednak, że rumuński SUV jest wykończony plastikami kiepskiej jakości, a wnętrze jest mało estetyczne. Cóż – chyba czas sobie przypomnieć pierwszą generację Dustera, albo odwiedzić okulistę – różnice naprawdę widać gołym okiem! Nawet krytycy Dacii twierdzą, że dzisiejsze tworzywa są dużo lepsze i nie emitują niezbyt przyjemnego zapachu charakterystycznego dla pierwszych Dusterów.
Na szczęście Autor dostrzegł wiele praktycznych rozwiązań, jakie mają do dyspozycji kierowca i pasażerowie Dustera II phase II. Chwali też jednostkę napędową, która zapewnia autu dobrą dynamikę. Co więcej – dobre słowo skierował także pod adresem dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej EDC. Skrytykował za to leniwy układ kierowniczy i zawieszenie, które nie oczekuje szybkiej jazdy. Jest podobno za miękko. A co, jeśli ktoś takie nastawy lubi? Dla nich jest dalszy ciąg testu, gdzie napisano, że zawieszenie Dustera, proste i sprawdzone, robi dobre lub bardzo dobre wrażenie. Najwyraźniej na kiepskich nawierzchniach Autorowi przestaje przeszkadzać to, co nie podoba mu się na gładkim asfalcie. A może tak po prostu miało być w założeniach Dacii?
Duster został oceniony na jedynie trzy gwiazdki z pięciu możliwych do zdobycia.
W dziale Autokomis, w którym AUTO MOTOR I SPORT prezentuje samochody używane, tym razem przegląd ciekawych kompaktów. Albo może inaczej – nie wszystkie są ciekawe, ale mimo to są popularne. Vide – Volkswagen Golf. Ale w stawce – na stronie 93. – znalazł się Peugeot 308 II generacji. Redakcja chwali go za przestronne wnętrze, atrakcyjną stylistykę, dobry układ jezdny i ogólny komfort. Co więcej – czas pokazał, że auto jest trwałe. W dodatku można je kupić w przystępnej cenie. Silniki benzynowe były czasem trapione przez usterki, lepiej więc wybrać diesla – jednostki HDi są jednymi z najlepszych takich silników na rynku. Montaż jest znakomity, 308-ka nie ma problemów z korozją, a testy zderzeniowe EuroNCAP dały pięciogwiazdkowy wynik.
Dwie strony dalej zaprezentowano Renault Megane IV. Tu też chwalą stylistykę, wysoką jakość wnętrza, a także szeroką gamę jednostek napędowych. Silniki w zasadzie nie sprawiają problemów, nadwozie też, choć na kanapie miejsca nie jest zbyt wiele. Zabezpieczenie antykorozyjne stoi na wysokim poziomie, tak jak i bezpieczeństwo. Auto prowadzi się stabilnie i przewidywalnie. Przy omawianiu silników wspomniano jednostkę TCe 1.8 instalowaną także w Alpine A110.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w ostatnim tegorocznym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze