SUV sygnowany logo Renault przeszedł właśnie lifting i choć koreańskich rysów się nie pozbył, to jednak wygląda – zwłaszcza na żywo – całkiem nieźle. Premiera odświeżonej wersji miała miejsce na wrześniowym Salonie Samochodowym we Frankfurcie, a już półtora miesiąca później, po opóźnieniach wynikających z mieszania terminami (musieliśmy jakoś zgrać to wszystko z wcześniej zaplanowanymi obowiązkami), takie auto ruszyło w intensywny test po Polsce.
„Intensywny?” – zapytają niektórzy? Owszem. W dwie doby, czyli w 48 godzin, nasza ekipa zamierza pokonać około 2.500 km, co daje średnią prędkość wynoszącą ok. 50 km/h. Średnią! A to znaczy, że liczoną także podczas noclegów, stania w korkach (tych pewnie nie zabraknie – wszak to weekend przed dniem Wszystkich Świętych), wleczenia się za ślamazarnymi kierowcami osobówek i powolnymi ciężarówkami, o starych autobusach nie wspominając. Tu mi się przypomina historia opowiadana przez jednego z moich kumpli, jak to jechał sobie gdzieś przez Polskę i… dogonił stareńki samochód strażacki, wiekowego Stara, jadącego na sygnale, a więc będącego „w akcji”. Grzesiek twierdził, że kierowca Stara wyciskał z maszyny siódme poty, ale i tak 30 km/h nie przekraczał. Samochodu uprzywilejowanego w akcji wyprzedzić zaś nie wolno…
Zakładam, że naszej ekipie się takie atrakcje nie przydarzą ;-)
Nowy Koleos już wyruszył w trasę, kilometrów ubywa, a na pokładzie ekipa, która zapewni nie tylko wspaniałą atmosferę (tu liczymy na Maćka), ale i świetne zdjęcia (to Jędrzej). Pewnie Krzysiek nie dopuści za kierownicę nikogo innego ;-) A o tym, gdzie i co zobaczą, będziecie mogli czytać m.in. na naszych łamach.
Trochę o technologiach zabranych przez naszą ekipę w drogę możecie poczytać tutaj.
Zaglądajcie też na Facebooka.
Bieżącą relację video (!!!) z podróży możecie obserwować pod adresem http://wyprawakoleosa.sicco.pl/
KG
Najnowsze komentarze